W przeciwieństwie do niekończącego się „roku urządzeń mobilnych”, wyszukiwanie oparte na sztucznej inteligencji jest naprawdę kolejną wielką rzeczą

Opublikowany: 2023-03-29

Pierwszą rozmowę telefoniczną wykonano prawie 50 lat temu, 3 kwietnia 1973 roku.

Mniej jasne jest, kiedy dokładnie na początku XXI wieku prognostycy po raz pierwszy ogłosili, że jest to „rok mobile”, który od tego czasu stał się puentą SEO.

Tak jest czasami w przypadku dużych zakładów technologicznych, takich jak Google Glass czy telefon Fire firmy Amazon.

Naturalne jest więc zastanawianie się, czy cały niedawny szum wokół wyszukiwania opartego na sztucznej inteligencji i generatywnej sztucznej inteligencji (pomyśl: ChatGPT, Bard) to wiele hałasu o nic – czy też naprawdę jest kolejną wielką rzeczą.

Spoiler: Prawdopodobnie to drugie.

„Gdyby to był człowiek, uczyłby się przewracać na plecy, podczas gdy my klaskalibyśmy. Zamiast tego obserwujemy, jak największe firmy na świecie traktują to jak bombę atomową” – powiedział Alec Cole, strateg SEO w agencji marketingu efektywnościowego Amsive Digital. „Więc tak, myślę, że to kolejna wielka rzecz”.

Konsultantka SEO, Sara Taher, zgodziła się.

„Sztuczna inteligencja pomaga zautomatyzować wiele zbędnych prac, które kiedyś wykonywaliśmy ręcznie, a także pomoże przyspieszyć naszą pracę i cofnąć czas. Zostaje tutaj – powiedziała.

„Wszyscy wciąż uczymy się, jak korzystać ze sztucznej inteligencji i kiedy uznać ją za niezawodną, ​​a kiedy nie, ale nie sądzę, aby istniała jakakolwiek debata na temat jej przydatności”.

Oto bliższe spojrzenie na to, dlaczego sztuczna inteligencja w wyszukiwaniu to prawdziwa okazja.

„Egzystencjalne zagrożenie”

Na początek przyjrzyjmy się, jak Google – które kontroluje 91% rynku wyszukiwarek na firmę zajmującą się analizą sieci – Analogweb – zareagowało na to, co Cole określił jako „egzystencjalne zagrożenie”.

„Nawet jeśli jesteś wyjątkowo cyniczny w stosunku do wyników ChatGPT i Bard i nie zamierzasz używać ich we własnej pracy, należy przyznać, że najwięksi gracze w wyszukiwarce nie zgadzają się z tobą” — powiedział Cole.

„Wybór Google, aby działać tak szybko, jak to zrobili, i z oznakami paniki, które okazali, lub decyzja Microsoftu, aby przeznaczyć 10 miliardów dolarów na OpenAI, powinna wyraźnie powiedzieć, że patrzymy na zmianę, która zdefiniuje ten branży w dolarach i centach w dającej się przewidzieć przyszłości”.

Barry Rolapp, starszy strateg SEO w firmie Amsive Digital, zgodził się z tym, zauważając, że rzadko zdarza się, aby giganci technologiczni „tak szybko rzucili się na mody”. Obejmuje to wyszukiwanie głosowe.

Treść „teraz”.

Ze swojej strony Michael Bonfils, globalny dyrektor zarządzający agencji marketingu cyfrowego SEM International, zauważył, że w swojej prawie 25-letniej karierze widział wiele modów przychodzących i odchodzących – a jedyną modą, która nie była modą, była moda społecznościowa.

„Osobiście uważam, że sztuczna inteligencja wcale nie jest modą. Myślę, że jest to tak samo destrukcyjne, jak społeczne, kiedy zostało wprowadzone, może [bardziej]” – powiedział.

Dzieje się tak po części dlatego, że pomaga szkolić konsumentów w zastępowaniu metodologii „szukaj, szukaj i znajduj”, z której od dawna korzystają, tym, co Bonfils nazwał „zawartością w tej chwili”.

Platforma krótkich form wideo TikTok jest tego doskonałym przykładem.

Oto kolejny: powiedzmy, że konsument chce wymienić filtr w swoim samochodzie. Do tej pory mogli przeprowadzić wyszukiwanie i przeglądać artykuły i fora, aby znaleźć coś przydatnego.

Mogą również oglądać filmy na YouTube, aby spróbować znaleźć szczegóły dotyczące danego filtra, ale to wszystko jest potencjalnie czasochłonne.

„Jeśli mogę poprosić sztuczną inteligencję, aby powiedziała mi, jak konkretnie zmienić mój filtr, i otrzymam dokładną odpowiedź w mniej niż sekundę, nie ma szans, żebym kiedykolwiek ponownie użył wyszukiwania/szukania/znajdowania” – powiedział Bonfils.

„Teraz po prostu zapytaj i uzyskaj odpowiedź bez przeszkadzania reklamami w wyszukiwarce lub szukaniem i znajdowaniem czegoś w wynikach”.

Zauważył jednak, że istnieje niebezpieczeństwo, że odpowiedzi generowane przez sztuczną inteligencję będą niedokładne.

„Myślę, że większość osób poszukujących informacji nie będzie się tym przejmować” – dodał.

„Większość ludzi nie przejmuje się tak bardzo ograniczeniami prywatności. Nie będzie ich obchodzić, jeśli odpowiedzi AI będą nieco błędne”.


Otrzymuj codzienny biuletyn wyszukiwania, na którym polegają marketerzy.

Przetwarzanie ... Proszę czekać.

Zobacz warunki.


Wygoda – i koszt

Danita Smith, kierownik programu SEO w Ameryce Północnej i starszy specjalista ds. stron internetowych w Schneider Electric, zgodziła się, że wyszukiwanie oparte na sztucznej inteligencji nie jest modą – zwłaszcza że sztuczna inteligencja nie jest niczym nowym.

„Czuję, że sztuczna inteligencja tu zostanie” – powiedziała.

Dzieje się tak po części dlatego, że konsumenci na ogół lubią robić to, co łatwe.

„Jeśli coś może nieco ułatwić życie – a zwłaszcza zapewnić podobne wyniki – to zazwyczaj właśnie tego będziemy używać, dlatego wszyscy chodzimy z telefonami komórkowymi w dłoniach” – dodał Smith.

Jest jeszcze jedna zaleta: koszt.

„Dolne linie są prawdziwe” – powiedział Smith. „Myślę, że nadal będziemy widzieć [firmy] dostosowujące się i wykorzystujące [AI] bardziej, nawet z perspektywy czystych kosztów”.

To powiedziawszy, marki muszą zrozumieć, jak zareagują ich konsumenci – i, jak zauważył Smith, prawdopodobnie czują się komfortowo z automatyzacją w niektórych kontekstach, ale nie we wszystkich.

„Myślę, że będzie to przydatne narzędzie, z którego będą mogły korzystać firmy i osoby prywatne” – dodała.

„Myślę, że ważniejsze będzie, aby organizacje naprawdę skupiły się na obsłudze swoich rzeczywistych odbiorców i naprawdę zapewniały pomoc, której automatyzacja niekoniecznie zawsze może zapewnić”.

Wyszukiwanie konwersacyjne – i sourcing

Ponadto wyszukiwanie oparte na sztucznej inteligencji można łatwo przeprowadzić poza przeglądarką za pomocą asystentów, takich jak Alexa, Siri i Google Voice.

„Konwersacyjna sztuczna inteligencja jest obrzydliwie potężna i każdy, kto nie myśli, że znacząco zmieni krajobraz wyszukiwania, po prostu nie zwracał na to uwagi” – dodał Cole.

Jednak Jon Clark, partner zarządzający agencji cyfrowej Moving Traffic Media, zwrócił uwagę na potencjalny problem z zaopatrzeniem, który nazwał „wielką otwartą kwestią”.

„Innymi słowy, jeśli pokazują, skąd czerpią informacje za pośrednictwem linku lub czegoś w tym rodzaju, to myślę, że istnieje realny potencjał utraty ruchu na stronach internetowych” – dodał.

„Myślę, że wszystko sprowadza się do… sposobu pozyskiwania treści w wynikach, które wracają”.

Jeśli wyszukiwanie oparte na sztucznej inteligencji nie pozyskuje materiałów we właściwy sposób, Clark opisał to jako „prawdziwą fundamentalną zmianę w naszej branży pod względem sposobu, w jaki bezpłatne wyszukiwanie napędza ruch” – i ogromne ryzyko dla wydawców.

Ze swojej strony Rolapp powiedział, że jego zmartwieniem jest szybkość, z jaką porusza się branża.

„Cieszę się, że zarówno Google, jak i Bing mówią, że koncentrują się na limitowanych wydaniach, aby dowiedzieć się, jakie mogą być niezamierzone konsekwencje, ale są mniejsze organizacje, które bez wahania dążą do bycia pierwszymi” – powiedział.

„Martwię się o wpływ, jaki będzie to miało na rozprzestrzenianie się dezinformacji i bardzo realny wpływ, jaki te narzędzia będą miały na ludzkie życie”.

Obejmuje to wszystko, od tego, jak testerzy i zespoły ds. kontroli jakości, które szkolą modele, unikają najgorszych treści w Internecie, po firmy zwalniające pracowników w celu zwiększenia rentowności.

„To punkt zwrotny w ludzkiej kulturze, a jeśli będziemy działać zbyt nieostrożnie, może to mieć katastrofalne konsekwencje dla nas wszystkich” – dodał Rolapp.


Opinie wyrażone w tym artykule są opiniami autora-gościa i niekoniecznie Search Engine Land. Autorzy personelu są wymienieni tutaj.