Jak była finansistka zbudowała pięknego behemota ze swojej kuchni

Opublikowany: 2019-07-24

Melissa Butler chciała kiedyś żyć jak jej wersja Wilka z Wall Street — pieniądze, zabawa, wielkie miasto. Przeprowadziła się z rodzinnego Detroit, aby studiować finanse na Florida A&M University, aw 2009 roku osiągnęła swój cel. Okazało się jednak, że kariera na Wall Street nie była jej amerykańskim marzeniem. „Dosłownie robiłam to, co mi kazano” — mówi — „i to, co uważałam za konieczne”.

Pracując na lukratywnej, ale niesatysfakcjonującej pracy, Melissa zaczęła robić szminki w swojej kuchni. W tamtym czasie była coraz bardziej sfrustrowana brakiem różnorodności w urodzie i postanowiła coś z tym zrobić. Zaczęło się od występu na boku, a Melissa miała kilka upadków — brakowało pieniędzy i mieszkała z nieznajomymi, aby pokryć czynsz. Ale siedem lat później The Lip Bar to dobrze prosperująca firma, która wierzy, że piękno powinno być różnorodne i dostępne dla każdego. Melissa pracowała z takimi firmami jak Bloomingdale's, Urban Outfitters, Target i Forever 21. W lutym 2019 roku przecięła wstęgę we flagowym sklepie The Lip Bar w Detroit.

Spotkałem się z Melissą, aby przekonać ją do piękna, biznesu i bankructwa.

Dayna: Jak zacząłeś?

Melisa Butler:   Nie miałam pojęcia, jak zrobić szminkę, ale przeczytałam wiele artykułów i książek o chemii kosmetycznej i tak naprawdę właśnie dowiedziałam się, co robi, a czego nie robi przemysł kosmetyczny. Zaczęłam kontaktować się z chemikami kosmetycznymi. Zasadniczo robiłem mnóstwo badań na temat tego, co mnie teraz bardzo pasjonowało.

Pomyślałem, że jeśli nie zrobię tego teraz, będę tego żałował.

Dayna: Kiedy skalowałeś, jak wyszedłeś z kuchni?

Melissa: Zdałam sobie sprawę, że nie ma mowy, żebym dalej robiła coś, w czym nie byłam ekspertem. Produkcja była zdecydowanie czymś, co mogłem zlecić na zewnątrz. Nie jestem chemikiem kosmetycznym. Ponadto przy małych partiach występuje błąd ludzki. Abyśmy mogli skutecznie sprzedawać, musiałem umieć produkować masowo. Ale także musiałem skierować swoje wysiłki i energię na ten element opowiadania historii, który naprawdę doprowadził mnie do tego punktu.

Dayna:   Jak zareagowali twoi przyjaciele i rodzina, kiedy rzuciłeś pracę i zdecydowałeś się na to naprawdę?

Melissa: Na początku wszyscy myśleli, że zwariowałam. Moja rodzina była jak: „Poszedłeś do college'u z tego powodu i zamierzasz robić szminki w swojej kuchni? Nawet nie wiesz, jak zrobić szminkę. Kiedy zdecydowałem się rzucić, to nie dlatego, że The Lip Bar zarabiał tak dużo pieniędzy, ale było to po prostu ryzyko, które zdecydowałem się podjąć, ponieważ wiedziałem, że mam opcję. Pomyślałem, że jeśli nie zrobię tego teraz, to będę tego żałować.

Zdałem sobie sprawę, że nie ma mowy, żebym dalej robił coś, w czym nie byłem ekspertem.

Dayna:   A jak się teraz czują?

Melissa: Moja mama bardzo szybko stała się moim największym kibicem. Skończyło się na zbudowaniu ciężarówki The Lip Bar, która jest w zasadzie mobilną, efektowną ciężarówką kosmetyczną. Pojechałem z nim na wycieczkę po 12 miastach, a moja mama pojechała ze mną przez część drogi. Żadne z nas nie umie prowadzić 26-metrowego autobusu, więc doszliśmy do wniosku. Ona też dla mnie pakowała zamówienia. Moja rodzina — teraz są wielkimi zwolennikami.

Zdjęcie wnętrza flagowego sklepu The Lip Bar w Detroit. Znajdują się tam fotele przypominające huśtawki przed wysokimi lustrami oraz stół ze stołkami barowymi, na którym mogą usiąść klienci.
Działalność Melissy zaczęła się jako dodatkowy występ – z jej kuchni.

Dayna:   Czy w tej podróży był punkt kulminacyjny?

Melissa: Z pewnością skończyły mi się pieniądze, kiedy zaczynaliśmy. Zaoszczędziłem, jak sądziłem, roczne wydatki. Trwało to sześć i pół miesiąca. To był prawdopodobnie 2013 rok, a ja absolutnie nie miałem pieniędzy na opłacenie czynszu. Moja współlokatorka, która jest moim dyrektorem kreatywnym, i ja zacząłem urządzać jej pokój w Airbnb, więc wprowadziła się do mojego pokoju. Przez trzy miesiące mieszkali z nami zupełnie obcy, abyśmy mogli zapłacić rachunki.

Dayna:   Co motywuje Cię w trudniejszych czasach?

Melissa: Zawsze mówię ludziom, że nie pasjonuję się makijażem. Z pasją podchodzę do kwestionowania sposobu, w jaki myślimy o pięknie dla siebie, a następnie jak rozszerzamy to na naszych bliźnich. Ludzie przychodzą do nas i mówią: „Och, nigdy nie myślałem, że będę mógł nosić czerwoną szminkę, dopóki nie zobaczyłem, jak nakładasz modelkę, która wygląda jak ja”. Albo: „Nigdy nie widziałem kobiety w dużych rozmiarach w kampanii kosmetycznej”. To ogromny haj.

Zobacz ten post na Instagramie

Post udostępniony przez The Lip Bar (@thelipbar) on


Dayna:   Czy jakakolwiek część twojego przeszłego życia przygotowała cię do prowadzenia tego biznesu?

Melissa: Największą rzeczą, która przygotowała mnie do przedsiębiorczości, był college. Poszedłem na historycznie czarny uniwersytet. To, czego tam naprawdę uczyli, to pewność siebie. Zaufanie jest kluczem do bycia właścicielem małej firmy tylko dlatego, że przez cały czas będzie ci powtarzane „nie”. Poniesiesz porażkę milion razy. Jeśli jesteś pewny siebie, będziesz w stanie kontynuować te próby.

Dayna:   Jak The Lip Bar podchodzi do różnorodności?

Melissa: Wszyscy mówią w stylu: „Och, mam 40 odcieni podkładu”. Ale nie chodzi tylko o szerszą gamę kolorów. To kwestia prawdziwego zrozumienia, co to znaczy być inkluzywnym. Nie chodzi o to, żeby powiedzieć: „Aby sprzedawać czarnym i brązowym kobietom, włożymy to do brązowej butelki”, ponieważ tak było przez wiele, wiele lat. Musisz tylko naprawdę słuchać klienta i cenić go jako jednostkę.

Dayna:   Jako zapracowany przedsiębiorca, jaka jest Twoja rutyna kosmetyczna?

Melissa: Szminka to jedyna rzecz, bez której nie zostawiam. Poza tym potrzebuję przynajmniej sześciu godzin snu.

Pod twoją walką kryje się złoto.

Dayna:   Więc dobry sen jest lepszy niż krem ​​pod oczy?

Melissa: Tak, to mój numer jeden. Kluczowe jest również picie dużej ilości wody, zwłaszcza latem.

Dayna:   Jaka jest twoja najlepsza rada dla innych młodych kolorowych kobiet, które chcą założyć firmę?

Melissa: Zrób swoje badania. Brzmi prosto, ale zdziwiłbyś się, jak wiele osób wchodzi do biznesu, nie rozumiejąc ich propozycji wartości w porównaniu z konkurencyjnym krajobrazem.

Inną rzeczą, którą ludzie powinni zrobić, jest zrozumienie swoich mocnych i słabych stron, aby mogli skupić się na tym, w czym są najlepsi, i zlecić resztę. I wreszcie, weź wszystko, co masz jako „mniejszość” — wszystkie swoje wady — i zamień je w możliwości dla siebie i swojej społeczności. Pod twoją walką kryje się złoto.

Zdjęcie dzięki uprzejmości The Lip Bar