Czy potrafisz znaleźć eksperta? Sprawdź swoją znajomość standardów jakości treści Google

Opublikowany: 2020-11-25

Chcesz usłyszeć coś przerażającego? Nie, nie straszne jak Five Nights at Freddy's. Bardziej jak niepokojące. Niepokojące. Nawet przygnębiające.

Pisałem artykuły o:

  • Jak uchronić się przed martwiczym zapaleniem powięzi
  • Jak uciec ze zjeżdżalni bezpieczeństwa w samolocie
  • Jak sprawdzić, czy zatruło Cię sushi
  • Czy biegacze mogą odnieść korzyści z operacji osocza bogatopłytkowego
  • Ile alkoholu powinieneś pić
  • Dlaczego odsetek wstrząsów mózgu jest wyższy wśród kobiet

To, co sprawia, że ​​to wyznanie jest przerażające, to fakt, że nie jestem chirurgiem. I nie jestem pielęgniarką, fizjoterapeutą ani kręgarzem.

W rzeczywistości nigdy w życiu nie odbyłem żadnego szkolenia medycznego - ani nigdy nie zsunąłem się ze zjeżdżalni bezpieczeństwa w samolocie!

Przerażony jeszcze? Cóż, poczekaj. Ponieważ porady medyczne nie były jedyną rzeczą, z której swobodnie korzystałem jako autor stron internetowych.

Pisałem artykuły o prawie dotyczącym krzywd dzieci, kulturze start-upów, kupowaniu mieszkania w Nowym Jorku i tak dalej. I nie mam absolutnie żadnego szkolenia, doświadczenia ani wiedzy w żadnej z tych dziedzin.

Ale o co chodzi, mówisz? Dziennikarze cały czas piszą na tematy, których nie są ekspertami. Po prostu tworzą historię na podstawie źródeł eksperckich i autorytatywnych badań. Co z tym jest nie tak?

Nic.

Jednak różnica między tym, co robiłem, a tym, co robi dziennikarz, polega na tym, że prawie nie miałem czasu na sprawdzanie pisowni, nie mówiąc już o polowaniu na prawdziwych ekspertów, badania lub statystyki. Kto by to zrobił, gdyby co tydzień pisał od 5 do 10 z tych 500-wyrazowych artykułów?

Niestety, jedyną wiedzą, jaką miałem, było to, co znalazłem w Internecie na te tematy. Ach, chwalebne dni ghostwriting.

Więc co właściwie czyni eksperta… ekspertem?

Nie tylko ja tworzyłem te rzeczy.

Setki (być może tysiące, a może nawet miliony) innych dronów, takich jak ja, zapychały Internet płytkimi, cienkimi jak woda treściami na każdy znany człowiekowi temat… wszystko po to, by służyć ludziom, którzy chcieli grać w wyszukiwarki.

Na szczęście od tego czasu Google wprowadził kibosha na takie zachowanie poprzez aktualizacje takie jak Panda, Penguin i Hummingbird. Na szczęście kontynuują udoskonalanie tych algorytmów, ostatnio za pomocą tego, co nazywają „Ekspertyza-Autorytatywność-Wiarygodność (EAT)”.

To skrót Google dotyczący tego, co jest potrzebne do tworzenia wysokiej jakości stron internetowych i witryn internetowych. Zgodnie z ich wytycznymi dotyczącymi oceny jakości wyszukiwania opublikowanymi 19 listopada 2015 r .:

„Wysokiej jakości strony i witryny wymagają wystarczającej wiedzy, aby były wiarygodne i godne zaufania w swoim temacie”.

Te terminy - szczególnie autorytatywność i wiarygodność - nie są nowe dla zwykłych czytelników Copybloggera. Ale czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, kim właściwie jest ekspert?

W niektórych przypadkach łatwo jest zdefiniować eksperta. Na przykład jedyną osobą udzielającą porad dotyczących operacji kolana powinien być chirurg ortopeda. Ktoś z odpowiednim przeszkoleniem, z odpowiednimi kwalifikacjami.

Jednak według Google nie jest to jedyny rodzaj eksperta. Uważaj, bo ty i ja mamy tu coś do stracenia.

Pozwól mi wyjaśnić.

Zasady quizu

Nie mam dyplomu ukończenia studiów w zakresie copywritingu ani pisania treści.

Ale ponieważ zarabiam na życie tego typu pisaniem - a także oceniam aplikacje do programu Copyblogger's Certified Content Marketers - można by argumentować, że jestem ekspertem.

A Ty, drogi marketingu treści, prawdopodobnie zmagasz się z tym samym rodzajem obaw: co właściwie sprawia, że jesteś ekspertem?

Cóż, o to właśnie chodzi w tym quizie. Został zaprojektowany, aby pomóc Ci udoskonalić poczucie bycia ekspertem.

Zanim zaczniemy, pozwólcie mi nakreślić zasady:

Podam Ci scenariusz z udziałem tak zwanego eksperta. Twoim zadaniem jest podjęcie decyzji, czy osoba opisana w scenariuszu jest ekspertem, czy nie.

Po każdym scenariuszu podam poprawną odpowiedź - zgodnie ze standardami jakości treści Google - i przejdę do wyjaśnienia przyczyny odpowiedzi.

I tak jest jasne: każdy scenariusz, który udostępniam poniżej, jest dziełem fikcji, luźno opartym na prawdziwym doświadczeniu. Ale nazwy, miejsca i zdarzenia są wytworem mojej wyobraźni. Wszelkie podobieństwo do rzeczywistych osób (żywych lub martwych), firm, firm, wydarzeń lub miejsc jest całkowicie przypadkowe.

Skoro już to usunęliśmy, zaczynajmy. Gotowy?

1. Porady dotyczące kontuzji sportowej

Heather Soso, studentka ekonomii trzeciego roku na Uniwersytecie Georgia, Heather Soso, studentka ekonomii w Atenach, zmęczyła się jej przewlekłym zapaleniem powięzi podeszwowej, chorobą, którą ignorowała od ostatniej klasy liceum.

Oczywiście zrobiła to, co wszyscy, kiedy potrzebowaliśmy porady lekarskiej: wyszukała to w Internecie.

Była zdumiona różnorodnością dostępnych amatorskich i profesjonalnych porad dotyczących leczenia i zapobiegania tej chorobie. Każde podejście mogło mieć jakieś naukowe wsparcie, ale było to głównie anegdotyczne.

Które podejście powinna spróbować? To było takie zagmatwane! Ale potem wpadła na genialny pomysł: wypróbuje je wszystkie i bloguje o tym.

W ciągu następnego roku wypróbowała każde podejście i napisała dziesiątki artykułów. Jej najpopularniejsza strona dotyczyła ćwiczeń z sześcioma palcami, które skutecznie leczyły jej stan.

Zgadza się: sześć ćwiczeń dla jej małych świnek.

Jak więc myślisz: czy Google uznałby panią Soso za eksperta? Jej artykuł na temat ćwiczeń palców stóp jest autorytatywny? Godny zaufania?

Odpowiedź brzmi „tak”, ponieważ chociaż temat jej witryny ma charakter medyczny, Google uważa Heather za „codziennego eksperta” - osobę z odpowiednim doświadczeniem życiowym.

A ponieważ zapalenie powięzi podeszwy nie jest stanem zagrażającym życiu, Google „nie będzie karać osoby / strony / witryny za brak„ formalnego ”wykształcenia lub szkolenia w tej dziedzinie”.

Dotyczy to również innych działań, takich jak trening cross-fit, zdanie GMAT, a nawet nauczanie SEO. Jeśli masz codzienne doświadczenie, pochwal się nim!

2. Porady emerytalne

Dee Dell z Big Cottonwood Canyon w stanie Utah jest bez końca sfrustrowany faktem, że tak wielu Amerykanów nie ma planu emerytalnego - i wydaje się, że nawet go to nie obchodzi.

Ponadto uważa, że ​​nie jest to dobre dla naszej przyszłości gospodarczej, ponieważ może to oznaczać, że prawie 40 milionów ludzi będzie zależnych od rządu, który jest już rozdarty.

Ten profesor zarządzania biznesem i partner MegaMo Asset Management ma misję zachęcania mężczyzn i kobiet powyżej 40 roku życia do rozpoczęcia oszczędzania - i pokazuje im dokładnie, jak to zrobić.

Ale ponieważ Dee jest niecierpliwym, agresywnym człowiekiem, jego artykuły są często krótkie, pospieszne i podszyte wulgaryzmami - ale och, tak fajnie się je czyta ze względu na jego pasję do tematu!

To pozwala mu publikować cztery posty w tygodniu, ale jego firma i napięty harmonogram w szkole powstrzymują go przed aktualizowaniem informacji w jego treści.

Jak myślisz, co pomyślałby Google o stronach Dee? Wystarczająco ekspert, aby być autorytatywnym i godnym zaufania (skoro ma referencje)?

Jest więcej niż prawdopodobne, że strony Dee mogą nie być wyspecjalizowane pomimo jego referencji. Google wyraźnie stwierdza, że ​​porady finansowe powinny pochodzić od ekspertów, ale także, że treść „powinna być utrzymywana i aktualizowana”.

Tego Dee nie robi.

Ponadto, aby ulepszyć swoje strony i być traktowanym poważniej przez Google, Dee powinien pisać w profesjonalnym stylu, zagłębiać się w szczegóły (nawet jeśli oznacza to, że publikuje tylko raz w tygodniu) i poddawać edycji swoje treści - być może nawet recenzować rówieśnik.

3. Porady dotyczące budowy domków na drzewie

Po wygraniu 8 047 882 $ w kanadyjskiej loterii były redaktor gazety i nauczyciel matematyki, Kimball Saddlechurn, podjął się zadrapania swędzenia, które miał od dzieciństwa: opanowania sztuki budowania domków na drzewie.

Ale nie byle jakie domki na drzewie - naprawdę wysokie domki na drzewie.

W ciągu ostatnich 6 lat zbudował 14 wielopokojowych domków na drzewie na wysokości ponad 90 stóp nad ziemią. Nadal nie jest jasne, czy te domki na drzewie są legalne, ale może go to mniej obchodzić, ponieważ jest multimilionerem.

Co sprawiło, że pomyślał: 8 milionów dolarów może nie trwać wiecznie, więc może mógłby zapełnić swoje gniazdo emerytalne, zmieniając swoje hobby w źródło dochodu.

Podczas zwykłego lunchu z limonką cielęcą i gnocchi z królika jego dziewczyna opowiedziała mu o korzyściach płynących z content marketingu. Zaintrygowany Kimball popił posiłek kubkiem Aultmore of the Foggie Moss, rozłożył laptopa na spodniach od piżamy w kolorze indygo i uruchomił elegancką stronę internetową.

W swoich postach na blogu szczegółowo opisuje strukturę i bezpieczeństwo budowy domku na drzewie tak wysoko nad ziemią. Oferuje wiele planów i rozważań na temat warunków pogodowych i rodzajów drzew.

Jest to ważne, ponieważ na linii są nie tylko pieniądze (potrzeba tysięcy, aby zbudować domek na drzewie tego kalibru), ale także życie, co sprawia, że ​​jest to treść „Twoje pieniądze lub życie”. (YMYL, w skrócie.)

Jak więc myślisz: czy Google uznałoby strony Kimball za wystarczająco eksperckie, zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter finansowy (ludzie będą tracić tysiące dolarów na budowę domku na drzewie) i ryzyko dla życia?

Odpowiedź: tak.

Powodem jest to, że chociaż Kimball jest hobbystą (i to bogatym), ma odpowiednie doświadczenie: 6 lat, 14 domków na drzewie i, co najważniejsze, nikt nigdy nie spadł z drzewa.

Poza tym Google uśmiecha się do faktu, że Kimball pisze szczegółowe artykuły (z planami pod różnymi kątami).

Nie jest jasne, jakiego dokładnie doświadczenia potrzebował, zanim został ekspertem. Czy był to ósmy domek na drzewie czy dziewiąty? Może to był czwarty?

Oto morał, który myślę, że możesz z tego wyjść: nie ma idealnego czasu, aby zacząć. Dopóki nie masz do czynienia z życiem i dużymi pieniędzmi, nie musisz czekać do określonej liczby lat na uruchomienie.

Dotyczy to również czynności takich jak fotografowanie, siedzenie z psem i nauka gry na gitarze.

Po prostu zacznij publikować, ponieważ posiadanie strony internetowej z wiekiem ma zalety.

4. Porady na forum

Morton Ambledowny Piff uwielbia Quorę - stronę z pytaniami i odpowiedziami, w której członkowie społeczności zadają, odpowiadają i edytują odpowiedzi. Morton szczególnie lubi dzielić się odpowiedziami na temat swojej specjalności: kultury Korei Północnej.

Nic więc dziwnego, że 72-letnia wdowa i były żołnierz piechoty morskiej, który spędził 37 lat jako publicysta w rządowym Wydawnictwie Języków Obcych w Korei Północnej (jego biegła znajomość sześciu języków azjatyckich była major boon), ma jeden z najpopularniejszych postów na Quorze.

W rzeczywistości artykuł - wraz z kilkoma innymi - jest jednym z najwyżej ocenianych w wynikach wyszukiwania Google dla określonej frazy kluczowej. Ale te najwyżej notowane posty Mortona nie dotyczą kultury Korei Północnej; chodzi o raka płuc w IV stopniu zaawansowania.

Możesz pomyśleć: „Hę? Jak były publicysta z Korei Północnej mógł udzielać porad medycznych w tak skomplikowanym temacie medycznym? Czy treść YMYL nie powinna pochodzić od lekarza? ”

To zależy.

Widzisz, Morton nie tylko miał niefortunne doświadczenie opieki nad ojcem, który zmarł na raka płuc w IV stopniu zaawansowania, ale sam Morton teraz cierpi na raka płuc w IV stopniu zaawansowania. Odpowiedzi w Quora dotyczą jego osobistych doświadczeń z rakiem płuc.

Czy Google uznałoby te posty za autorytatywne? Oto, co pisze Google:

„W rzeczywistości niektóre rodzaje informacji można znaleźć prawie wyłącznie na forach i dyskusjach, gdzie społeczność ekspertów może dostarczyć cennych perspektyw na określone tematy”.

Dopóki Morton pisze o życiu z osobą chorą na raka płuc w IV stopniu zaawansowania i opiece nad nią, Morton jest „ekspertem od codzienności”.

Do pewnego stopnia mógłby nawet być w stanie autorytatywnie pisać o profilaktyce i leczeniu, ale te tematy powinny prawdopodobnie pochodzić od lekarzy.

5. Porady dotyczące stylu życia

33-letnia Wiga Mikolajczak-Jefferson, która zwykle długo męczyła się z jakąś decyzją, wiedziała, że ​​w momencie, gdy ujrzała Blake'a „The Mighty Thigh” Jefferson, był jej mężczyzną.

Trzy dni później wyszła za mąż.

Nie zdawała sobie sprawy, że wprowadzi się do bungalowu Blake'a o powierzchni 251 stóp kwadratowych.

Ale ponieważ była z zawodu projektantką wnętrz i zauroczyła się swoim chłopcem, postanowiła spróbować. I nie wiedzielibyście: po kilku miesiącach przestawiania łóżka zakochała się w prostocie życia na tak małej przestrzeni.

A ponieważ wracała do zdrowia mieszkańcem McMansion, zdecydowała się rozpocząć wysyłanie biuletynu e-mailowego, aby opowiedzieć wszystkim innym o swoim odkryciu i zaletach prostego życia bez bałaganu.

Z biegiem czasu jej biuletyn przyciągnął 22 000 czytelników, dzięki czemu stała się sławna. Niestety, jej posty na blogu nie osiągały wysokich rankingów wyszukiwania.

Wiga źle na to zareagował.

„Dlaczego mnie tak traktujesz, Google?” płakała w środku nocy, potrząsając pięścią.

„Czy nie rozumiesz, że jestem zawodowym projektantem wnętrz, mam 22 000 czytelników na mojej liście mailingowej… i jestem żonaty z byłą gwiazdą ligi NFL Blake Jeffersonem? Nie wiesz tego ?! ”

Niestety, Google zignorował jej prośby. Widzisz, problem z zawartością Wigi sprowadzał się do trzech rzeczy:

  1. Niechlujne pisanie (odmówiła użycia litery „ja” z dużej litery)
  2. Mnóstwo chaotycznej prozy (nigdy nie doszła do sedna, a kiedy to robiła, zwykle wpadała w kolejną króliczą nory)
  3. Pęczki łamanego angielskiego

Zobacz, według Google, porady dotyczące stylu życia należą do kategorii „szczęścia w przyszłości”, więc „porady dotyczące kwestii rodzicielskich… powinny również pochodzić ze źródeł„ ekspertów ”, którym użytkownicy mogą ufać”.

A tego typu treści wymagają specjalistycznej wiedzy (którą miała zarówno zawodowo, jak i osobiście), ale wymagają również jasnego, zwięzłego i przekonującego pisania. Pomogłoby też myślenie jak inżynier Google.

Co na szczęście oznacza, że ​​Wiga może natychmiast poprawić wiarygodność swoich treści, po prostu zatrudniając redaktora.

Podsumowanie tego, czego powinieneś się nauczyć

Podsumujmy to kilkoma schludnymi zasadami dotyczącymi tego, czego się nauczyliśmy, na podstawie sekcji 4.3 wytycznych Google dotyczących oceny jakości wyszukiwania:

  • Jeśli chodzi o porady medyczne wysokiej jakości, „powinny pochodzić od osób lub organizacji posiadających odpowiednią wiedzę medyczną lub akredytację”.
  • Jednak niektóre tematy, nawet o charakterze medycznym, wymagają tylko, abyś był „ekspertem od codzienności”. Google pisze: „Tych zwykłych ludzi można uznać za ekspertów w dziedzinach, w których mają doświadczenie życiowe”.
  • Celuj w głębokie i szczegółowe treści bez względu na to, o czym piszesz, ale szczególnie jeśli masz do czynienia z treściami YMYL.
  • Przeprowadź oryginalne badania, aby pomóc swoim treściom zagłębić się w szczegóły.
  • Unikaj nadmiarowych lub zduplikowanych treści - i nie kradnij treści z innych witryn.
  • Edytuj swoje treści. Innymi słowy, pisz poprawnie, popraw błędy rzeczowe i popraw błędy gramatyczne.
  • Utrzymuj i regularnie aktualizuj swoje treści.
  • Pisz w profesjonalnym stylu: jasne, zwięzłe i przekonujące. Unikaj żargonu.
  • Pozostań zrównoważony, profesjonalny i godny zaufania odbiorców.
  • Porady finansowe powinny pochodzić ze źródeł ekspertów.
  • Omów temat kompleksowo. Nie dąż do przypadkowej liczby słów i zatrzymaj się, gdy ją osiągniesz.
  • Udzielając rad dotyczących „przyszłego szczęścia”, upewnij się, że masz odpowiednią wiedzę (nawet jeśli jest to „codzienna” odmiana) i upewnij się, że została napisana profesjonalnie.
  • Unikaj oczywistości. Jeśli 30 osób zgłosiło się już w wyszukiwarce wykresów na Facebooku, znajdź coś innego do napisania (chyba że masz informacje, których nikt inny nie ma).
  • Napisz treść, którą opublikowałby profesjonalny magazyn drukowany.
  • Poświęć szaloną ilość czasu na szczegóły.
  • Komentowanie na forach, takich jak Quora, może przyciągnąć uwagę i zbudować zaufanie - pod warunkiem, że Twoje posty są encyklopedyczne, dokładne i łatwe do odczytania.

Podziel się tym, czego się nauczyłeś w komentarzach poniżej, i daj mi znać, jeśli masz jakieś pytania lub wątpliwości, czy jesteś ekspertem.

Wiem, że to był nieco niekonwencjonalny sposób omówienia tego tematu, ale mam nadzieję, że dobrze się bawiłeś. Ponieważ wiem, że tak.

Czekam na kontakt z Państwem.

Chcesz zostać ekspertem ds. Content marketingu?

Authority to nasz zaawansowany program edukacyjny w zakresie marketingu treści. Wewnątrz autorytetu odsuwamy kurtynę od tematów, taktyk i strategii, które nie pojawiają się w publicznych postach na blogach.

Kliknij poniższy przycisk, aby dowiedzieć się więcej:

Dołącz do władzy