7 wskazówek dla zapracowanych blogerów, jak znaleźć czas na blogowanie

Opublikowany: 2023-08-31

7 wskazówek dla zapracowanych blogerów, jak znaleźć czas na blogowanie

Ilekroć pytam czytelników ProBloggera „jakie jest największe wyzwanie, przed jakim stają jako blogerzy?”, najczęściej słyszę odpowiedź: Czas”.

Znalezienie czasu na blogowanie to coś, z czym zmagają się wszyscy blogerzy.

Niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz i blogujesz jako hobby, blogujesz w niepełnym wymiarze godzin, łącząc pracę, dom i życie towarzyskie, czy nawet blogujesz jako firma na pełen etat, pośród innych wymagań, takich jak prowadzenie kont w mediach społecznościowych, odpowiadanie do komentarzy i e-maili itp.

Znalezienie czasu na pisanie to ciągłe wyzwanie.

Ten problem jest tak powszechny, że opublikowaliśmy eBook na ten temat – BlogWise: Jak zrobić więcej za mniej (przedstawiający 9 zapracowanych, ale produktywnych blogerów, takich jak Leo Babauta, Gretchen Rubin, Brian Clark, Heather Armstrong i nie tylko).

7 wskazówek dla zapracowanych blogerów, jak znaleźć czas na blogowanie

Należę do osób, które okresowo zmagają się z wyzwaniami związanymi z produktywnością w ograniczonych ramach czasowych . Myślę, że przez ostatnie 10 lat blogowania przyzwyczaiłem się do przepływu pracy i rutyny. Poniżej znajduje się zbiór refleksji na temat tego, czego się uczę.

Mam nadzieję, że coś w tym będzie nawiązywać do miejsca, w którym się znajdujesz!

1. Zaczyna się od priorytetów życiowych

Czuję się trochę jak rodzic, mówiąc to, ale prawda jest taka, że ​​zarządzanie czasem w dużej mierze zależy od priorytetów.

Ważne jest, aby poświęcić trochę czasu na określenie, co jest dla Ciebie naprawdę ważne, ponieważ jest to punkt wyjścia do ustalenia, jak powinieneś spędzać czas.

Jeśli blogowanie jest dla Ciebie ważne, pierwszym krokiem, aby znaleźć na to czas, jest nadanie mu priorytetu.

Oczywiście „nadanie mu nazwy” jako ważnej to dopiero połowa sukcesu. Dla wielu ludzi istnieje OGROMNA rozbieżność pomiędzy tym, co mówią , że jest ważne, a tym, jak faktycznie spędzają czas.

Jedno z najbardziej konfrontacyjnych ćwiczeń, jakie kiedykolwiek wykonywałem, jeśli chodzi o zarządzanie czasem, miało miejsce, gdy (jako młody dorosły) postawiono mi wyzwanie napisania listy moich priorytetów. Następnie musiałem śledzić, jak wykorzystałem każdy 15-minutowy blok czasu w ciągu tygodnia.

Pod koniec tygodnia podliczyłem różne zajęcia i ze zdumieniem odkryłem, ile czasu spędzam na rzeczach, których nie ma na mojej liście priorytetów, i jak mało na rzeczach, które określiłem jako swoje priorytety.

Na mojej liście priorytetów znalazły się takie rzeczy, jak nauka, kariera, relacje itp.

Moje faktyczne wykorzystanie czasu było zdominowane przez telewizję, gry komputerowe, czas spędzony w pubie itp.

Oczywiście byłem wtedy młody i lekkomyślny… ale podejrzewam, że gdybym dzisiaj wykonał to ćwiczenie ponownie, prawdopodobnie powstałby pewien rozdźwięk między moimi priorytetami a sposobem spędzania czasu. Działania, na które „marnuję” czas i moje dzisiejsze priorytety mogą być inne , ale schemat prawdopodobnie pozostanie.

Jednym z kluczy do znalezienia czasu na blogowanie jest sprawdzenie, czy blogowanie jest dla Ciebie rzeczywiście ważne i zorganizowanie swojego życia tak, aby znaleźć na to czas!

Wiem, że to brzmi oczywiste, ale łatwiej to powiedzieć niż zrobić… i trzeba to powiedzieć.

2. Nazwij swoje priorytety blogowania

W powyższej sekcji mówię o „priorytetach życiowych”, ale teraz chcę skupić się na priorytetach blogowania.

Wyzwaniem, przed którym stoi wielu blogerów, jest to, że czują się przytłoczeni i często rozproszoni wieloma elementami blogowania, które ich zdaniem muszą wykonać, aby odnieść sukces.

Pisanie postów na blogu, czytanie i komentowanie innych blogów, odpowiadanie na komentarze czytelników, zamieszczanie gościnnych wpisów na innych blogach, aktywność na Twitterze, Facebooku, YouTubie, LinkedIn, Pintereście (i nie tylko), praca nad projektem bloga, pisanie e-booka, znajdowanie reklamodawcy, tworząc zestaw medialny…. lista jest długa.

Miałem okresy na swoim blogu, kiedy ta lista mnie przytłaczała – do tego stopnia , że ​​prawie mnie paraliżowała.

Kiedy poczułam się przytłoczona, próbowałam ograniczyć blogowanie do podstawowych zadań, które wiedziałam, że muszę wykonać, aby mój blog mógł się rozwijać. Znowu chodziło tak naprawdę o priorytety.

Co musisz zrobić, aby rozwijać swojego bloga i zapewnić mu trwałość?

W moim przypadku skupiam się z powrotem na tych obszarach:

  • Twórz treści
  • Znajdź czytelników
  • Buduj społeczność
  • Zarabiaj na blogu

Oto priorytety, które stawiam sobie w blogowaniu. Samo nazwanie ich trochę mi upraszcza sprawę, więc nie patrzę na długą, szaloną listę małych rzeczy, które muszę zrobić.

Mając tę ​​listę na uwadze, mogę wyznaczyć sobie pewne osiągalne cele w każdym obszarze.

Na przykład, jeśli chodzi o „Tworzenie treści”, stawiam sobie pewne cele w zakresie liczby postów tygodniowo lub miesięcznie. Potem zaczynam myśleć o rodzajach postów, które chcę co tydzień.

Zatem tutaj, na ProBloggerze, moim obecnym celem jest co najmniej 5 postów tygodniowo, z czego 3-4 posty są napisane przeze mnie i co najmniej jeden z nich ma dłuższą formę treści (jak mój Przewodnik po programie partnerskim Amazon) .

W każdym z tych obszarów zwykle mam co najmniej kilka celów/priorytetów jednocześnie.

Samo posiadanie listy rzeczy, które chcę osiągnąć, nagle daje mi wskazówki, jak spędzić czas, co czyni mnie znacznie bardziej efektywną w prowadzeniu bloga. Zamiast siadać przy komputerze i pisać bloga, a potem zastanawiać się, co mam zrobić, mam listę rzeczy, które muszę zrobić – i po prostu je odrzucam.

3. Przetwarzaj wsadowo swoje główne zadania

Nie będę się wdawał w szczegóły, bo już o tym pisałem, ale kilka lat temu zmieniłem sposób, w jaki wykonuję cotygodniowe zadania, co znacznie zwiększyło mój poziom produktywności .

Zanim dokonałam tej zmiany, siadałam do blogowania i przez cały dzień przeskakiwałam od jednej rzeczy do drugiej… ale tak naprawdę nie robi zbyt wiele. Pisałbym wstęp do wpisu na blogu, potem wskakiwałem na Twittera, rozmawiałem z innym blogerem o współpracy, potem wracałem do wpisu na blogu, potem moderowałem kilka komentarzy, potem wrzucałem na Facebooka i wtedy…. Cóż, rozumiesz, o co chodzi.

Zacząłem więc przeznaczać dłuższe fragmenty czasu na wykonywanie najważniejszych zadań „wsadami”.

Na przykład jednym z moich tygodniowych rytmów jest wykorzystywanie poniedziałkowych i środowych poranków na pisanie. W takie poranki często siadam w kawiarni i pracuję offline przez 2-3 godziny. Dzięki temu mogę napisać jak najwięcej treści na nadchodzące dni i tygodnie. Nie jest niczym niezwykłym, że piszę 4-5 postów na blogu, które następnie mogę zaplanować na blogu na nadchodzące dni.

Wycofując się z czasu na wykonanie najważniejszych zadań i usuwając inne czynniki rozpraszające, zauważyłem, że wykonuję o wiele więcej pracy, niż byłem w stanie wcześniej wykonać.

Teraz „wsadowo” przetwarzam wiele zadań. Często poświęcam pół godziny na przykład na korzystanie z mediów społecznościowych (zamiast wpadać na Twittera 20 razy dziennie, mogę spędzić dłuższy czas raz dziennie). Poczta elektroniczna to coś, co próbuję robić partiami, podobnie mam tendencję do czytania innych blogów poprzez RSS itp.

Przeczytaj więcej o „przetwarzaniu wsadowym” w moim poście „Jak przetwarzanie wsadowe uczyniło mnie 10 razy bardziej produktywnym”.

Blogowanie mentalne

Na początku mojego blogowania miałam bardzo mało czasu na blogowanie. Pracowałem jednocześnie na 3-4 stanowiskach w niepełnym wymiarze godzin, jednocześnie studiując wieczorami. W rezultacie często miałem tylko pół godziny tu i tam podczas przerwy na lunch, późno w nocy lub wcześnie rano, aby napisać treść.

Aby być wówczas bardziej skutecznym, zacząłem zajmować się czymś, co obecnie nazywam „mentalnym blogowaniem”.

Tak więc, pracując na jednym z moich stanowisk w magazynie i pakując paczki, zaczynałem w myślach pisać posty na blogu. Wymyślałem temat, decydowałem o tytule, a następnie zaczynałem planować główne punkty – wszystko w mojej głowie.

Czasami korzystałem z małego notatnika, aby zanotować kilka słów, aby przypomnieć mi, co chciałem napisać, ale po zmianie w magazynie często byłem gotowy, aby usiąść i szybko napisać całkiem przyzwoity wpis na blogu (czasami więcej niż jeden), ponieważ właściwie zapisałem to już w głowie.

Od tego czasu spotkałem niezliczoną ilość innych blogerów, którzy robią podobnie podczas swoich codziennych zajęć.

Później zrobiłem podobnie, notując notatki na iPhonie lub nawet wypowiadając posty na blogu w aplikacji do nagrywania dźwięku na iPhonie, gdy byłem na spacerze.

4. Generowanie pomysłów i kalendarze redakcyjne

Na początku blogowania jednym z moich największych problemów było wymyślanie pomysłów. Godzinami siedziałam i wpatrywałam się w ekran komputera, próbując wymyślić, o czym tego dnia napiszę na blogu.

Odkryłem, że znacznie skuteczniejszą strategią jest rezerwowanie czasu na wymyślanie pomysłów na posty.

Zamiast decydować, o czym pisać każdego dnia, zacząłem tworzyć pory na burzę mózgów i pomysły na blogi z mapami myśli. Następnie opracowywałem plik dla każdego tematu postu, aby każdego dnia móc usiąść i w ciągu kilku sekund mieć o czym pisać

Mapowanie myśli to moja ulubiona technika generowania potencjalnie setek pomysłów (przeczytaj Odkryj setki pomysłów na posty na swoim blogu za pomocą mapy myśli).

Samo posiadanie pomysłów gotowych do użycia, kiedy ich potrzebujesz, pozwoli Ci zaoszczędzić mnóstwo czasu. Możesz pójść o krok dalej i rozważyć utworzenie Kalendarza redakcyjnego , w którym faktycznie umieścisz pomysły w kalendarzu na nadchodzący tydzień, miesiąc (lub dłużej) i zaplanujesz, dokąd będziesz zmierzać z blogiem w tym okresie.

Kalendarze redakcyjne mogą nie odpowiadać każdemu, ale znam wielu blogerów, którzy planują treść swoich blogów z ponad miesięcznym wyprzedzeniem. Dzięki temu nie tylko mają pojęcie o tym, dokąd zmierza ich blog, ale także uznają, że przydatne jest zarabianie na swoich blogach, ponieważ mogą udostępniać swój kalendarz reklamodawcom, którzy mogą chcieć sponsorować odpowiednią serię postów, które mogą się wkrótce ukazać.

5. Podziel duże zadania na małe kawałki

Pod koniec ubiegłego roku nagrałem bezpłatne seminarium internetowe, podczas którego podzieliłem się 10 rzeczami, które chciałbym wiedzieć o blogowaniu, gdy zaczynałem 10 lat wcześniej. Podczas tego webinaru opowiedziałem historię tworzenia pierwszego eBooka, który opracowałem w Szkole Fotografii Cyfrowej.

Pomysł stworzenia eBooka był czymś, co nosiłem w sobie od co najmniej roku lub dwóch, ale zawsze odkładałem to na później, ponieważ nie miałem czasu na tak duży projekt. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłem i czułem się tym przytłoczony.

Ostatecznie, aby stworzyć i uruchomić eBook, zdecydowałem, że jedynym sposobem, aby znaleźć czas na jego napisanie, będzie wstawanie każdego ranka 15 minut wcześniej, aby pracować nad projektem.

15 minut dziennie to niewiele (chociaż mieliśmy wtedy noworodka, więc 15 minut snu było cenne), ale byłam zdumiona, jak wiele udało mi się zrobić w tak krótkim czasie, na co dzień. W ciągu najbliższych 2-3 miesięcy ukończyłem pisanie eBooka, zleciłem jego zaprojektowanie, opracowałem sposób jego wprowadzenia na rynek, szukałem sposobów jego sprzedaży (wózki na zakupy itp.) i byłem gotowy do premiery.

Skutecznie podzieliłem duże zadanie na małe kawałki, aż do jego ukończenia . Ten e-book sprzedał się w tysiącach egzemplarzy i stał się szablonem dla 19 innych e-booków, które obecnie wypuściłem (obecnie główne źródło dochodów moich blogów).

Często zastanawiam się, co by się stało, gdybym nie znalazła tych dodatkowych 15 minut dziennie!

6. Powolne blogowanie jest w porządku

„Muszę coś dzisiaj opublikować!”

Czasami, jako blogerzy, myślę, że tworzymy dla siebie potwory bez dobrego powodu, jeśli chodzi o terminy i częstotliwość publikowania.

Jestem tego bardzo winny i odczułem ulgę, gdy uświadomiłem sobie, że mogę trochę spowolnić blogowanie i nie widzieć, jak „boli” mojego bloga.

Być może zauważyłeś ostatnio pewne zmiany w ProBloggerze. Przeszedłem od publikowania 7-10 postów tygodniowo do publikowania 5-6 razy w tygodniu.

Przez wiele lat w ProBloggerze czułem potrzebę publikowania postów codziennie, a czasami nawet dążyłem do 2-3 postów dziennie. Choć niosło to za sobą pewne korzyści (więcej postów może oznaczać większy ruch), wiązało się to również z kosztami pod względem jakości, ale także osobistych (trudno utrzymać taki rodzaj publikacji przez lata).

Odkąd zwolniłem, zafascynowało mnie to, że nasz ruch utrzymuje się na stałym poziomie (a w niektóre dni był większy). Drugi wpływ to wzrost poziomu komentarzy, pozytywnych opinii, ale także poziomu mojej energii i pasji.

Chociaż terminy i cele dotyczące częstotliwości publikowania mogą być motywujące, mogą zdarzać się okresy, w których spowolnienie przynosi duże korzyści.

7. Stwórz przestrzeń na przygotowania, tworzenie i odpoczynek

Po raz pierwszy wpadłem na ten pomysł za pośrednictwem australijskiej blogerki Kemi Nekvapil, ale myślę, że pomysł ten pochodzi od Jacka Canfielda, który mówi o tworzeniu dni na „przygotowanie”, „sukces” i „odpoczynek”.

Kemi opowiada o strukturze swojego tygodnia i o tym, że ma 3 różne typy dni w tygodniu. Są to „dni przygotowań”, „dni sukcesu” i „dni inspiracji”.

Tak więc dla Kemi poniedziałki są dniami przygotowań, kiedy przygotowuje się do dnia twórczego „sukcesu”, wtorki są dniami sukcesu, środy są dniami przygotowań, a czwartki są dniami sukcesów. Piątki to dla niej dni inspiracji, podczas których może robić dla siebie wszystko, na co ma ochotę.

Kemi twierdzi, że poświęcając dni na inne zajęcia, utrzymuje swoją kreatywność i zapewnia sobie utrzymanie.

To naprawdę ma sens – jeśli każdy dzień jest dniem, w którym musisz coś wyprodukować i nigdy nie masz czasu na przygotowanie lub przerwę, ucierpi na tym jakość tego, co wyprodukujesz (podobnie jak poziom Twojej energii).

Podoba mi się ten pomysł i niemal intuicyjnie zrobiłem ostatnio coś podobnego. Moja żona (V) pracuje w środę, więc w te dni mam trochę więcej do roboty z dziećmi (dowóz, odbiór i krótszy dzień pracy). Postanowiłem pogodzić się z tym, że ten dzień nie jest aż tak produktywny i sprawić, że środy będą mniej zajęte pracą, dzięki czemu będę miał trochę więcej przestrzeni, aby po prostu „być”.

Trochę pracuję, ale staram się też znaleźć czas w środy na czytanie, spacery i sjestę. Na pewnym poziomie może to brzmieć jak leniwy dzień, ale zauważam, że spokojniejszy dzień w środku tygodnia z pewnością sprawia, że ​​w kolejnych dniach jestem bardziej produktywny.

Jakie są Twoje wskazówki, jak znaleźć czas na blogowanie?

To co napisałem powyżej to tylko zarysowanie powierzchni. Nie jestem w tym specjalistą i chętnie skorzystam z Waszych doświadczeń.