Pięć najgorszych decyzji, jakie Apple podjął w ciągu ostatnich pięciu lat

Opublikowany: 2015-10-27

W zasadzie jestem jednym z tych nienawidzących siebie użytkowników Apple. Wiem, najgorszy, prawda?

Nigdy nie przyznałbym się głośno żadnemu z moich przyjaciół lub kolegów, że jestem fanem Apple, a jednak oto jestem, pisząc na MacBooku, że rzuciłem strasznie sycząc, aby przekonać moich szefów, żeby mi pozwolili…

„Jestem do tego przyzwyczajony i jeśli zmusisz mnie do korzystania z laptopa PC, równie dobrze możesz odciąć mi cały prąd, wyłączyć całą gorącą wodę w moim domu i ubrać mnie w szmaty, bo będziesz zmuszał żyć w epoce kamienia łupanego! CZY TEGO CHCESZ?”

Ale jaka była pierwsza rzecz, którą zrobiłem, kiedy postawiłem na swoim? Pokryłem to naklejkami zespołu hip-hopowego. W końcu nie chcę, żeby ludzie myśleli, że naprawdę lubię produkty Apple.

Co do mojego wyboru telefonu komórkowego? Ujmijmy to w ten sposób, kiedy spędzisz kilka lat używając BlackBerry i zastanawiasz się, dlaczego na Ziemi ktoś miałby wymyślić tak celowo nieprzyjazną dla użytkownika maszynę, a potem weźmiesz do ręki iPhone'a na kilka minut, zobaczysz Nigdy nie wracaj.

Ale jeśli zdarzy się, że zapytasz mnie, jakiego telefonu aktualnie używam, niezmiennie odpowiem: „O, nie wiem, cokolwiek było bezpłatne z moją umową, czy to MacPhone?” Pomimo tego, że jest to trzeci pełnopłatny iPhone, który kupiłem w ciągu 12 miesięcy, ponieważ każdy z nich zniszczył się po upadku na ziemię i nie mogę znieść bez niego lub skorzystać z alternatywy.

Jestem w zasadzie rozpieszczony.

Być może dlatego, że jestem jedynaczką i odnoszę się do aroganckiego sposobu, w jaki produkty Apple pysznią się niczym własne miejsce, wierząc we własny szum i nie bawiąc się dobrze z innymi. To prawdopodobnie mroczna nić, za którą najlepiej się nie szarpać i może dlatego nie przyznałbym się do bycia wielbicielem Apple, pomimo wszystkich dowodów, że jest inaczej. Przypominają mi moje najgorsze cechy.

Nie pomaga też to, że jestem dokładnie takim typem popkulturowego snoba, który nienawidzi, gdy ich niszowe rzeczy stają się popularne. Przekonasz się, że jest to powszechna cecha fanów technologii, która przekłada się na ich inne pasje.

Zobaczyłem dziś rano w drodze do pracy reklamę autobusu dla Pana Robota i zamiast świętować fakt, że znajdzie sobie zasłużoną szerszą publiczność, po prostu zdałem sobie sprawę, że następnym razem, gdy ktoś zapyta mnie, co oglądam na chwilę, zamiast odpowiadać panu Robotowi, tak jak zrobiłbym to kilka tygodni temu, będę musiał znaleźć coś innego niejasnego do odniesienia. Na przykład wspaniały Stilt-Boy.

Jestem najgorszy.

Sam Apple wykonał ostatnio imponująco heroiczną pracę, utrudniając swoim wielbicielom zachowanie lojalności. W rzeczywistości niektóre z jej ostatnich decyzji były w najlepszym razie żałośnie błędne i niedostatecznie przetestowane, a w najgorszym bezpośrednio antagonistyczne.

Przyjrzyjmy się niektórym z tych produktów, aktualizacjom i kampaniom, jak ktoś, kto zrywa świeży strup i naraża ranę na dalsze uszkodzenia, ponieważ po prostu nie może pozwolić, aby coś zagoiło się z naturalnym upływem czasu.

Siri nie odpowie na niektóre pytania związane z muzyką, jeśli nie subskrybujesz Apple Music

Zwrócono mi na to uwagę wczoraj na The Verge, teraz, gdy zapytasz osobistego asystenta swojego iPhone'a HAL 9000 Siri o pewne utwory związane z muzyką, odpowie: „Przepraszam, administratorze, nie mogę dla ciebie sprawdzić list przebojów. Wygląda na to, że nie subskrybujesz Apple Music”.

blok muzyczny siri apple

Zapominając o nieuprzejmości nieznajomości mojego imienia, było to trochę szokujące. Chociaż, co dziwne, wydaje się, że dotyczy to zapytań muzycznych związanych ze Stanami Zjednoczonymi. Kiedy poprosiłem o to samo dla wykresów z Wielkiej Brytanii, Siri dostarczyła mi standardowe wyniki wyszukiwania Google.

Przykro jest stawiać taką blokadę dostępności informacji. Wiem, że może to być dość nieszkodliwe zapytanie, ale świadczy o desperacji w próbach Apple, aby bezwzględnie wspierać użytkowników słabą usługą strumieniowania muzyki i lekceważyć wrażenia użytkownika.

W każdym razie, mówiąc o Apple Music. Równie dobrze możemy wyrwać ten strup jak najwcześniej…

Apple Music, od czego zacząć?

Byłem bardzo optymistyczny przed premierą Apple Music. Jako użytkownik wielu witryn do pobierania muzyki i przesyłania strumieniowego chciałem tylko platformy, która oferowałaby usługę na różnych urządzeniach, która działała równie dobrze dla wszystkich systemów operacyjnych i urządzeń, które mogłyby bezproblemowo synchronizować się ze sobą. Apple Music obiecało właśnie coś takiego. Czy to dostarczyło?

logo-muzyki-jabłko

Nie. W rzeczywistości to, co dostarczyło, było, i mówię to z jak najmniejszą przesadą, jak tylko potrafię, najbardziej złośliwą, frustrującą i wręcz nikczemną platformą, z jakiej kiedykolwiek miałem przyjemność korzystać. Naprawdę zaangażowałem się w to emocjonalnie do tego stopnia, że ​​moja żona powiedziała mi, że prawdopodobnie powinienem wyjść na zewnątrz i pójść na spacer.

Spośród wielu wad…

  • Wymazuję wszystkie moje playlisty.
  • Usuwanie zakupionych pobrań i losowe podwajanie innych.
  • Dodanie usuniętego wcześniej szyfrowania DRM do niezaszyfrowanych utworów.
  • Ukrywanie lub komplikowanie prostych procesów, takich jak „synchronizacja muzyki offline”.
  • Poważne niespójności w tym, jakie działania wykonuję na jednym urządzeniu i jak to przekłada się na inne urządzenie (np. dodawanie utworów do listy odtwarzania).
  • Wymazywanie wszystkich moich playlist, które później przerobiłem. Ponownie. Dla zabawy.
  • Losowe podjęcie decyzji, że utworów z albumu nie można pobrać na moją playlistę offline, mimo że były wcześniej dostępne.
  • Ukrywanie bardzo ważnego faktu, że wiele z tych problemów można rozwiązać, jeśli zapłacisz roczną opłatę za przechowywanie iCloud firmy Apple, pomimo tego, że płacisz już miesięczną opłatę za usługę, która według wszelkich praw powinna RZECZYWIŚCIE DZIAŁAĆ.
  • Dobra, muszę teraz zakończyć tę listę.

Zasadniczo Apple Music działa dobrze, jeśli jedyne, do czego go używasz, to odkrywanie nowej muzyki i tworzenie nowych list odtwarzania w usłudze. Jeśli jednak masz istniejącą bibliotekę muzyczną (cholera ponad 20 lat), to po prostu złamie ci to serce.

Pozbywanie się iPoda Classic

Ta potężna mała bestia, znana wcześniej tylko jako „iPod”, miała 160 GB pamięci, co odpowiadało 40 000 utworów i mogła grać przez 36 godzin, zanim wyczerpie się bateria. Był też dość przystępny cenowo, zwłaszcza w porównaniu z różnymi iPhone'ami o znacznie mniejszej pojemności.

A w 2014 roku Apple go zabił. Czemu? Bo to było zbyt wygodne? Zbyt długotrwała? Za duży stosunek jakości do ceny? Ceny zarówno nowych, jak i odnowionych modeli są obecnie dostępne w serwisie eBay za „głupie pieniądze”.

klasyczny iPod

Apple zakłóciło własny rytm marketingowy

No dobra, wytrzymuj mnie tutaj, bo to balansuje na krawędzi pop-psychologii bzdury, ale jest to całkiem interesujące.

Projektant UX Marc Shillum wpadł na pomysł, aby marki odnoszące sukcesy działały w ustalonym rytmie. Jeśli pomyślisz o utworze muzycznym z nutami zastąpionymi punktami styczności z marką, można opracować strategię marketingową, aby stworzyć podobną emocjonalną więź z klientem.

Shillum może to lepiej wyjaśnić…

„Nasza zdolność do dostarczania marki, produktu lub usługi na rynek opiera się na wzajemnie powiązanych częstotliwościach popytu, dostawy i produkcji. Zastanawiałem się, czy schemat łączący premierę Twojego produktu z lukami między aktualizacjami oprogramowania i częstotliwością marketingu nadaje rytm w umyśle nabywcy, który może wywołać późniejsze, niemal Pawłowskie pragnienie kolejnego produktu.”

W szczególności firma Apple nauczyła się tworzyć funkcjonalny rytm, który rezonuje z klientami.

marka jako wzór

Górna różowa linia to punkty wprowadzania produktów dla każdego modelu iPhone'a. Druga linia pomarańczowych punktów reprezentuje uruchamianie oprogramowania. Trzecia linia niebieskich punktów reprezentuje unikalne kampanie. Ostatnia linia żółtych punktów reprezentuje wspierające kampanie marketingowe.

Jeśli przypiszesz inną nutę w strukturze akordów do każdej pojedynczej linii, zagrałoby to melodyjną melodię całkowicie w czasie.

Jednak w drugiej połowie 2012 roku firma Apple wprowadziła na rynek mnóstwo nowych produktów (iPad Mini, nowe komputery iMac, nowe iPody i nowy iPhone), które całkowicie zakłóciły rytm i zakłóciły oczekiwania konsumentów.

Według Business Insidera oznaczało to również, że Apple nie miał nic do ogłoszenia do czerwca, co dało rywalom Apple możliwość zdominowania nagłówków gazet.

Wskakiwanie do łóżka z U2

We wrześniu 2014 roku nowy album U2 pojawił się magicznie w moim i 500-milionowym folderze iTunes innego użytkownika, w pełni pobrany i gotowy do odtwarzania na Twoim komputerze stacjonarnym i Twoim iPhonie. Dzięki Apple. Dziękuję Ci bardzo.

plakat wycieczki u2

Tak osobiście opisałem to w poście dla Econsultancy w zeszłym roku…

„To było wtargnięcie. Nieprzyjemny potwór Frankensteina rozmaicie inwazyjnych i irytujących praktyk marketingowych; autoodtwarzanie wideo, reklamy natywne, reklamy Spotify i pobieranie programów szpiegujących do przeglądarki. Dla iTunes był to desperacki, chwytliwy ruch, który pokazuje, jak bardzo była to umierająca platforma. Dla U2 był to zwykły biznes”.

Wydarzenie na żywo z jabłkami U2

No to idziemy, śledziona oficjalnie odpowietrzona. Nie dotarłem nawet do Apple Maps, wszystkich tych aplikacji, które losowo pojawiają się po aktualizacji, których nie można usunąć, ani tego, jak głupi jest Apple Watch. Może następnym razem. Na razie jednak zabiorę MacBooka do szafy na artykuły biurowe i przeproszę go po cichu, żeby nikt inny nie usłyszał.