Dlaczego Twój największy zasób może powoli ulegać erozji (i jak możesz go odbudować)
Opublikowany: 2020-11-25„Dlaczego ponownie wysyłamy tę wiadomość e-mail na tę listę?” Zapytała Kim.
Byłem niedowierzający. „Umm, ponieważ nigdy nie wysłaliśmy tego po raz pierwszy” - pomyślałem.
Jednak przed odpowiedzią postanowiłem sprawdzić. Cieszę się, że to zrobiłem.
Okazało się, że tydzień wcześniej wysłaliśmy te same informacje na tę samą listę e-mailową. I to ja napisałem ten oryginalny e-mail.
Dlaczego więc zapomniałem o napisaniu go do tego stopnia, że nawet nie dostałem ukłucia wspomnienia, kiedy planowałem i pisałem drugi, podobny e-mail?
Wygląda na to, że traciłem kontrolę nad jednym z moich najważniejszych i najważniejszych aktywów. Zastanawiam się, czy coś takiego ci się ostatnio przytrafiło.
Twój największy atut (może nie być tym, co myślisz)
Jeśli chodzi o twoją zdolność do odniesienia sukcesu jako pisarz, marketer lub przedsiębiorca cyfrowy, jaki jest twój największy zasób, który powinieneś chronić przede wszystkim?
To musi być Twoja publiczność, prawda? Przedstawiane jako lista klientów, członków i subskrybentów.
Źle.
To bardziej fundamentalne niż to.
OK, to twoja witryna, tak? Dzięki temu możesz przyciągać, zatrzymywać i przekształcać odwiedzających w subskrybentów, członków i klientów.
Źle.
To o wiele bardziej fundamentalne niż to.
A co z twoją wiedzą i doświadczeniem? Które umożliwiają budowanie autorytetu i strony internetowej z przydatnymi informacjami.
Znowu źle.
To jeszcze bardziej fundamentalne.
Co musisz zrobić, aby zdobyć doświadczenie, a także budować i utrwalać wiedzę?
Dwie rzeczy:
- Musisz być w stanie uważać.
- Musisz być w stanie się skupić.
Jednak w tej erze wszechobecnej „wojny” - wojny z terroryzmem, wojny z narkotykami, wojny z prawdą, rozumiesz - istnieje kolejna niszcząca wojna, w której wszyscy toczymy każdą minutę każdego dnia, niezależnie od tego, czy rozpoznać to.
A broń używana przeciwko nam staje się coraz bardziej wyrafinowana i wszechobecna, ponieważ koszt naszej straty staje się coraz droższy.
Wojna na uwagę jest prawdziwa
Jesteśmy oblężeni z pozoru pod każdym kątem.
„Każdego dnia musisz poświęcić określoną ilość uwagi. Jeśli celujesz ostrożnie, twoja uwaga może przynieść ci wielkie znaczenie i satysfakcję. Jednocześnie jednak zainwestowano setki miliardów dolarów w firmy, których jedynym celem jest przejęcie jak największej części Twojej uwagi i skierowanie jej na cele zoptymalizowane pod kątem tworzenia wartości dla niewielkiej liczby osób w Północnej Kalifornii. To jest przerażające i wymaga od Ciebie staranności ”. - Cal Newport, O minimalizmie cyfrowym
Czas walczyć… lub obserwować, jak nasza zdolność zwracania uwagi i utrzymywania koncentracji powoli, ale z pewnością, zanika.
W tym momencie powodzenia w wykonaniu znaczącej pracy.
Znalezienie głównej przyczyny problemu
Historia, którą otworzyłem ten post, wydarzyła się naprawdę, zaledwie kilka tygodni temu. To było dla mnie wielkie otwarcie, po części dlatego, że nie był to pierwszy raz.
Chociaż nie przeszkadza mi ujawnienie tego w tym kontekście, z perspektywy czasu, cieszę się, że nie wydarzyło się to bardziej na zewnątrz. I z pewnością cieszę się, że nie nastąpiło to bez interwencji Kim. W przeciwnym razie wysłałbym ten drugi e-mail. Och, jakie to byłoby krępujące.
Mimo że tak się nie stało, nadal byłem zawstydzony - i trochę upokorzony. Jak ja… zapomniałem?
To natychmiast skłoniło mnie do cofnięcia się o krok i znalezienia przyczyny.
Uzależniony od rozrywek
Na początku myślałem, że moja pamięć może być słaba lub pogarszająca się. To mnie przerażało przez większą część kilku dni. (Do licha, prawie zapisałem się na kurs 500 $ o poprawie pamięci, zanim moja żona spokojnie spokojnie, zasugerował, żebym trochę zwolnił.)
A kiedy zagłębiłem się dalej, zdałem sobie sprawę, że to wcale nie był problem z pamięcią.
Kiedy muszę coś zapamiętać i skupić się na informacjach, zwykle to pamiętam.
Problem polegał na tym, że moja nieszczęśliwa przygoda z e-mailem była ostatnią z rosnącej liczby pozycji, o których powinienem był pamiętać, ale nie.
Który nakierował mnie na prawdziwy problem:
Nie poświęcałem wystarczająco uwagi temu, co robiłem.
Nawet gdy pozornie skupiałem się na jednym zadaniu w danej chwili, nie byłem wystarczająco skoncentrowany.
Zastanawiając się konkretnie nad sytuacją związaną z pocztą elektroniczną, zastanawiałem się:
- Ile razy sprawdzałem skrzynkę odbiorczą podczas pisania e-maila?
- Ile razy sprawdzałem Twittera?
- Ile razy spojrzałem na swój telefon?
- Ile razy wstawałem, bezmyślnie szedłem do kuchni, otwierałem lodówkę, zamykałem ją, niczego nie chwytając, a potem wracałem do biurka?
Nie znałem odpowiedzi na żadne z tych pytań, ale fakt, że nawet czułem się zmuszony do ich rozważenia, wydał mi się głównym problemem.
Zdałem sobie sprawę, dość wyraźnie, że przyzwyczaiłem się do tego rodzaju rozrywek - nawet bez nich niewygodnych - że teraz aktywnie ich szukałem, nawet gdy rzekomo próbowałem je zablokować.
Innymi słowy, byłem atakowany na wojnie, żeby zwrócić na siebie uwagę.
Czas walczyć
Zostałem uderzony w twarz o jeden raz za dużo, z wyraźnymi przykładami, kiedy mogłem być lepszy.
Zrozumiałem, że brak uwagi i skupienia powstrzymywał mnie przed byciem najlepszym. A biorąc pod uwagę trendy technologiczne i społeczne, bez interwencji te niedostatki będą się tylko pogłębiać.
Postanowiłem więc poprawić.
Pierwszym krokiem było przyznanie się przed sobą, że siła woli nie wystarczy, aby przezwyciężyć uporczywe pokusy.
Musiałem usunąć pokusy. I wymień je.
Wyniki były zdumiewające, więc oto krótkie podsumowanie czterech kroków, które zrobiłem do tej pory.
Być może któryś z nich lub coś, co zainspiruje, pomoże Ci odzyskać uwagę, z której możesz nawet nie zdawać sobie sprawy, że tracisz, abyś mógł skupić się na strategii content marketingu i wykonać bardziej znaczącą pracę.
1. Usunąłem media społecznościowe z telefonu i usunąłem Twittera ze stacji dokującej na moim komputerze w pracy
Twitter to świetne źródło informacji i świetne narzędzie. To także niekończąca się pętla rozrywki, którą sprawdzałem zbyt często.
Teraz? Nie mogę zgubić się na Twitterze na moim telefonie i muszę dużo bardziej świadomie używać go podczas pracy. Poza tym nie otrzymuję żadnych powiadomień, które mogłyby mnie wyciągnąć z innej aktywności.
Nie żałuję niczego, czego przegapiłem.
Ta zmiana była dość łatwa do wprowadzenia. (Co jest dobre, biorąc pod uwagę, że moja kariera może od tego zależeć).
Ale nawet bez Twittera na moim telefonie stwierdziłem, że w każdej wolnej chwili w ciągu dnia nadal wyciągam telefon, otwieram przeglądarkę internetową i szybko przechodzę od witryny do witryny w poszukiwaniu kuszącego nagłówka.
Więc …
2. Usunąłem wszystkie przeglądarki internetowe z telefonu
Tak, trochę bardziej drastycznie.
Mam wrażenie, że wiem, jaka będzie twoja natychmiastowa reakcja na to. To prawdopodobnie ten sam, który miała moja żona:
Czy nie ma uzasadnionych powodów, aby wyszukiwać rzeczy w Internecie? Czy nie jest to wygodne i wydajne, aby móc to robić na telefonie?
Pewnie. Oczywiście.
Ale zacząłem się zastanawiać, jak często trzeba to robić na telefonie w tej sekundzie. Gdyby to było takie ważne, czy nie mogłoby czekać, aż znajdę się przy komputerze? Czy mogę zyskać coś wartościowego, ucząc się, jak nie zagłębiać się tak często w telefon?
Postawiłem „tak”. Jak dotąd okazało się to niezmiernie prawdziwe.
I dziwna rzecz wydarzyła się, odkąd uczyniłem swój telefon bardziej strefą wolną od rozpraszania…
Nadal szukam czegoś, gdy mam wolne chwile o różnych porach dnia.
Właśnie odkryłem, że zamiast wpatrywać się w telefon i trafiać do króliczej dziury w Internecie lub w mediach społecznościowych, często trafiam do książki… lub, wyobraź sobie: myśl.
W ciągu ostatnich kilku tygodni, odkąd wprowadziłem te zmiany, przeczytałem już dwie książki i obecnie przechodzę przez trzecią. Ze wstydem muszę przyznać, że to więcej niż liczba książek, które przeczytałem w zeszłym roku, pomimo wielkich chęci, aby przeczytać więcej.
Albo nie zaczynałbym książki ze względu na wiele rozrywek, które napotkałem w drodze do jej czytania, albo zbytnio się rozpraszałem, gdy zacząłem czytać i nie byłem w stanie zrobić znaczących postępów. Byłem zdumiony, jak szybko ten problem zniknął.
Wraz z tymi zmianami przyszło cenne uporządkowanie mojego umysłu, dlatego pod wpływem natychmiastowych zwrotów, jakich doświadczyłem po zmianach, które wprowadziłem telefonem, postanowiłem wprowadzić również inne zmiany…
3. Przestałem słuchać podcastów pod prysznicem
Wiem. Coś dziwnie specyficznego, prawda?
Ale zdałem sobie sprawę, że nie poświęcam sobie czasu w ciągu dnia, aby po prostu doświadczyć moich myśli. W ciszy poczułem się nieswojo. W pewnym sensie poczułem się nieswojo… myśląc.
Czy pod prysznicem, w samochodzie, na spacerach czy gdzie indziej, nieustannie angażowałem swój mózg, ale tak naprawdę nie zastanawiałem się nad tym, czego doświadczałem, ani celowo nie zastanawiałem się, co powinienem zrobić dalej.
Trudno jest przekształcić wspomnienia krótkoterminowe w wspomnienia długoterminowe, jeśli nigdy się nad nimi nie zastanawiasz. Zdałem sobie sprawę, że mój pomieszany, rozproszony umysł prowadzi do pomieszanych, rozproszonych działań.
Teraz moje poranne prysznice są ciche, ale czerpię z nich znacznie więcej. Nie są dokładnie medytacyjne, ale są świetnym sposobem na rozpoczęcie mojego dnia bardzo potrzebnym spokojem i jasnością.
Planuję znaleźć więcej miejsca w ciągu dnia, aby to zrobić. Cisza naprawdę może być złotem dla mózgu.
Oczywiście uwielbiam słuchać podcastów, ale uwielbiam też to, które pojawia się przy ponownym spędzaniu czasu z moimi myślami i uczuciami. Zapomniałem, jakie to uczucie.
Poza tym wolałbym raczej posłuchać jednego podcastu, zastanowić się nad nim i nauczyć się czegoś z niego, niż po prostu zasilić dwa lub trzy, ale nie mam nic do pokazania, kiedy skończę.
4. Przestałem „phubbingować” ludzi i priorytety
Phubbing to „odrywanie telefonu” - czynność polegająca na zwracaniu uwagi na telefon w stosunku do osoby (lub innego priorytetu) w Twojej obecności.
Nie zdawałem sobie sprawy, jak często to robię, dopóki nie zdecydowałem się przestać… w tym momencie, ku mojemu przerażeniu, stwierdziłem, że nieustannie odpycham impuls, by spojrzeć na swój telefon z tego czy innego powodu, nawet w obecności moja żona i córka (z którą uwielbiam spędzać czas).
Teraz, gdy oddalam się od początkowej trudności z przełamaniem tego nawyku, zdaję sobie sprawę, jak bardzo bariera mojego telefonu wpłynęła na moje doświadczenia. I to nie tylko wtedy, gdy mój telefon był poza zasięgiem i trzymał go w dłoni.
To był ciągły szept, że mogę czegoś przegapić, kiedy mam to w kieszeni.
To ten sam szept, który sugerował, żebym jeszcze raz sprawdził Twittera podczas pracy. Musiałem się nauczyć, jak wyciszyć ten szept.
Robię się coraz lepszy i znajduję dużo więcej miejsca na uwagę i skupienie, o którym nie wiedziałem, że tęskniłem.
I to jest najważniejsza kwestia, którą chcę poruszyć…
Czy jesteś w ogóle świadomy tego, czego Ci brakowało?
Najbardziej przerażającym elementem wojny, na który zwracamy uwagę, jest to, że często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy w środku przegranej bitwy. Nawyki rozwijają się tak zgubnie, że nie jesteśmy ich świadomi.
Jesteśmy jak przysłowiowa żaba: wrzuć nas do garnka z wrzącą wodą, a będziemy krzyczeć i wyskoczyć, ale umieść nas w zimnej wodzie i stopniowo zwiększaj ciepło do wrzenia, a pozwolimy się spalić żywcem.
Dlatego tak się cieszę, że mój e-mail był zażenowany. To była wrząca woda, której potrzebowałem.
Chociaż podejmuję kroki, aby poprawić moją zdolność kontrolowania mojej uwagi i kierowania skupieniem, wiem, że jestem świadomy tylko niewielkiej części sił - zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych - działających, aby rozproszyć mnie w danym momencie.
Wiem, że muszę być czujny. Wiem, że muszę szanować siłę przyzwyczajenia i ukierunkować ją na dobre.
Wiem, że muszę też ćwiczyć współczucie dla siebie, ponieważ Cal Newport wyjaśnia o firmach z branży mediów społecznościowych, że „zbierają nasz czas i uwagę i przekształcają je w przychody. To lukratywna branża, więc inwestują duże ilości zasobów, aby ich usługi były jak najbardziej uzależniające ”.
To prawdziwa wojna o naszą uwagę, prowadzona przez opozycję, która walczy nieczysto i z wielkim wyrafinowaniem. Chociaż postanawiam triumfować na wojnie, oszukuję się, jeśli nie sądzę, że po drodze przegram wiele bitew.
To upokarzające uczucie.
Przegrasz też bitwy. Wszyscy będziemy.
Kluczem jest umiejętność rozpoznania straty, kiedy to nastąpi, i odzyskanie uwagi, zanim pojawi się jakikolwiek deficyt. Może to nawet obejmować podejmowanie proaktywnych kroków, które chronią cię przed własnymi nawykami, dopóki nie będziesz mógł zastąpić nawyków szkodliwych dla lepszych.
Chronimy nasz najcenniejszy zasób… razem
Mam nadzieję, że zacząłeś to robić na długo przed tym, jak ja. I miejmy nadzieję, że znalazłeś strategie utrzymywania uwagi i skupienia, które działają na Ciebie.
Mogą też pracować dla innych.
Mam nadzieję, że udostępnisz je w sekcji komentarzy poniżej. Pomóżmy sobie.
Nasza uwaga i skupienie muszą być chronione za wszelką cenę.
W przeciwnym razie nasza największa - i najbardziej podstawowa - umiejętność, nasza zdolność do kontrolowania naszej uwagi i kierowania jej skupieniem, ulegnie erozji bez uprzedzenia, zabierając ze sobą nasz wspaniały potencjał tworzenia znaczącej wartości dla innych.
Odzyskaj swoją uwagę.
Odzyskam cię.