Jej marka LGBTQ+ Lifestyle została zainspirowana przez psa

Opublikowany: 2019-03-13

Liz Bertorelli naprawdę chciała francuskiego buldoga. Tak więc w 2013 roku wyznaczyła sobie cel: jeśli mogłaby w jakiś sposób zarobić dodatkowe 5000 dolarów, to by je otrzymała. Chociaż miała wtedy pracę na pełen etat, założyła internetową firmę produkującą koszulki do drukowania na żądanie, aby pomóc jej szybciej osiągnąć ten cel. Przekroczyła go w ciągu kilku miesięcy. Mniej więcej pięć lat, jeden pies i pełna rebranding później, Passionfruit — marka odzieży LGBTQ+ i sklep internetowy Liz wciąż się rozwija. A jej sprzedaż T-shirtów „Protect Trans Kids” wzrosła po jednej, tak jak w Saturday Night Live .

Usiadłem z Liz, aby porozmawiać o francuzach, przekąskach i pobocznych zajęciach.

Hej, Liz, opowiedz mi o sobie.

Jestem przeciętnym dziewiątym do piątego, któremu zdarza się, że od piątej do dziewiątej biegam na boku. Mam tyle rzeczy do zrobienia, że ​​nawet nie pamiętam, co robię.

Więc czasami jest dziewięć do jednego czy dziewięć do dwóch?

Tak, to jak znalezienie własnego harmonogramu.

Dlaczego założyłeś Passionfruit?

Kiedy osobiście wyszedłem, było bardzo ciężko. Chciałem stworzyć coś, co pozwoli ci pokazać, kim jesteś, nie mówiąc tego na głos. Było wiele większych marek, które to robiły, ale chciałem stworzyć coś, co wydawałoby się, że są ludzie, którzy to wspierają: queerowie projektujący queerowe produkty.

Zbliżenie na ręce trzymające szkic ołówkiem z napisem „Love is Love is Love is”
Projekty Passionfruit mają na celu wywołanie rozmów i umożliwienie klientom LGBTQ+ być dumnymi z tego, kim są — na głos. Vuk Dragojević

Ale tak naprawdę to pies zainspirował to wszystko, prawda?

Tak. Zamiast wyznaczać [aby osiągnąć] rzeczywistą liczbę zamówień lub cokolwiek, chciałem zarobić wystarczająco dużo pieniędzy, aby zdobyć buldoga francuskiego. Skończyło się na tym, że zrobiłem to i to było jak: „Cholera. Wyrównajmy to. Przejdźmy do następnego nawiasu”. Nie lubię decydować się na zrobienie czegoś i nie osiągnąć tego. Wczoraj wieczorem zacząłem układać puzzle o 21:00, pomyślałem: „O mój Boże, nie możemy iść spać, dopóki tego nie dokończymy”.

Jak pogodzić Passionfruit z pracą na pełen etat i życiem?

Korzystam z usługi realizacji o nazwie Printful. Są niesamowite, ponieważ nie trzeba w nie wkładać z góry dużo pieniędzy. Dostaję zamówienie w sklepie, wydrukują mój projekt na koszuli i wyślą go. Oszalałbym, gdybym musiał wszystko wysłać sam.

Ikona szablonu

Bezpłatne seminarium internetowe:

Jak szybko założyć dochodowy sklep z usługami druku na żądanie

W naszym bezpłatnym 40-minutowym warsztacie wideo przeprowadzimy Cię od pomysłu na produkt, przez założenie sklepu internetowego, aż po pierwszy wydruk na żądanie.

Zarejestruj się teraz

Skoro tak wiele się dzieje, jak ustalasz priorytety?

Bardzo zależy mi na Passionfruit, ale obecnie nigdy nie postawiłbym tego przed 30. urodzinami mojego przyjaciela lub, oczywiście, [moim pełnoetatowym] pracą [w Shopify]. To nigdy nie będzie miało pierwszeństwa. Planuję czas na pracę nad Passionfruit i robię to dwa razy w tygodniu. Jeśli tydzień mija, a ja powiem: „Wow, nie poświęciłeś nawet czterech godzin. Cholera, miałeś to zarezerwowane. Nie udało ci się tego osiągnąć”, czuję się jak gówno, a potem po prostu robię to lepiej w przyszłym tygodniu.

Co sprawia, że ​​idziesz dalej?

Otrzymaliśmy e-maile o ludziach, którzy spotykają się ze swoimi partnerami z powodu ich koszuli. Ponieważ myśleli, że koszulka jest zabawna, zaczęli rozmawiać, umawiali się na randki i brali ślub. Tak piękna. Albo historie typu: „Hej, dzięki, wyszedłem do rodziny z tego powodu, ponieważ nie mogłem wydobyć słów z ust, więc po prostu założyłem tę koszulę na Święto Dziękczynienia”.

Założycielka Passionfruit Liz Bertorelli trzyma białą koszulkę z ilustracją czerwonej róży. Na koszulce widnieje napis „Zawsze Queer”.
Liz Bertorelli prowadzi jednoosobową operację Passionfruit, ale wciąż znajduje czas na spontaniczne podróże. Vuk Dragojević

Jestem pewien, że niedawna ekspozycja na SNL też nie zaszkodzi. Opowiedz mi o tym.

Przez cały tydzień uśmiechałem się po tym, jak zobaczyłem Dona Cheadle'a w koszulce „Protect Trans Kids” w Saturday Night Live . Chociaż nie była to konkretnie wersja, którą obecnie sprzedajemy, była to ważna wiadomość, którą od lat drukowaliśmy na naszych T-shirtach. To niesamowite, jak potężny może być T-shirt — jestem wdzięczny, że wykorzystał swoją platformę i publiczność do szerzenia świadomości.

Niesamowity. Więc mówisz „my”, ale to tylko ty, prawda?

Tak, to tylko ja. Printful również liczy się jako część biznesu. Na portalach społecznościowych czasami społeczność odpowie za mnie, więc myślę, że mówię „my”, ponieważ wszyscy również wspierają biznes i chcą pomóc.

Jak nieoficjalni ambasadorowie?

Tak.

Kiedy zaczynałeś, miałeś partnera. Jak to się stało?

Passionfruit to rebranding marki, którą zbudowałem z partnerem pięć lat temu. Powodem zmiany marki jest, cóż, nigdy nie wchodzić w interesy z partnerem życiowym, czego oczywiście musiałem się nauczyć. To było naprawdę dobre, ponieważ wydawało mi się, że stary biznes był moim pierwszym strzałem w to i nadszedł czas na nowy początek, zarówno osobisty, jak i biznesowy.

Jaka była najtrudniejsza część tego przejścia?

Rok, w którym żadne z nas tak naprawdę nie pracowało, był trudny. Ponieważ budujesz tę niesamowitą społeczność, masz to małe dziecko, które stworzyłeś, jest na świecie. Potem dzieje się coś z twoim życiem osobistym, w którym musisz się cofnąć. To było denerwujące, ponieważ było to moje osobiste ujście twórcze.

Jesteś teraz zajęty robieniem tego wszystkiego sam. Kiedy dostaniesz „swój czas”?

Uwielbiam spontaniczne podróże, takie jak: „Och, czy naprawdę powinienem wyjeżdżać w ten weekend? Czy to mnie stresuje wracając do poniedziałku? Nie, całkowicie powinienem zarezerwować wycieczkę do Chicago i zjeść tyle pieprzonej pizzy, ile chcę, pójść do jakichś galerii sztuki i lecieć z powrotem.

Co jest zawsze w twoim bagażu podręcznym?

Medalion z psiej sierści Olive. Nie, żartuję. Moje okulary. Tak, jeśli nie mam okularów, nie działają. Słuchawki. Czasami nawet nie włączam muzyki. Po prostu je założyłem. I przekąski. Uwielbiam podjadać, bo jestem Włoszką i co 15 minut robię się głodny.

Założycielka Passionfruit Liz Bertorelli siedzi ze swoim laptopem. Jej buldog francuski Olive siedzi obok niej.
Przepis Liz na sukces? Laptop, łącze internetowe i mnóstwo przekąsek. Vuk Dragojević

A twój laptop, prawda? Ponieważ prowadzisz firmę zajmującą się drukowaniem na żądanie, czy możesz wykonywać swoją pracę z dowolnego miejsca?

Tak, szczerze, to jest piękno tego. Jeśli mam komputer i połączenie internetowe, mogę zarządzać społecznością. Mogę porozmawiać z Printfulem. Mogę przesyłać nowe projekty. Mogę zrobić dosłownie wszystko z dowolnego miejsca.

Czy kiedykolwiek rozważałbyś pracę w pełnym wymiarze godzin?

Gdybym kiedykolwiek chciał naprawdę przetestować bycie przedsiębiorcą, zmieniłoby to mój styl życia. Jeśli nie osiągnę wystarczającej sprzedaży w ciągu tygodnia, nie dostanę wypłaty. A może nagle poczułbym się niespełniony, ponieważ nie otrzymuję tych samych e-maili od klientów? Jest tak wiele czynników, z którymi musiałbyś się pogodzić, zanim w to wskoczysz. Czuję, że jestem wystarczająco elastyczny, aby to zadziałało.

Ten wywiad został lekko zredagowany pod kątem długości i przejrzystości.
Zdjęcie główne autorstwa Vuka Dragojevic