Sklep Muminków: Licencjonowanie i sprzedaż dla kultowej globalnej marki
Opublikowany: 2020-06-23Muminki to postacie stworzone przez szwedzkojęzyczną fińską ilustratorkę Tove Jansson w 1945 roku. Te urocze postacie od tego czasu zgromadziły światowe fanfary, a ich towary stały się przedmiotami kolekcjonerskimi. W tym odcinku Shopify Masters rozmawiamy z Jonasem Forthem z Muminków o zawiłościach licencjonowania globalnej marki, znaczeniu marketingu treści i zarządzaniu partnerstwami.
Pokaż notatki
- Sklep: Sklep Muminków
Profile społecznościowe: Facebook, Twitter, Instagram
Rekomendacje: Printful (aplikacja Shopify), Slack, Dysk Google,
OrderlyEmails (aplikacja Shopify)
Licencjonowanie i zarządzanie brandingiem dla postaci rozpoznawalnych na całym świecie
Felix: W jaki sposób zaangażowałeś się w markę Moonmins?
Jonas: W 2014 roku zostałem poproszony o dołączenie do firmy, która zaczęła zakładać sklepy dla różnego rodzaju marek. Jednym z nich był Muminek. Wystartowało i zostało to w pewnym sensie zawarte jako umowa licencyjna z marką Muminków. Kiedy marka zobaczyła, że to wystartowało, jakby kupili tę część firmy, której byłem częścią zakładania. Potem stałem się częścią rodziny Muminków i od tamtej pory jestem z nimi.
Felix: Jak związałeś się z firmą, która zakładała sklepy dla różnych marek?
Jonas: Moje pochodzenie wywodzi się z mediów. Jestem dziennikarzem, ale zawsze pracowałem na pograniczu technologii i treści. To była idealna mieszanka, ponieważ jesteśmy bardzo nastawieni na treść, a oryginalna konfiguracja nie tylko dla Muminków, ale także dla innej marki, którą prowadziliśmy, stawialiśmy na treści na pierwszym miejscu. Naszym początkowym pomysłem było prowadzenie sklepu z niewielką ilością płatnego marketingu, a zamiast tego robienie content marketingu. Twórz treści, które angażują fanów i sprawiają, że się nimi dzielą, angażują się w to, a ostatecznie, być może, dokonają zakupu. Nadal mamy tę samą strategię, którą mieliśmy w 2014 roku, dotyczącą umieszczania treści na pierwszym planie.
Felix: Co wiąże się z założeniem firmy dla znanej na całym świecie postaci?
Jonas: Oczywiście potrzebujesz umowy licencyjnej, co w wielu przypadkach oznacza, że za korzystanie z niej płacisz marce od 10 do 15% obrotu. W naszym przypadku zauważyliśmy, że Muminki, które są dość dużą marką. Myślę, że to jedna z 50, 60 najlepszych marek na świecie. Zauważyliśmy, że ich strona internetowa została zbudowana we Flashu w 2014 roku. Nie zawierała żadnych analiz. Nazwisko CEO zostało błędnie napisane na stronie i właśnie zobaczyliśmy, że może to stać się czymś dużym. Zajęliśmy się tym, skontaktowaliśmy się z rodziną, która miała prawa do marki, a oni powiedzieli: „ Daj temu szansę ”.
Felix: Jak podchodzisz do nich w sposób, który sprawia, że chcą z tobą pracować, kiedy jestem pewien, że w przeszłości byli inni, którzy zwracali się do nich?
Jonas: Były, tak. Myślę, że poszli z naszą firmą, ponieważ postawiliśmy treść na pierwszym miejscu i powiedzieli, że stanie się to centralną częścią ich strategii brandingowej. Początkowo, w 2014 roku, nie sądzę, żeby naprawdę rozumieli znaczenie obecności cyfrowej. W tym roku 2014 szybko zdali sobie sprawę, jak ważne było dla nich samodzielne kontrolowanie tego kanału. Dla nas liczyła się wtedy sprzedaż i chociaż dołożyliśmy wielu starań, aby promować markę i tworzyć treści, które w pewien sposób wzmacniały markę, tak bardzo chodziło o sprzedaż i postacie Muminków, które są firma posiadająca prawa do marki Muminki. Odkryli, że być może lepiej byłoby zachować lepszą równowagę między treścią informacyjną a komercyjną. Pobawcie się między nimi i to była duża część ich decyzji o zakupie sklepu od nas.
Felix: Kiedy zostałeś wprowadzony do marki Muminków, a potem kupili komercyjny kawałek biznesu, którego byłeś częścią, jak wyglądała ta zmiana?
Jonas: Było bardzo gładko. W zespole, który mieliśmy, byliśmy w trzy osoby, od razu poczuliśmy się jak w domu z rodziną Muminków. To wciąż bardzo mała firma. Świadomie chcemy, żeby tak pozostało. Mamy około 16, 17 osób, wliczając w to stronę eCommerce. Przede wszystkim pracujemy nad rozwojem marki, upewniając się, że marka jest używana we właściwy sposób i angażujemy fanów. Ponieważ dostaliśmy więcej zasobów, mogliśmy zrobić więcej i zatrudniliśmy dodatkowe osoby. Od tego czasu zrobiliśmy znacznie więcej treści. Po oficjalnym dołączeniu do Muminków podwoiliśmy produkcję treści. To była niesamowita podróż, a Muminki, ogólnie rzecz biorąc, niesamowicie się rozwinęły. W ciągu ostatnich 12 lat urósł dziesięciokrotnie. Strona e-commerce ogromnie pomogła.
Działając jako mniejszy zespół i wykorzystując outsourcing
Felix: Jakie zalety uważasz za mniejsze zespoły?
Jonas: Jesteśmy niezwykle zwinni. Pomysł możemy wymyślić w poniedziałek, a do piątku wdrażamy go w całej organizacji, w większej organizacji z naszymi licencjobiorcami. Wspomnę o kampanii, którą prowadzimy w tym roku. Nazywa się #OurSea, a to, co robimy, to zbiórka pieniędzy dla Fundacji Fundacji Johna Nurminena, której misją jest oczyszczanie Morza Bałtyckiego, czyli morza otaczającego Finlandię. To bardzo zanieczyszczone morze i zbieramy na to pieniądze. Pojawił się jako pomysł dyrektora generalnego Bohaterów Muminków, podczas kolacji, którą jadł z członkiem fundacji. Nie zajęło nam to więcej niż miesiąc, a potem mamy 50 osób, licencjobiorców, duże korporacje, różnych partnerów siedzących przy jednym stole, wymyślających pomysły, co to powinno być. Rozpoczęła się ona około półtora roku później, jako jedna z największych akcji zbierania funduszy, jakie kiedykolwiek przeprowadzono w Finlandii. Jesteśmy na dobrej drodze do zebrania pieniędzy na sprawę. Postacie Muminków posiadają prawa do wszystkiego, co jest związane z Muminkami. Mamy możliwość natychmiastowego wdrożenia lub podjęcia decyzji, co zrobić.
Felix: Czy masz dużo partnerstw, które pomogą ci to zrealizować?
Jonas: Oczywiście. Mamy oczywiście naszego doskonałego partnera, Rights and Brands Licensing, który zajmuje się licencjonowaniem na całym świecie wraz z agentami na całym świecie, ale jeśli chodzi o stronę e-commerce, w zasadzie zlecaliśmy na zewnątrz wszystko, co nie jest związane z bezpośrednim komunikacja z fanami, czy związane z ochroną marek. Wykonujemy wewnętrzne zatwierdzenia i treści. Ale zautomatyzowane procesy, takie jak wstawianie metadanych o produktach, są zlecane na zewnątrz.
Felix: Jak decydujesz, co ma zostać zlecone na zewnątrz? Jak wygląda ten proces decyzyjny?
Jonas: Być może pokrótce podzielę się tym, na czym opiera się marka. Marka opiera się na serii książek, które ukazały się w latach 1945-1975. Napisane przez autorkę i ilustratorkę, Tove Jansson, szwedzkojęzyczną Finkę. Baza fanów wzrosła z biegiem czasu od lat 40. i ma ogromną rzeszę fanów na całym świecie. Obrót, ogólnie rzecz biorąc, dla Muminków, towarów sprzedawanych na całym świecie, wynosi około 800 milionów, więc jest to rodzaj globalnej marki, a we wszystkich częściach świata są naprawdę super fani.
Abyśmy mogli coś zlecić na zewnątrz, każdy, kto współpracuje z marką, musi mieć głębokie zrozumienie tego, co to znaczy, o historiach i o czym jest Muminek. Na przykład moglibyśmy zlecić nasze wsparcie. Mamy wiele osób związanych z naszym wsparciem, obsługującymi zamówienia i odpowiadającymi na pytania, które mogą mieć ludzie, ale byłoby nam bardzo trudno zlecić to, ponieważ każdy, kto odpowiada za nas na e-maile lub prośby, musi mieć głębokie zrozumienie marki. Próbowaliśmy to zrobić, ale odkryliśmy, że potrzebujemy ludzi, którzy w zasadzie wychowali się na tych historiach, którzy mogą wejść i naprawdę z nami porozmawiać, lub którzy mieli bliski związek, aby jeśli mieli 10 pytania w ciągu tygodnia. Outsourcing czegoś takiego, call center lub gdzieś centrum wsparcia, po prostu nie mogliśmy go uruchomić.
Felix: Kiedy już zdecydujesz, że coś powinno zostać zlecone na zewnątrz, jak to zrobisz?
Jonas: Powiedziałbym, że wszystko, co wprowadzamy, musi mieć globalne podejście lub rodzaj globalnego zasięgu, więc praktycznie nigdy nie robimy niczego lokalnie. Jeśli coś wdrożymy, to musi być to możliwe do wprowadzenia w innych krajach, więc musi się skalować, musi mieć sens ekonomiczny. Jeśli jest to coś w rodzaju realizacji zamówień, nie wymaga to konkretnie znajomości marki, chociaż ci, z którymi teraz współpracujemy, znają markę i byli zachwyceni, że mamy nas na pokładzie.
Obowiązki zarządzania globalną marką
Felix: Jak myślisz o tym, jak coś wprowadzić, kiedy wspierasz globalną markę?
Jonas: Kiedy zaczynaliśmy, parałem się e-commerce. Skonsultowałbym się w tej sprawie z firmami. Nigdy nie prowadzę firmy zajmującej się e-commerce, a kiedy zaczynaliśmy, myśleliśmy: „No cóż, od pierwszego dnia będziemy działać na całym świecie. Jak trudne to może być?” Okazało się, że jest to bardzo trudne pod każdym względem. Jeśli spojrzysz na to z punktu widzenia podatków, spełnienia, kontroli granicznej, opłat drogowych, punktu widzenia celnego, natychmiast, gdy wyjeżdżasz z własnego kraju. Jest tak wiele innych rzeczy, które wchodzą w grę. Nie braliśmy tego pod uwagę w 2014 roku. W rzeczywistości nie zaczynaliśmy od Shopify. Shopify nie było tak dobrze znane w 2014 roku. W pewnym sensie dopiero się zaczynało, zwłaszcza w Europie, w której się znajdujemy. Mieliśmy wiele wymagań dotyczących walut i musiały być wielojęzyczne. Na początku wybraliśmy inną technologię, która w ogóle się nie skalowała. To była bardzo wysoka konserwacja. Wymagało to dużo pracy programistycznej i po prostu ogromnie nas spowolniło. Próbowaliśmy przeskalować go na przykład w Japonii, ponieważ Muminki mają największą liczbę zwolenników w krajach skandynawskich w Europie iw Japonii. Otworzyliśmy kolejny sklep w Japonii i to po prostu nie działało. Po prostu wykorzystywaliśmy wszystkie nasze zasoby i po prostu aktualizowaliśmy stronę, podczas gdy naszym celem powinno być prowadzenie sklepu i promowanie marki, sprzedaż. Właśnie wtedy postanowiliśmy w 2014 roku, a także kiedy kupił go Muminek, że przejdziemy na rozwiązanie, które wymaga znacznie mniej konserwacji, co pozwala nam skupić się na jego biznesowej stronie. W 2015 r. rozpoczęcie korzystania z Shopify było nadal ryzykowne, przynajmniej w Europie, ponieważ myślę, że w Finlandii byliśmy prawdopodobnie jednymi z pierwszych, jeśli nie pierwszymi, którzy zaczęli z niego korzystać. Wiele rzeczy było bardzo kanadyjskich lub amerykańskich, ale to się opłaciło. Było to dla nas całkowicie odpowiednie rozwiązanie, ponieważ pozwoliło nam uwolnić zasoby, a jedynie skupić się na budowaniu marki i budowaniu sklepu.
Felix: Powiedz nam więcej o treści, którą tworzysz?
Jonas: Bardzo nam zależy na treściach tekstowych. Nadal publikujemy tradycyjne posty na blogu i to, czego spodziewaliśmy się w 2014 roku, a powodem, dla którego nie od razu przeznaczyliśmy wszystkich naszych pieniędzy na reklamę na Facebooku i Instagramie, było to, że po prostu pomyśleliśmy, że będzie to bardzo zatłoczone miejsce, co widzimy teraz, że ceny wzrosną, a ludzie być może w pewnym momencie będą zmęczeni reklamą. Korzystając z marketingu, widzimy, że jeśli korzystasz z płatnego marketingu, to jest to pewnego rodzaju użycie go raz, a w najlepszym przypadku uzyskanie sprzedaży, a może e-maila z tego, ale jeśli robisz treści, jeśli robisz naprawdę dobrze , angażujące treści, które zaprocentują dziś, jutro, w przyszłym roku i za pięć lat. W tym sensie mieliśmy szczęście, ponieważ położyliśmy tak duży nacisk na treści tekstowe i SEO, że około 35% naszej sprzedaży pochodzi z bezpłatnych wyników wyszukiwania. Kolejne 30% pochodzi z ruchu w sieci, a około 25% z naszych biuletynów. Wszystkie one są w taki czy inny sposób oparte na treści. Zasadniczo powiedzieliśmy, że co tydzień będziemy pisać dwa lub trzy teksty, co pozwala nam wysyłać co dwa tygodnie biuletyn zawierający najlepsze części z ostatnich dwóch tygodni, organizować konkursy, różne rzeczy tylko po to, by zaangażować fanów . Nie mamy wielu fanów w mediach społecznościowych. Jest to ważne i oczywiście pomaga, ale nigdy tak naprawdę nie skupialiśmy się na tym. Widzieliśmy to jako rodzaj produktu ubocznego po prostu umieszczania tam treści.
Znaczenie angażujących treści i SEO
Felix: Jak ludzie powinni zacząć tworzyć treści, które będą angażujące?
Jonas: Pierwszą rzeczą, którą zrobiliśmy, kiedy wdrożyliśmy nasz plan treści, było przeczytanie książek i przeczytanie wszystkiego, co mogliśmy o Muminkach, i wymyśliliśmy 10 głównych wartości, wokół których moglibyśmy tworzyć treści. Wartości, takie jak wartości uniwersalne, takie jak rodzina, miłość, przygoda i radość. Zdecydowaliśmy, że wszystkie tworzone przez nas treści muszą w taki czy inny sposób obracać się wokół tych tematów. Po to, byśmy przez całość przebiegała jakaś czerwona nić. Powodem, dla którego ludzie angażują się w treści, jest to, że istnieje coś ludzkiego, coś, z czym możesz poczuć więź, a powodem, dla którego ludzie śledzą markę, jest to, że oprócz strachu przed utratą, posiadanie połączenia z to i spójny puls marki. Dlatego bardzo ważne było, abyśmy zobowiązali się do tworzenia wielu treści, aby ludzie mogli poczuć, czym jest marka, ponieważ przed 2014 r., zanim zaczęliśmy tworzyć cokolwiek cyfrowego lub treści online, markę zdefiniowali różni inni partnerzy związany z marką Muminków. Poczuliśmy, że musimy to w pewnym sensie przywrócić i skupić na rzeczach, które można znaleźć w oryginale, pracach Tove Jansson. Tak właśnie o tym pomyśleliśmy, ale z reguły, aby mieć zwolenników, musisz im powiedzieć, o co ci chodzi, i pozostać na tej wąskiej ścieżce i pozostać wiernym tej ścieżce, zamiast być wszędzie wokoło.
Felix: W jaki sposób upewniasz się, że jasno mówisz o tym, jak marka jest reprezentowana, zwłaszcza w formie tekstowej?
Jonas: Cóż, mówimy „nie”. Staramy się pomóc. Duża część naszej pracy polega na pomaganiu licencjobiorcom, więc jeśli już tego nie powiedziałem, mamy około 750 licencjobiorców na całym świecie, tworzących niesamowite produkty i usługi związane z grami Muminków, parkami rozrywki i różnymi rodzajami licencjonowane przedmioty. Pracujemy z praktycznie wszystkimi z nich w taki czy inny sposób, ale gdybyśmy zrobili wszystko, o co prosiliśmy, nie mielibyśmy na to czasu, więc wielu rzeczom odmawiamy. Jeśli nie możemy stworzyć opowieści o tym, co jest naprawdę interesujące w nowej rzeczy, mamy powiedzenie: „Nowy długopis, to nie jest nowość, ale jaka jest idea pióra? Dlaczego miałbyś używać tego pióra zamiast innego, jeśli jeden jest sygnowany logo Muminków, a drugi jest zwykłym długopisem?” Musisz znaleźć głębszą historię kryjącą się za rzeczą, o której piszesz. Jednym z przykładów mogą być słuchacze, którzy mają kubki Muminków. To rodzaj fenomenu. Zaczęło się w latach 90. XX wieku. Najstarsza firma w Finlandii, Fiskars, rozpoczęła produkcję kubków z ilustracjami Muminków. Do tej pory powstało ich około 100. Myślę, że można to częściowo porównać do kolekcjonowania kubków Starbucks. To są naprawdę ładne kubki i zawsze mówimy, że nie sprzedajemy kubków, tylko sprzedajemy przyjemniejszy poranek z twoimi dziećmi, ponieważ jest to duża część powodów, dla których ludzie kupują kubki, ponieważ są cudowne do picia z twojej porannej kawy. W ten sposób staramy się stworzyć głębszą historię niż tylko powiedzenie „Kup kubek”.
Felix: Jak zarządzasz relacjami z tymi, którzy udzielają licencji i zapewniają równowagę kontroli?
Jonas: To była duża część tworzenia strony, w pewnym sensie dać nam kręgosłup, albo dać nam jedno miejsce, z którego możemy działać, skąd się komunikować. Nie kontrolujemy historii. Myślę, że fani w rzeczywistości bardziej kontrolują historię, ponieważ to oni się nią angażują i opowiadają, powtarzają ją w sposób, w jaki chcą, więc każdego dnia powstaje ogromna ilość treści generowanych przez użytkowników. To znacznie więcej niż to, co robią nasi licencjobiorcy, ale myślę, że zajęło nam około dwóch, trzech lat, aby przekonać licencjobiorców do współpracy z nami nad tworzeniem komunikatów. Kiedyś tak było, powiedziałem, że było wszędzie, i chcieliśmy to przybliżyć, zrobić wąską ścieżkę, w pewnym sensie zbliżyć uwagę do oryginalnych historii i wartości, które wyznaczyliśmy, aby tworzyć treści wokół . To coś, o czym dyskutujemy każdego dnia. Mam na myśli, że mamy pomysły na historie. Mamy licencjobiorców, którzy przychodzą, mówiąc: „Chcemy, abyś promował te koszulki”, a jeśli na przykład nie możemy stworzyć przekonującej historii wokół tego, nie widzimy, że być może dążymy do tego, co najmniej tak stromo, może robimy to w jakiś inny sposób, ale wybór jest z dnia na dzień. Wielu licencjobiorców naprawdę z nami nad tym pracuje, a my pracujemy nad znalezieniem dla nich odpowiednich odbiorców. Dużo dokonujemy segmentacji, staramy się znaleźć dla nich odpowiednich odbiorców i wspólnie z nimi pracujemy nad tym.
Felix: Jaki jest taki zespół, który tworzy zawartość?
Jonas: Mamy czterech producentów treści, którzy pracują z treściami w różnych formach przy tworzeniu filmów. Wychodzą i przeprowadzają wywiady z ludźmi. To się bardzo różni, ale w rzeczywistości są to starzy przyjaciele, którzy naprawdę dobrze ze sobą współpracują, obaj naprawdę niesamowici ludzie, którzy tworzą treści od prawie 15, 20 lat i naprawdę znają się na rzeczy. Oczywiście wszyscy sami są fanami Muminków. Następnie mamy jedną osobę, która zajmuje się marketingową stroną Muminków, upewniając się, że właściwe wiadomości są wysyłane we właściwych kanałach we właściwy sposób. Trzy, cztery lata temu naprawdę położyliśmy nacisk na zatrudnianie większej liczby osób po stronie treści i prawdopodobnie zatrudnimy więcej. Kiedy zaczynaliśmy, mieliśmy fizycznie tylko doświadczenie dziennikarskie, a potem jeszcze jedną osobę, która zajmowała się treścią, poza prowadzeniem sklepu. Teraz mamy o wiele bardziej holistyczne podejście do całej sprawy.
Felix: Jakie są najlepsze praktyki, aby upewnić się, że tworzysz treści, które będą rzeczywiście pozycjonowane w wyszukiwarkach?
Jonas: Co znaleźliśmy, współpracujemy z wieloma innymi markami również za pośrednictwem agencji pisarskiej, która jest naszym partnerem. Odkryliśmy, że wiele starszych marek, kiedy się pojawia, nigdy nie tworzyło praktycznie żadnych treści online. Co musisz zrobić, to coś zgasić. Jeśli istnieje strona, umieść na niej jakieś analizy i pozwól jej działać przez trzy, sześć miesięcy, coś w tym stylu. Potem zaczynasz analizować, skąd pochodzą ludzie? Czym interesują się ludzie, tylko na podstawie słów kluczowych wyszukiwania? Upewnij się, że zaczynasz tworzyć więcej treści na podstawie tych słów kluczowych, które przyciągają więcej osób, a wtedy uzyskasz więcej słów kluczowych do pracy. Wypełnij wszystkie metadane. Wykonaj najdrobniejszą pracę, aby upewnić się, że Google indeksuje je poprawnie, nagłówki i mają dobrą strukturę. Shopify jest dość dobrze skonstruowany zaraz po wyjęciu z pudełka. To samo dotyczy WordPressa lub Drupala, lub tego, co używasz. To odwieczne pytanie, w jaki sposób Google porusza się w tajemniczy sposób, więc nigdy tak naprawdę nie wiesz, co jest za rogiem. Tak jak teraz, ponieważ wiele rzeczy jest opartych na wyszukiwaniu lub na wyszukiwaniu głosowym, staramy się upewnić, że wszystko jest ustrukturyzowane, na przykład poprawnie technicznie, tak że masz nagłówki, masz akapity i masz wszystkie te rzeczy, więc możesz go zindeksować znacznie dokładniej.
Dlaczego e-mail marketing to opłacalna inwestycja
Felix: Wspomniałeś, że promujesz treści w swoim biuletynie?
Jonas: Tak, tak. Wysyłamy go co dwa tygodnie. Ma świetny współczynnik otwarcia. To około 30%. Współczynnik klikalności jest również świetny. Przynosi około 25% naszych obrotów, więc kładziemy duży nacisk na otrzymywanie większej liczby e-maili przez leady na Facebooku, różne miejsca na stronie i na wydarzeniach offline, gdziekolwiek możemy je zdobyć, w przeciwnym razie w zasadzie musimy przejść Google, Facebook lub ktoś inny. Newslettery pozwalają nam na bezpośredni kontakt z ludźmi, i to w pewnym sensie… To są własne media, a my jesteśmy bardzo entuzjastyczni w posiadanych mediach i mamy nadzieję, że razem z innymi markami również pracujemy, budujemy coraz więcej własnych mediów, abyśmy mogli rozpocząć wzajemną promocję od Muminków do innych marek, od innych marek do Muminków i tak dalej, również za pośrednictwem biuletynu. Ogólna wskazówka: wiele osób, z którymi rozmawiam na początku, mówi: „ Dlaczego miałbym wysyłać e-maile? Czy to nie jest martwe? Wszystkie pieniądze są w mediach społecznościowych”. Zawsze mówię: „Nie, każdy adres e-mail, który otrzymujesz, jest złoty”. Myślę, że koszt pozyskania wiadomości e-mail wynosi około 80 centów i obliczamy, że otrzymujemy około sześciu euro za wysłaną wiadomość e-mail.
Felix: Kiedy wysyłasz te biuletyny, wygląda na to, że wysyłasz je w celu promowania treści. Jak prowadzą do faktycznej sprzedaży?
Jonas: Myślę, że co trzeci newsletter, który prowadzimy, ma aspekt komercyjny. Inne brzmią bardziej jak: „Hej, możesz wygrać pięć bluz dla swoich przyjaciół i dla siebie” lub „Jest nowy park rozrywki na obrzeżach Tokio”. Jest zbudowany tak, że zawsze mamy na topie, mamy główne wiadomości z zeszłego tygodnia, a potem dwie mniejsze. Następnie mamy trzy produkty, które prezentujemy, ponieważ każdego roku mamy około 200 do 300 nowych produktów, a więc co tydzień prezentujemy trzy nowe produkty lub te najlepsze z zeszłego tygodnia. Następnie mamy też wzajemną promocję do innych historii, które prowadzimy, a potem mamy podsumowanie mniejszych historii, które mówią, że widzieliśmy coś naprawdę fajnego na Twitterze lub coś zabawnego na Instagramie, albo nowojorczyk właśnie napisał artykuł na Tove Jansson, więc połączyliśmy mniejsze artykuły jako kompilację różnych małych artykułów informacyjnych w jednym miejscu. Mamy określoną strukturę e-maili. Ludzie wiedzą, czego się spodziewać i kliknąć.
Felix: Rozumiem. Wspomniałeś krótko, że wykorzystałeś również leady z Facebooka do zbierania e-maili do swojego biuletynu. Jak dobrze to zadziałało?
Jonas: Powiedziałbym, że zadziałało naprawdę dobrze. Myślę, że dla nas co tydzień, myślę, że dostaniemy może 500, coś w tym stylu. Jak wspomniałem, jest bardzo opłacalny. Zwrot z inwestycji jest jak siedmiokrotnie, a ponieważ mamy integrację, Facebook ma integracje w tle z różnymi usługami pocztowymi. Leady w zasadzie trafiają do naszego serwisu automatycznie. Dobrą rzeczą w przypadku leadów na Facebooku jest to, że jest w stanie sprawdzić, kto jest już subskrybowany, więc nie pokazuje leadów osobom, które już zapisały się na listę newslettera.
Felix: Jak wyglądają reklamy na to? Co zachęca ludzi do podania swojego adresu e-mail w celu dołączenia do newslettera?
Jonas: Szczerze mówiąc, myślę, że właściwie prowadzimy tę samą, odkąd Facebook ją uruchomił. To postacie z historii Muminków. Jednym z nich jest Moomintroll, który jest głównym bohaterem, i jego rodzaj dziewczyny, Snork Maiden, a obraz, którego używamy, używaliśmy go od początku, to ich przytulanie. Nie pamiętam dokładnie, co powiedział, ale wydaje mi się, że jest napisane w stylu „Dołącz do nas lub dołącz do rodziny Muminków” lub coś w tym rodzaju oraz „Bądź pierwszym, który dowie się o Muminkowych wiadomościach, wydarzeniach i najlepszych oferuje." Coś w tym stylu, ale nie mamy AB, mamy tylko jedną wiadomość. Myślę, że dla każdego, kto jest fanem Muminków, to jest to, czego chcą.
Felix: Czy są jakieś aplikacje, z których korzystasz, które polecasz innym osobom?
Jonas: Printful to taki, którego używamy, ale w rzeczywistości nie używamy go dla Muminków bezpośrednio w sklepie Muminków, ale prowadzimy inny sklep o nazwie scandibrand.com, który ma również inne marki. Jest również oparty na Shopify i jest połączony z Printful. Rzadko widzisz coś, co działa bezproblemowo i po prostu dostarcza. Zasadniczo sklep działa sam, więc Printful to usługa drukowania na żądanie, która ma możliwości produkcyjne w Meksyku, Stanach Zjednoczonych i na Łotwie, tutaj w Europie. Po prostu zadziałało idealnie. Wykonuje rozkazy, przychodzą, są realizowane. Klient otrzymuje wszystkie potrzebne mu informacje, a wszystko działa idealnie. Byłem zdumiony, kiedy ustawiliśmy to, jak dobrze gra. W zasadzie tego nie dotykamy. Po prostu wysyłamy do niego ruch i tworzymy dla niego treść, a potem po prostu przychodzą zamówienia. Ponieważ nie ma z tym żadnego realnego ryzyka związanego z zapasami, wszystko jest drukowane na żądanie. To dla nas po prostu naprawdę dobry projekt poboczny. Kiedy zaczynaliśmy z Shopify, mieliśmy mnóstwo aplikacji. Możesz trochę zaszaleć z aplikacjami tylko dlatego, że jest ich tak dużo, ale problem polega na tym, co robisz, to tworzysz silosy. Silosy na recenzje lub, powiedzmy, silosy na e-maile z porzuconymi koszykami lub silosy na wszelkie gromadzone dane. Chcieliśmy zebrać wszystko razem i trafiliśmy na firmę, która kiedyś nazywała się Conversio. To, co robi, to gromadzenie danych z różnych źródeł, z wyszukiwania, z historii przeglądania, z recenzji lub tylko z historii zakupów, i tworzy wiadomości, które są unikalne dla każdego klienta lub wszystkich odwiedzających witrynę i w w taki czy inny sposób zostaw swój e-mail. Wcześniej borykaliśmy się z wieloma różnymi silosami, a także z prowadzeniem naszych biuletynów w pewnym sensie oddzielonych od innych funkcji, takich jak recenzje i inne. Po prostu to wszystko połączyło i osiągnęliśmy naprawdę dobre wyniki. Zasadniczo, ponieważ po prostu działa w tle i tworzy indywidualne e-maile dla wszystkich, po prostu go ustawiamy i upewniamy się, że wiadomości są bardzo zgodne z marką, a następnie po prostu działa magicznie w tle. Istnieje wiele alternatyw, na przykład Collabio, ale myślę, że jest to dla nas trochę bardziej opłacalne. Byliśmy z tego bardzo zadowoleni, a w połączeniu z e-mailami mieliśmy trochę problemów, ponieważ jest tak wiele e-maili, które można wysłać do Shopify, mieliśmy trudności z ich utrzymaniem i uczynieniem ich ładnymi, ponieważ jeśli nie znasz kodowania Shopify , kodowanie e-maili może być nieco zniechęcające. Aplikacja o nazwie OrderlyEmails, która jest dla nas ogromną oszczędnością czasu. Jest to narzędzie do projektowania wiadomości e-mail typu plug and play, które zapewnia doskonały stosunek jakości do ceny. Myślę, że to jednorazowa opłata za 49 USD, a potem po prostu ją instalujesz. Robisz wszystkie swoje e-maile i to wszystko. To było dla nas świetne.
Felix: Jakie są niektóre z twoich wielkich celów na przyszłość?
Jonas: Mamy świetne plany, nie tylko dotyczące e-commerce. To, co robimy po stronie eCommerce, to konsolidacja, ponieważ mamy inne sklepy. Wspomniałem wcześniej o Japonii. Mamy również oficjalne sklepy w Chinach, Korei i Wielkiej Brytanii, a teraz tworzymy wspólny front dla nich wszystkich, więc poruszamy się bardziej w kierunku handlu, aby ludzie mieli podobny rodzaj doświadczenia i mogą w ten sam sposób kontaktować się ze wszystkimi oficjalnymi przedstawicielami Muminków online, po powrocie do różnych miejsc. Nie musisz odsyłać go z powrotem w to samo miejsce, z którego go otrzymałeś, jeśli bliżej byłoby odesłać go do innego, bliższego sklepu. Jesteśmy teraz w fazie konsolidacji i ściślej współpracujemy z innymi sklepami. Ogólnie rzecz biorąc, w przypadku marki Muminki skupiamy się oczywiście na naszej kampanii OurSea, ale mamy duże plany. Rozwijamy się bardzo w Azji, zwłaszcza w Chinach, i mamy nadzieję, jak dotąd, mam na myśli to, że w ciągu ostatnich kilku lat osiągnęliśmy tempo wzrostu postaci Muminków od około 15 do 20% i uważamy, że to w pewnym sensie być naszym kursem również w następnych latach, niezależnie od obecnej sytuacji, ale jest to swego rodzaju przebłysk, tylko mały przeskok w naszej historii.