Opowiadanie historii: Sekretny sposób na zwiększenie sprzedaży dzięki e-mail marketingowi — DigitalMarketer

Opublikowany: 2023-01-20

Czy firmy zbyt często wysyłają e-maile do klientów? Zgodnie z niedawnym artykułem w Business Insider odpowiedź brzmi: tak . Ale nie z powodu, o którym myślisz.

Nie dlatego, że klienci nienawidzą otrzymywać e-maili od firm. Lub dlatego, że częste e-maile są uważane za spam. Dzieje się tak dlatego, że obecnie większość marek wysyła e-maile w następujący sposób:

Wykorzystują rabaty jako główną strategię, aby przekonać klientów do zakupu. Ale co się stanie, gdy cała skrzynka odbiorcza Twojego klienta będzie wyglądać tak, jak na powyższym obrazku? Nieuniknione: przestają zwracać uwagę na Twoje e-maile.

Bo o to chodzi.

Po co mieliby otwierać Twoje e-maile, skoro potrafią już przewidzieć zawartość? Dlaczego mieliby kupować teraz, skoro wyraźnie widzą, że cały czas masz zniżki? A co najważniejsze, dlaczego mieliby wybrać Twoją markę zamiast konkurencji?

Jeśli chcesz się wyróżnić w czyjejś zatłoczonej skrzynce odbiorczej, musisz zrobić jedną rzecz, której wszyscy inni unikają: budować silne relacje z subskrybentami poczty e-mail. Oto jak:

Jak opowiadanie historii pomaga Twojej marce zabłysnąć w zatłoczonej skrzynce odbiorczej

Storytelling to najskuteczniejszy sposób komunikacji. To nie ja to mówię. To niezliczone badania (takie jak to, to i to) potwierdzają to raz po raz. Czemu?

Ponieważ opowiadanie historii pomaga tworzyć pozytywne skojarzenia emocjonalne z Tobą i Twoją marką. Emocje, które wywołujesz swoimi historiami, mają duży wpływ na to, jak ludzie cię postrzegają, tworząc silniejsze połączenie w umysłach odbiorców między tobą a problemem, który dla nich rozwiązujesz. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej.

Prawda jest taka, że ​​pisanie e-maili opartych na historii sprawia, że ​​stajesz się czymś więcej niż tylko marką, która sprzedaje rozwiązanie ich bólu: czyni cię także artystą estradowym. A dla marketera możliwość dostarczania rozrywki podczas sprzedaży jest jak posiadanie supermocy. Ludzie nienawidzą, gdy im się sprzedaje. Ale uwielbiają rozrywkę (oglądałeś kiedyś program Netflixa? Wiem, że tak).

Ponadto dzięki e-mailom opartym na historiach możesz łatwo dodać więcej zmienności do swojego kalendarza e-mail. W rezultacie klienci nie będą już mogli przewidzieć, o czym będzie Twój następny e-mail: zabawna historia? Nowy produkt? Może nawet rabat? Ciekawość przekłada się na zwiększone zaangażowanie. A zwiększone zaangażowanie przekłada się na silniejsze relacje z klientami.

Tak więc wybierając odpowiednie historie do opowiedzenia w swoich e-mailach (które omówimy za chwilę) i pisząc je w angażujący sposób, masz gwarancję, że Twoi odbiorcy będą wciągnięci i podekscytowani przeczytaniem Twojego następnego e-maila. W przeciwieństwie do dodawania kolejnego e-maila sprzedażowego do już przepełnionej skrzynki odbiorczej.

Oto jak wzbogacić swoją strategię e-mailową o historie, które sprzedają:

1. Wybierz właściwą historię

Podejście do opowiadania historii nie przyniesie żadnych rezultatów, jeśli historie, które opowiadasz, są od początku płaskie. Bez względu na to, jak wciągające jest twoje pisanie.

Pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, to upewnić się, że wybierasz pomysły na historię z potencjałem. No dobrze, ale skąd czerpiesz te pomysły? A jak wygląda dobry pomysł na fabułę?

Jeśli jesteś podobny do mnie, twoje życie nie jest tak ekscytujące ani pełne wydarzeń. A jednak nadal możesz odbyć zabawną rozmowę z sąsiadem z sąsiedztwa. Lub Twój zespół może dowiedzieć się czegoś o dzikich grzybach adaptogennych na imprezie integracyjnej. Lub współmałżonek może przypadkowo wylać kawę na laptopa (prawdziwa historia!).

Każdy z nich można przekształcić w zabawne e-maile oparte na historii, które powiedzą odbiorcom trochę więcej o tym, kim jesteś (lub Twój zespół) jako osoba. Większość właścicieli firm zakłada, że ​​ich klienci nie chcą wiedzieć, co dzieje się w ich życiu osobistym i biznesowym. Ale to nie może być dalsze od prawdy.

W rzeczywistości klienci chcą wiedzieć, że za markami stoją prawdziwi ludzie. Według tego raportu Sprout Social, 70% konsumentów twierdzi, że czują się bardziej związani z marką, gdy jej dyrektor generalny jest aktywny w mediach społecznościowych.

W zależności od tego, ile chcesz opowiedzieć o swoim życiu, możesz wybrać rodzaje osobistych historii, o których chcesz pisać. W razie wątpliwości zastanów się, co chciałbyś powiedzieć przyjaciołom/rodzinie przy stole. Częściej niż nie, byłaby to świetna historia również dla Twojej listy e-mailowej.

2. Napisz mocny haczyk

Spojrzmy prawdzie w oczy.

W dzisiejszych czasach rozpiętość uwagi jest krótka. I bez względu na to, jak dobra jest Twoja historia, jeśli sposób, w jaki ją napiszesz, nie jest wystarczająco wciągający, Twoi subskrybenci poczty e-mail nie będą jej czytać.

Tak więc pierwszą rzeczą, którą chcesz zrobić, jest upewnienie się, że pierwsze trzy zdania twojej historii wciągną czytelnika w akcję. Gdy ktoś wczyta się tak bardzo w historię, niezwykle trudno jest mu przestać.

Jak to zrobić? Każdy z tych haczyków sprawdził się wielokrotnie, ilekroć piszę historie dla siebie lub moich klientów:

  • Zacznij od środka akcji (i wyjaśnij kontekst później). Na przykład:

„UCIEKAJ!”, krzyknął do mnie policjant.

„Dobra, dziękuję!”, odkrzyknąłem, wybiegając ze stacji Paddington i próbując znaleźć taksówkę.

Tyle, że była 4 rano. I nie miałem pojęcia, gdzie go szukać”.

  • Zacznij od „ x czas temu” . Przypomnienie sobie wydarzenia z przeszłości natychmiast przyciąga ludzi do Twojej historii. Na przykład:

„Kilka miesięcy temu Joanna Wiebe (oryginalna autorka konwersji) pojawiła się w moich wiadomościach na DM na Slacku zupełnie znikąd…”

3. Bezproblemowo przejdź do prezentacji sprzedaży

Zanim dojdziesz do tej części, Twoi czytelnicy będą się bawić i będą gotowi do zakupu Twojego rozwiązania ich problemów. Twoja marka nie jest już tylko kolejną marką w ich zajętej skrzynce odbiorczej. To ktoś, kogo teraz znają, komu ufają i lubią. Dlatego kupowanie od Ciebie wydaje się właściwe.

Ale nie możesz nagle zakończyć swojej historii, aby móc sprzedawać swoje produkty/usługi. To byłoby nachalne. W ten sam sposób, w jaki oglądasz film w YouTube, irytująca reklama przerywa transmisję.

Musisz więc znaleźć sposób na powiązanie historii z produktem lub usługą tak płynnie, aby Twoi czytelnicy nawet nie zauważyli, że czytają ofertę sprzedaży. Brzmi trudno. Ale zobaczysz, jakie to naprawdę proste. W rzeczywistości większość ludzi myli się w tej części, ponieważ próbują znaleźć morał tej historii i powiązać to ze swoją sprzedażą.

Załóżmy na przykład, że Twoja historia opowiada o tym, jak Twój zespół poszedł na imprezę integracyjną i ktoś przypadkowo stłukł kilka szklanek. A jeśli sprzedajesz usługę, możesz zamienić ten incydent w powiedzenie czegoś w stylu: kiedy zatrudniasz naszych programistów, Twoja aplikacja przestaje się psuć.

Ale to przewidywalny sposób przejścia od historii do prezentacji sprzedaży. Poza tym nie wszystkie historie kończą się morałem. Większość historii będzie fragmentami rozmów, które prowadzisz z kimś lub czymś śmiesznym, co wydarzyło się w ciągu dnia (jak na przykład zapomnienie kluczy w biurze). Nie ma w tym żadnego morału i nie ma takiej potrzeby.

Zamiast tego możesz spojrzeć wstecz na całą swoją historię i znaleźć jedno lub kilka zwrotów/słów, które mogłyby pomóc ci zbudować segway. Oto przykład pełnego e-maila opartego na historii. Zwróć szczególną uwagę na część, w której historia się kończy, a zaczyna sprzedaż.

Przykład e-maila opartego na całej historii

„SUBJ: Haker grozi zniszczeniem mojej reputacji w ciągu 72 godzin z rzędu

Dziś rano siedziałem przy laptopie, czytając e-maile, gdy nagle natknąłem się na nieprzeczytaną wiadomość e-mail od…

Ja.

Co u licha…?

Zdezorientowany otwieram go bez czytania tematu.

A kiedy przekroczę pierwsze zdanie, staje się całkiem jasne:

Jestem hakowany.

„Być może zauważyłeś, że używamy serwerów Twojej firmy, aby wysłać Ci ten e-mail: włamaliśmy się na Twoją stronę internetową, kaleidocopy[dot]com.”

Oh.

Dobra… Wysłali ten e-mail z mojego adresu e-mail.

Mimo to nie mogę przestać się zastanawiać… czy to może być mistyfikacja?

„To nie jest mistyfikacja”.

Ach! Cóż, to załatwia sprawę.

„Jesteśmy gotowi zapomnieć o niszczeniu reputacji Twojej strony i firmy za niewielką opłatą. Obecna opłata wynosi 2500 USD w bitcoinach.”

To znaczy… przynajmniej są w tym mili, wiesz? Ich gotowość do przebaczenia i zapomnienia wiele mówi o charakterze danej osoby.

W kolejnych linijkach krok po kroku przeprowadzają mnie dokładnie przez to, co zamierzają zrobić, aby zrujnować moją firmę i reputację.

Potem uczą mnie, jak kupić Bitcoina (już wiem jak, ale doceniam ich pomysłowość!).

I na koniec zapewniają mnie, że moja płatność Bitcoinami będzie anonimowa i nikt nie będzie wiedział, że postępowałem zgodnie z ich głównym planem.

Mmm dobrze.

To jest trochę podejrzane, panie Hackerman (lub pani Hackerwoman — jest rok 2022, co do diabła.)

Jestem gotów postawić 2500 $ na to, że nie jestem jedyną osobą, do której to wysłali.

Więc jeśli płatność jest anonimowa, skąd będą wiedzieć, że to JA ją wysłałem? To po prostu nie ma sensu, wiesz?

Żarty na bok, muszę przyznać: widząc, że e-mail pochodzi z mojego adresu, trochę spanikowałem.

Ale potem sprawdziłem folder Wysłane i e-maila tam nie było.

Sprawdziłem też, czy na moim koncie Google są jakieś alerty lub logowania z różnych urządzeń. Nie było żadnych.

Sprawdziłem również u mojego dostawcy usług hostingowych, który zapewnił mnie, że nikt się do niczego nie włamał.

Taaak… mistyfikacja? Miejmy nadzieję, że lol.

Ale jeśli tak nie jest, oznacza to, że masz 72 godziny na zdobycie Email Story Alchemy, mojego minikursu na temat przekształcania nudnych codziennych wydarzeń z Twojego życia w e-maile oparte na historii, które budują Twój fandom i pomagają Ci wyróżniać się.

Po tym mój biznes rzekomo zniknie z powierzchni ziemi. I już nie będziesz mógł go kupić. Zawsze.

Wniosek

Historia jest strukturą, a nie opowieścią. Oznacza to, że możesz go zastosować do wszystkiego, w tym do poczty e-mail. A kiedy robisz to dobrze, dzieją się niesamowite rzeczy.

Podobnie jak budowanie silnych relacji z klientami. I przekształcenie przypadkowego klienta w zagorzałego fana, który chce kupować od Ciebie, ponieważ po prostu nie może się nacieszyć Twoją marką.

Jasne, rabaty też działają. Ale działają, gdy są używane strategicznie i z umiarem. Jeśli więc nie masz pewności, co dalej wysłać e-mailem do klientów, rozważ e-maile oparte na historii. Sprawią, że Twoja marka zabłyśnie w zatłoczonej skrzynce odbiorczej każdego.