Założycielka „Mojej żony” o wydaniu książki

Opublikowany: 2023-06-23

Steve Chou jest handlowcem, blogerem, podcasterem i trenerem. Obecnie jest autorem książki, która w maju wydała książkę „The Family First Entrepreneur”, napisaną przez HarperCollins na temat biznesu, wolności i priorytetów.

To trzeci występ Chou w podcaście. W 2020 roku omówił Bumblebee Linens, swój sklep osCommerce. W 2022 roku opisał swoje preferencje dla oszczędnego życia pomimo osiągnięcia sukcesu finansowego.

W tym wywiadzie Chou omawia proces wydawania i promowania swojej książki, która jest obecnie bestsellerem Wall Street Journal. Cały dźwięk naszej rozmowy jest osadzony poniżej. Transkrypcja jest edytowana pod kątem długości i przejrzystości.

Eric Bandholz: Opowiedz nam o swojej książce.

Steve Chou: Nazywa się „Przedsiębiorca na pierwszym miejscu”. Chodzi o moje wartości i ustalanie priorytetów w życiu, aby biznes nie kierował tobą, a ty miałeś swobodę robienia tego, co chcesz i spędzania czasu z kim chcesz.

Napisanie książki zawsze było na liście rzeczy do zrobienia. Głównie dlatego to zrobiłem. To nie jest gra na pieniądze. Marzyłam o zabraniu dzieci do Barnes & Noble i pokazaniu mojej książki na półce. Zrobiłem to dwa tygodnie temu.

Jeśli chodzi o biznes i strategię, trafienie na listę bestsellerów natychmiast dodaje wiarygodności. Poza tym jest to całkiem niezły generator leadów do wszystkiego, co robisz. Jeśli sprzedajesz kurs, produkt cyfrowy lub członkostwo, ludzie mogą Cię znaleźć w ten sposób. Jest to tani sposób, aby dowiedzieć się więcej o Twojej pracy.

Dostałem kontrakt na książkę, więc dostałem zaliczkę. Proces trwał rok. Złożyłem wniosek, który miał około 50 stron. Miał przewidywania, ile książek mogę sprzedać. Miał zarys książki i zawierał przykładowy rozdział. Złożenie tego wszystkiego wymagało dużo pracy.

W ramach mojego podcastu przeprowadziłem wywiady z wieloma autorami bestsellerów, więc skontaktowałem się z nimi i zapytałem, jak mogę podpisać kontrakt na książkę. Jeden z moich kumpli, Jeff Goins, zajmował się usługą typu „book-in-a-box”, zasadniczo konsultantem ds. książek. Zatrudniłem go, a on przeprowadził mnie przez cały proces.

Chciałem pójść tradycyjnie publikowaną drogą — głównie ze względów ego. Zwróciłem się do ośmiu do dziesięciu wydawców, takich jak Simon & Schuster, HarperCollins i Penguin. Wskakujesz na rozmowę Zoom, spotykasz się z personelem i sprawdzasz, czy się dogadujecie. Następnie ustalasz datę, kiedy wszyscy wydawcy licytują, ile zapłacisz z góry za napisanie książki. Przeglądasz wszystkie oferty i wybierasz jedną. Poszedłem z HarperCollins — dali sześciocyfrową zaliczkę, która była najwyższa.

Otrzymuję 15% zniżki na sprzedaż wersji papierowych i 25% na ebooki i Audible. Nie zarobię więcej niż sześciocyfrowa zaliczka, dopóki sprzedaż nie przekroczy tej kwoty, czyli dziesiątek tysięcy książek.

Jeśli robisz to dla pieniędzy, self-publishing jest najlepszy, ponieważ możesz zatrzymać cały dochód. Tradycyjne publikowanie wiąże się z pewnym prestiżem. Ponadto znacznie łatwiej trafić na listę bestsellerów.

Działalność wydawnicza jest jak kapitał podwyższonego ryzyka. Wydawcy inwestują w grupę pisarzy i potrzebują tylko jednego Jamesa Cleara [„Atomowe nawyki”] lub jednego Marka Mansona [„Subtelna sztuka nie dawania się pieprzyć”], aby utrzymać swój biznes przez następne 10 lat. „Atomic Habits” sprzedaje się w około 22 000 egzemplarzy tygodniowo. Niemożliwe jest strącenie tego faceta z listy bestsellerów biznesowych The Wall Street Journal.

Bandholz: Jak ktoś produkuje kolejne „Atomowe nawyki”?

Chou: Pierwszym krokiem jest uruchomienie. Chcesz szybko sprzedać kilka książek, aby trafić na listę bestsellerów. Miałem atak z trzech stron. Skontaktowałem się z ludźmi, którzy mnie sponsorowali, i poprosiłem ich o masowy zakup książek dla ich odbiorców. W końcu trzeba oddać książki w ręce prawdziwych ludzi. Jeśli chcesz sprzedać tysiące książek przed wprowadzeniem na rynek, masz ogromną publiczność lub korzystasz z innych. Wiele sprzedawanych przeze mnie książek pochodziło od osób, które kupowały hurtowo i rozprowadzały je bezpłatnie wśród odbiorców.

Mój trener premiery książki poradził mi, żebym poszedł na 200 podcastów. Zapytałem go, jaki byłby największy zwrot z mojej złotówki bez poświęcania 200 godzin mojego czasu, a on powiedział mi, żebym zrobił wiele dobrych premii dla moich własnych odbiorców, nakłonił firmy do hurtowych zakupów, a następnie kontynuował przynajmniej mocne podcasty — 10 lub 20, które mają gigantyczną publiczność. Zasadniczo to właśnie zrobiłem.

Przeprowadziłem wywiady z tyloma dużymi podcasterami na moim własnym podcaście, jak to tylko możliwe, i promowałem wszystko, co chcieli sprzedać. Kiedy nadszedł czas na wydanie mojej książki, zadzwoniłem do wszystkich i powiedziałem: „Hej, pamiętasz mnie? Zastanawiałem się, czy zechciałbyś mnie zaprosić do swojego programu. Wychodzi książka”. Prawie wszyscy powiedzieli, że tak. To gra sieciowa.

Zakupy masowe i premie zakończyły się przeniesieniem większości książek. Zaoferowałem trzy bonusy przy zakupie książki. Jednym z nich były trzydniowe warsztaty na temat tego, jak zacząć korzystać z druku na żądanie, który uważam za bramę do e-commerce. Potem miałem dwudniowe seminarium na temat tego, jak zacząć i zarabiać na blogowaniu, YouTube i podcastingu, czyli trzech rzeczach, którymi się zajmuję. Następnie zaproponowałem sześciotygodniowe wyzwanie „Najpierw rodzina”, w którym prowadzę transmisję na żywo w prywatnej grupie na Facebooku, aby pomóc wszystkim w ich pobocznych obowiązkach.

Jeśli pójdziesz tradycyjnie publikowaną drogą, musisz mieć odbiorców. Nie dostaniesz umowy na książkę, jeśli nie będziesz mieć fanów, czy to na YouTube, czy w podcastach, jeśli masz obszerną listę e-mailową. Kiedy składałem wniosek, myślę, że mój kanał na YouTube był wciąż dość mały. Myślę, że było to 90 000 subskrybentów. Od dłuższego czasu zajmuję się podcastingiem. Miałem listę e-mailową liczącą 100 000 osób oraz mojego bloga.

Bandholz: Słuchacze mogą pamiętać twoje dwie firmy. Bumblebee to sklep internetowy sprzedający chusteczki do nosa. Moja żona rzuciła pracę to strona medialna i szkoleniowa. Czy widziałeś wzrost sprzedaży z nimi?

Chou: Zdecydowanie dla mojej żony, która rzuciła pracę. W przypadku Bumblebee nie sądzę. Zajmujemy się sprzedażą chusteczek higienicznych. Jakie są szanse, że ktoś chce chusteczkę? Dość niski.

Planuję uczynić tę książkę częścią mojej ogólnej strategii marketingowej, ponieważ mam wyjątkowe przesłanie w porównaniu do wszystkich innych facetów zarabiających w Internecie. To sposób na wyróżnienie się, a znalezienie się na liście bestsellerów The Wall Street Journal dodaje wiarygodności wszystkiemu, co robię.

Chcę pozostać na tej liście na dłużej. Ale to wymaga czasu. Muszę prowadzić wiele podcastów i uświadamiać ludzi o mojej książce, i mam nadzieję, że w przyszłości stanie się ona książką domową, taką jak „Czterogodzinny tydzień pracy” czy „Bogaty ojciec, biedny ojciec”.

Bandholz: Gdzie ludzie mogą kupić twoją książkę?

Chou: Przejdź do TheFamilyFirstEntrepreneur.com. Aby dowiedzieć się więcej o tym, czym się zajmuję, przejdź do MyWifeQuitHerJob.com. Jeśli się żenisz, dam ci kilka chusteczek do nosa na BumblebeeLinens.com.