Jak biuletyny zmieniają świat wydawniczy (lub jak publikacje się dostosowują)
Opublikowany: 2021-08-03W tym artykule
Innymi słowy: czy zmierzam do informacji, czy do mnie? Pytanie, na które można łatwo odpowiedzieć lub pytanie, które ma pozostać nierozwiązane? Dowiedzmy się razem z Domitillą Ferrari w tym drugim wydaniu biuletynowym.
W poprzednim numerze o fenomenie biuletynu i jego roli w diecie współczesnych mediów widzieliśmy, jak w świecie pełnym danych, faktów, opinii i informacji coraz bardziej pokładamy zaufanie w pewnych źródłach, z których możemy czerpać, aby zaoszczędzić czas i wysiłek . Nie mogę wiedzieć wszystkiego, nie mogę też pozostawać na łasce tego, co jest stale publikowane w Internecie: to był gorzki wniosek, do którego doszliśmy.
Po wybraniu zatem źródeł, które wybieramy każdego dnia, aby witać bezpośrednio na naszych skrzynkach pocztowych (źródła, które z natychmiastowym powiadomieniem na smartfonie przypominają nam, że są tam, gotowe do przeczytania), jak wybrać, które z nich poświęcić nasz czas? Oczywiście wiadomości przekazywane przez te różne źródła są w wielu przypadkach takie same: to, co je różnicuje, to sposób, w jaki są przekazywane i pod jakim kątem.
Biuletyny wydawnicze: równowaga między przeglądami prasy a opiniami
Giuseppe De Filippi redaguje biuletyn O czym rozmawiać dziś wieczorem podczas kolacji w Il Foglio – każdego wieczoru między 18:00 a 19:00, bez przerw i zmian – opowiada, co trzeba wiedzieć o tym, co dzieje się we Włoszech i na świecie.
„Linki mogą cię zaprowadzić wszędzie, ale czasami lubię też nawiązać dialog z Il Foglio, więc w biuletynie czasami piszę 'to było ciekawe, idź i przeczytaj'. Nie biorę tego za pewnik”, wyjaśnia Giuseppe De Filippi, opowiadając o swojej pracy selekcyjnej. „Mój sposób zarządzania biuletynem to zawsze próba łączenia popularnych wiadomości i elitarnej publiczności Il Foglio , ale dając pewien punkt widzenia . To, o czym można mówić dziś wieczorem przy kolacji, nie jest „pierwszą stroną” we włoskim stylu, gdzie fakt dnia prowadzi do wiadomości, które wszyscy widzieliśmy wcześniej. Trzymam się tytułu mandatu , to wszystko. Dopiero później dodam wiadomości telewizyjne i ujęcia dziennikarskie Il Foglio ”. W związku z tym należy podkreślić, że w tym kontekście niezwykle ważny jest, jak mówią, ton głosu: O czym rozmawiać dziś wieczorem na kolacji jest blisko słuchaczy, ale nie przesadnie.
„Dla mnie to rodzaj wstępniaka , używając starego słowa, które daje klucz do czytania . Dlatego ton musi być uparty, a nie zimny: proponuję taki punkt widzenia, jakbym otwierał drzwi do rozmowy”.
Jak stworzyć biuletyn redakcyjny?
Kiedy uczę Internetu w College'u, skupiam się na przedstawianiu własnej tożsamości w Internecie, a studenci zawsze pytają mnie, ile czasu to zajmie. Odpowiadam, że na świecie zajmuje to cały czas. W ciągu dnia nigdy nie wolno ci odwracać uwagi od tego, kim jesteś i co chcesz o sobie powiedzieć.
To wielki dylemat, który bezpośrednio dotyczy także biuletynów redakcyjnych, które mogą odbiegać od zwykłych gazet nie tylko pod względem tonu, ale także zwyczajów i terminów. Dlatego z przyjemnością spytałem Giuseppe De Filippi, ile czasu zajmuje napisanie biuletynu, którego jest kuratorem.
„Często piszę to w autobusie. Po przeczytaniu i pracy nad wiadomościami przez cały dzień . Moim marzeniem jest, aby ludzie rozmawiali o wydarzeniach w ich ojczystym kraju, zamiast spędzać czas na przeskakiwaniu od jednej daremnej rzeczy do drugiej. Dużo czerpię też z Twittera, gdzie można znaleźć wszystkiego po trochu: polityków, agencje, a nawet Istat. I zawsze, na koniec, tematy, które podkreślam w biuletynie, poprzez mój proces rozumowania i syntezy (który kończy się także opowiedzeniem wam o dniu), to te z pierwszych stron gazet na następny dzień”.
Dlaczego warto zapisać się do newslettera? Psychologia rejestracji
Powód, dla którego subskrybuję jeden, a nie inny newsletter, zależy od tego: na ile jest on dla mnie przydatny i pouczający, ale także na ile mówi tak jak ja, na ile mogę utożsamiać się z jego stylem i tonem głosu .
Codzienny biuletyn Donna Moderna – publikowany rano od poniedziałku do soboty – jest nadzorowany przez Marina D'Incerti, redaktor naczelną i szefową kanału informacyjnego Donna Moderna. Pełen treści biuletyn o stałej strukturze, składający się z pięciu codziennych tematów, opisanych przez Marinę D'Incerti w następujący sposób:
„Nasz biuletyn ma na celu pomoc w wyborze wiadomości w zwykłym duchu służby, jaki zawsze miała gazeta . Zdecydowaliśmy się ustalić zasady uruchamiania kanału, ale kanał jest napisany zgodnie z biuletynem. Plan redakcyjny biuletynu to plan redakcyjny części serwisu, w której znajdują się wiadomości. Treści, które piszemy , w tym samych wykonawców, mają na celu uruchomienie w biuletynie ”.
Strona Donny Moderny jest wieloaspektowa. Możesz tam wylądować, szukając porad kosmetycznych lub kulinarnych, ale jeśli w gazecie zawsze lubiłeś kobiece podejście do wiadomości, kanał informacyjny naprawdę ożywa. „Z biegiem czasu próbowaliśmy robić różne rzeczy, nawet zmieniając ton głosu lub kiwając głową w stronę trendów, ale to nie działało. Nie było też przydatne ułatwienie przeczytania całego artykułu w biuletynie”, wyjaśnia Marina D'Incerti. „Jestem bardzo dumny z biuletynu, który stale nadąża za wiadomościami i przekazuje je bez tych frazesów i powtarzalności, które widzimy w niektórych przypadkach w świecie online. Otrzymujemy bardzo niewiele próśb o wypisanie się, a tematem, który budzi największe zainteresowanie przede wszystkim jest zdrowie kobiet. Naszym zdaniem newsletter musi być przydatny . Inne mają na celu pielęgnowanie przyjemności z czytania, podczas gdy my jesteśmy bardziej „służbą”. Dlatego dostosowaliśmy pracę, którą wykonywaliśmy od jakiegoś czasu, do nowych dla nas kanałów i z tego powodu nasi historyczni czytelnicy włączyli czytanie cotygodniowego wydania do codziennej lektury strony za pośrednictwem biuletynu”.
Newsletter i zaangażowanie: kwestia spójności
Zaangażowanie w pielęgnowanie relacji z odbiorcami jest tak wielkie, że NR edizioni – wydawnictwo, które opublikowało między innymi książkę Joe Bidena we Włoszech – narodziło się z biuletynu NightReview, który powstał w 2013 roku dzięki udostępnieniu przez Gianluca Di Tommaso jego weekendowych lektur ze stale rosnącą listą zainteresowanych. NightReview ukazuje się w każdy piątek wieczorem i mamy na myśli dosłownie każdy, ponieważ Gianluca Di Tommaso nigdy go nie pauzował (nie tak jak ja – mój doświadczył różnego rodzaju przerw w transmisjach).
Ta konsekwencja w połączeniu z jakością selekcji i tłumaczeń longreadów doprowadziła do powstania w 2018 roku wydawnictwa publikującego tytuły i eseje non-fiction.
„Coraz częściej prosili mnie o przetłumaczenie tego lub innego artykułu na tematy, które śledziłem w NightReview . Tłumaczenie kosztuje jednak nie tylko pieniądze, ale i czas. I stopniowo odkryłem, że publiczność, którą przyciągnął biuletyn, była interesującym segmentem, ponieważ interesowała ich rzecz, której inne wydawnictwa nie brały pod uwagę. Stąd pomysł: tłumaczyć i tworzyć nowe treści jako wydawnictwo ”, mówi Gianluca Di Tommaso.
Biuletyny i publikacje: przyszłość zorientowana na czytelnika
Ale czy publikowanie książek jest naprawdę takie proste? Oczywiście nie. „ Biuletyny bardziej „oparte na treści”, że tak powiem, stanowią stosunkowo mało zbadaną ścieżkę w wydawaniu książek”, wyjaśnia Claudio Cammarano, dyrektor marketingu DeA Planeta Libri. „Powód jest dość prosty: kiedy nie jesteś wydawcą, Twoja praca jako marketera jest często ćwiczeniem polegającym na opowiadaniu historii, które ma być powiązane z Twoim produktem lub marką. Ale co robisz, gdy twój produkt jest książką: to znaczy, gdy sam jest materiałem i przedmiotem narracji?” Najbardziej bezpośrednią konsekwencją i rozwiązaniem faktycznie omijającym problem jest stworzenie newsletterów, które są wizytówkami nastawionymi na sprzedaż : „Funkcjonalne, konieczne, nigdy się ich nie pozbędziemy: ale są drogą, której wydawca nie powinien kultywować wyłącznie . Wręcz przeciwnie, jednym ze sposobów może być przekształcenie całego wydawcy w matrycę treści, która może dosłownie krążyć wokół czytelnika, jego zainteresowań i potrzeb” . Ścieżkę, którą z powodzeniem przeszli już zagraniczni mistrzowie, tacy jak Penguin Random House , silna nawet przy najbardziej ograniczonych barierach językowych. „Ścieżka, którą my również powinniśmy podążać, wpisując biuletyny w szerszą strategię treści . Ten sam, dzięki któremu uruchomiliśmy Digital Merenda kilka tygodni temu, co jest dopiero punktem wyjścia”, kontynuuje Claudio Cammarano. „Nie żyjemy już w świecie sprzed dwudziestu czy dziesięciu lat: dziś każdy wydawca, na swój drobny sposób, powinien wnieść niewielki wkład w promocję czytelnictwa. Umieszczając czytelnika w centrum”.
Co dalej?
W kolejnym, ostatnim numerze o tematyce biuletynowej, porozmawiamy o korzyściach płynących z tego narzędzia informacyjnego dla biznesu oraz o zaletach zastosowania tego kanału do rozwoju marek i sprzedaży. Aby mieć pewność, że niczego nie przegapisz, zasubskrybuj biuletyn Semerssuaq* stworzony przez Domitilla Ferrari i śledź comiesięczne wydanie biuletynu MailUp!