Kredyt w rachunku bieżącym: jak kwitł rodzimy mak — nawet podczas najciemniejszych dni jego założyciela

Opublikowany: 2019-09-05

W tej serii rozmawiam z ludźmi, którzy wiedzą, co to jest desperacja. Choć teraz rozkwitają w sukcesie, ci założyciele dzielą się ze mną swoimi głęboko osobistymi zmaganiami finansowymi i wnioskami wyciągniętymi na ich drodze powrotnej do czerni.


Kiedy Natalie Gill ukończyła szkołę psychologiczną, zrobiła to, co wydawało się naturalnym kolejnym krokiem dla 20-latka: złożyła podanie o doktorat z neurologii. Ale, jak mówi, nie uczyła się i – na szczęście – znalazła się na liście oczekujących. Dla Natalie temat ją zainteresował, ale jej nie podniecił . W ciągu następnych kilku lat kwestionowała swoją ścieżkę, pracując na stanowiskach, które opłacały rachunki, ale pozostawiały ją niespełnioną – i utknęła w korku San Diego. Następnie post w mediach społecznościowych zainspirował ją do odkrycia dawnej pasji do układania kwiatów. Z miejsca rzuciła pracę.

Native Poppy zaczynał od skromnych oszczędności i strony Yelp, a także kanału na Instagramie, a od tego czasu rozkwitł w wielolokacyjną firmę detaliczną. Ale po drodze kwiatowy start-up Natalie wyczerpał jej konto bankowe i pogrążył ją głęboko w długach. Mówi, że w jej najczarniejsze dni „nie było w porządku”, a stres wpłynął na jej zdrowie, sen i relacje osobiste.

Kiedy rozmawiałem z Natalie, dzieliły ją trzy dni od otwarcia drugiej lokalizacji. Rachunek kontrahenta na 60 000 USD był w jej rękach i nie miała wystarczająco dużo, aby go pokryć. (Spoiler: jej wielkie otwarcie było sukcesem, w większości zapłaciła rachunek od wykonawcy, a jej druga lokalizacja jest teraz otwarta dla publiczności.) Tutaj Natalie opisuje bycie w „dziwnym, stresującym miejscu”, ale wyjaśnia mi, jak tym razem , to jest inne.

W słowach Natalie:

Miałem 25 lat i byłem dość niezadowolony z rynku pracy. Pracowałem w naprawdę gównianych pracach HR i po prostu siedziałem w korku w godzinach szczytu, żeby być przy biurku o 9 rano. Pracowałem w pokoju bez okien, wypełniałem dokumenty, odpowiadałem na e-maile, a potem jechałem do domu. Pomyślałem: „To jest popieprzone. Nie mogę tego zrobić."

Zacząłem pisać listę tego, jak chciałem, aby wyglądało moje życie i powiedziałem, że chcę: pracować własnymi rękami, ustalać własny harmonogram, być swoim własnym szefem, robić coś kreatywnego, uszczęśliwiać ludzi, czuć się związanym z naturą, i wychodzić na słońce.

Pamiętam, że jadłem dużo ryżu i fasoli. W niektóre tygodnie mogłem ujść na sucho z budżetem 11 dolarów na jedzenie.

Aż pewnego dnia byłem na Pintereście w pracy HR i zobaczyłem kompozycję kwiatową. Zajmowałem się układaniem kwiatów jako hobby i zawsze to uwielbiałem. Po prostu nie pozwoliłbym sobie uwierzyć, że to może być praca. Potem zgasła żarówka, a ja pomyślałem: „To pasuje do każdej rzeczy na mojej liście, a wszystko, czego potrzebuję, to trochę kwiatów, wiadro i darmowe konto na Instagramie”. Wymyśliłem imię Native Poppy siedząc przy moim biurku. Narysowałem swoje pierwsze logo, a potem wszedłem do biura mojego szefa i powiedziałem: „Odchodzę. Zostaję kwiaciarką.”

Przeprowadziłem się do San Francisco, aby pracować z przyjacielem kwiaciarką przez około pięć lub sześć tygodni i zanim wróciłem do San Diego, nauczyłem się jak najwięcej o kwiatach i targu. Zaoszczędziłem 20 000 dolarów [z pracy w dziale HR] i powiedziałem: „Przez rok nie wydam ani jednego dolara na nic, co nie jest wydatkiem biznesowym”. Nie kupowałem ubrań. Nie chodziłem do kina. Chyba nie wychodziłem na jakieś wymyślne kolacje. Pamiętam, że jadłem dużo ryżu i fasoli. W niektóre tygodnie mogłem ujść na sucho z budżetem 11 dolarów na jedzenie. Wydawałem pieniądze tylko na kwiaty, narzędzia kwiatowe i edukację oraz tylko na wydatki biznesowe. Może wyjdę na kawę z ludźmi, których podziwiam – po prostu stale nawiązywałem kontakty. Uczyłem jogi na boku, ale to było jak płaca minimalna.

Reklama do czytania Overdraft: seria opowiadań o głęboko osobistych historiach zmagań finansowych.

W tym momencie założyłem stronę biznesową Yelp. Ktoś wysłał mi e-mail, a ja jechałam na targ kwiatowy, żeby kupić kwiaty, żeby zrobić z nich jedną aranżację. Gdyby mieli budżet 75 dolarów, wydałbym 100 dolarów na kwiaty, ale tak się uczyłem.

W drugim roku moja firma zaczęła nabierać rozpędu i zarezerwowałam wiele wesel i imprez. Pracowałem w moim mieszkaniu z jedną sypialnią na moim patio. Rano chodziłem na jogę, a po południu spacerowałem, piłem wino, słuchałem muzyki i wieczorem robiłem kwiaty na moim podwórku. To był dosłownie najlepszy czas w moim życiu.

Bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że nie jest w porządku.

Ciągle powtarzałem: „Ok, jak mam ścigać to mocniej?” Mogłem po prostu zainwestować w powierzchnię magazynową, ale widziałem na rynku zapotrzebowanie na tę kwiaciarnię. To mnie zwabiło. Pomyślałem: „Jeśli mam otworzyć kwiaciarnię, muszę zrobić z niej najlepszą kwiaciarnię na świecie”. W 2016 roku skontaktowała się ze mną ta kobieta, która chciała otworzyć koncepcję kawiarni z kilkoma innymi sprzedawcami. Miałem zamiar dostać małą szklaną przestrzeń o wymiarach 8 na 10 stóp kwadratowych w jej gigantycznej kawiarni. Miało to być około 400 dolarów miesięcznie i byłem tym bardzo przerażony. Ale to się nigdy nie wydarzyło.

Włożyłem swoje osobiste oszczędności w wysokości 20 000 dolarów do innej kawiarni i wziąłem pożyczkę w wysokości 24 000 dolarów [na rozbudowę sklepu]. Bardzo trudno było mi znaleźć pożyczkę bankową, ponieważ miałem 25 lat, a mój biznes nie był super zyskowny. Korzystałem z internetowego pożyczkodawcy. Pieniądze miałem wpłacone na moje konto bankowe następnego dnia, ale była to pożyczka oprocentowana na 18%. Potem wpadłem na dwie karty kredytowe. Myślę, że skończyłem w tym sklepie za około 60 000 dolarów.

Bez względu na to, przez jaki stres teraz przechodzę, jest to lepsze niż poczucie całkowitej bezsilności, które odczuwałem podczas pracy w dziale HR.

Bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że nie jest w porządku. Musiałem zarezerwować 36 ślubów w roku, w którym otworzyłem, aby zapłacić za rozbudowę sklepu. Ale nie miałem wystarczającej liczby pracowników. Byłem w sklepie, próbując wymyślić, jak go uruchomić, a w nocy zostawałem do późna, żeby pracować nad moimi ślubnymi kwiatami, a potem wracałem do domu, pisałem e-maile i wymyślałem sprawy biznesowe. To było naprawdę okropne. Schudłam 20 funtów w ciągu pierwszych sześciu miesięcy otwarcia sklepu. Nigdy nie byłem w domu. Nie jadłem żadnych warzyw. Straciłem wszystkich moich przyjaciół – bo nie miałem czasu. Byłem tak zestresowany, przepracowany, przeciążony. W pewnym momencie nie spałem od trzech dni.

A potem po prostu zaczęliśmy zmieniać rzeczy. Jedna z dziewczyn, która pracowała dla mnie od pierwszego dnia, została moim kierownikiem sklepu i około pół roku temu kupiła moją firmę. Teraz ma 10%, a ja mam partnera biznesowego. Jest po prostu niesamowita.

Rozmowa o tym jest dla mnie naprawdę terapeutyczna, ponieważ bez względu na stres, przez który teraz przechodzę, jest to w rzeczywistości lepsze niż uczucie absolutnej bezsilności, które miałem podczas pracy w dziale HR. Wracając myślami do pierwszego otwarcia sklepu, to jest zupełnie inne. Tak, jestem zestresowana, ale nie jestem tak zestresowana jak wcześniej. Wiem, co teraz robimy. Mam wsparcie.

Cały czas czuję się nieswojo. Ale to spełnienie w sposób, w jaki nie było dla mnie żadnej innej pracy.

Bywają dobre i złe dni, a żeby dostać się tam, gdzie chcesz, musisz wspiąć się na mnóstwo gówna, żeby się tam dostać. To nie jest efektowne. Aby móc się rozwijać, musisz pogodzić się z niewygodą. I cały czas jest mi niewygodnie. Ale to spełnienie w sposób, w jaki nie było dla mnie żadnej innej pracy. Robienie kwiatów, bycie zaangażowanym w najważniejsze dla ludzi chwile – śluby, śmierć, narodziny dzieci, smutne rzeczy, szczęśliwe rzeczy, urodziny – działa na twoje serce.

Co oznacza sukces? Robię to, co chcę. Moje życie jest w moich rękach; To jest naprawdę fajne. Przeszedłem przez fazy odczuwania większego sukcesu niż kiedykolwiek. Moja odpowiedź na wysokie wibracje? Po prostu znajduję radość na świecie i to jest sukces.

Ilustracja autorstwa niemieckiego Gonzaleza