Partnerzy: prowadzą nowoczesny sklep dla mamy i pop-shop
Opublikowany: 2020-01-08W tej szczerej i szczerej serii Partners — in Business and Bed pary dyskutują o tym, co dobre, złe i brzydkie wspólnego życia i pracy.
Od prawie dwóch dekad Arounna Khounnoraj i John Booth prowadzą Bookhou, internetowy i fizyczny sklep sprzedający ręcznie robione artykuły domowe i funkcjonalne torby. Ich fotogeniczny sklep w centrum Toronto jest jednocześnie ich studiem i domem, dzięki czemu jest to nowoczesny sklep dla mamy i popu. Ci odnoszący sukcesy artyści są również partnerami życiowymi, którzy są rodzicami dwójki dzieci, mieszkając i pracując z matką Arounny. Arounna i John opowiadają o tym, jak sprawiają, że pozornie niemożliwe działa dla nich.
Jak się poznaliście?
Arounna: John i ja poznaliśmy się w pracy w Art Gallery of Ontario. Pracowaliśmy w tym samym dziale.
Jak i kiedy zdałeś sobie sprawę, że ta osoba może być Twoim partnerem biznesowym, a także partnerem życiowym?
Arounna: To zabawne. Zawsze byliśmy przyjaciółmi, ale pewnego dnia przywiózł portfolio mebli, które wykonał i bardzo mi się podobało. Wpadliśmy na pomysł, że zrobimy razem biznes, zanim jeszcze zostaliśmy parą, ponieważ oboje szanowaliśmy to, co robili nawzajem.
John: Zabawne, jak inaczej zapamiętujemy różne rzeczy. Nie wiem, czy myślałem o tym jako o decyzji biznesowej bardziej niż po prostu o tym, że byliśmy zanurzeni w tym, co zrobiliśmy. Myślę, że biznes pojawił się później, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że możemy robić to, co robimy, a także przyczyniać się do wzajemnej pracy. Oboje żyliśmy wtedy jako artyści, to, co stworzyliśmy, nie było tak bardzo tym, co nazwałabym produktami, ale później stało się produktami.
Ludzie czują, że biznes i romans nie powinny mieszać się ze sobą, jak podchodzisz do tych dwóch aspektów i mieszasz je razem?
Arounna: To, co jest dobre w pracy z Johnem, to to, że mamy pełne zaufanie do tego, co robimy i naszych decyzji. Widujemy się codziennie, cały czas i czuję, że robiliśmy to od początku.
Pracujemy w tym budynku, ale nie zawsze jesteśmy razem w tym samym pokoju, więc nie zawsze jesteśmy twarzą w twarz. Zawsze jesteśmy zajęci pracą nad różnymi rzeczami.
John: Mam swoje projekty i podejmuję decyzje o nich, a Arounna też ma swoje wskazówki. Kiedy pracujemy nad Bookhou, jest wiele wspólnych cech, ale mamy też swój świat, do którego możemy się wycofać i wypracować własne pomysły, nie myśląc, że to tylko nasze. Myślę, że ta równowaga naprawdę pomaga.
To nie tylko presja pracy cały czas. Zbudowaliśmy studio, w którym możemy robić wiele różnych rzeczy w wielu różnych miejscach. Więc nie ma tak dużej presji, aby zawsze być biznesem przez cały czas – możemy uciec i robić inne rzeczy, co moim zdaniem pomaga.
Co myślałeś o ludziach, którzy są życiowymi i biznesowymi partnerami, zanim zaczęliście razem pracować? Czy zmienił się na przestrzeni lat?
John: Stało się dla mnie jasne na początku, kiedy zaczęliśmy chodzić, a potem zamieszkaliśmy razem, że Arounna jest kimś, kto naprawdę lubi być zajęty. Będziemy spędzać czas w domu, a ona będzie pracować w łóżku. To naprawdę jedna z jej wspaniałych rzeczy. Zawsze była kreatywność. Przestój będzie jadł. Ale to było to, co tak bardzo nam się podobało, że trudno było oddzielić czas osobisty od tak zwanego czasu pracy.
Tak było zawsze. Po prostu odnieśliśmy większy sukces funkcjonalny i są tam dzieciaki. Więc teraz jest to bardziej skomplikowane, ale nadal wydaje się działać. Myślę, że dzięki pracy zespołowej jesteśmy cały czas zajęci. Jeśli jest zajęta robieniem czegoś, przybiegnę, zajmę się sprawami i nakarmię dzieci. To zawsze jakoś działa.
Czy przyjaciele lub rodzina byli zszokowani, że tak dobrze ze sobą współpracujecie we wszystkich aspektach?
John: Nie jestem pewien co do przyjaciół czy rodziny, ale jestem zdumiony, że dwoje ludzi, którzy po prostu robią rzeczy własnymi rękami, może zarobić na życie, i przywiązuję dużą wagę do Arounny. Ona jest tak dobra w odkrywaniu strony biznesowej, podczas gdy ja jestem szczęśliwszy w studiu robiąc eksperymenty. Nie mogę przypisać sobie żadnej zasługi za przekształcenie tej firmy w odnoszącą sukcesy firmę. Jestem dobry w byciu krytycznym facetem za kulisami.
Arounna . Jest na pewno dobra równowaga. John zajmuje się finansową częścią biznesu, ja zajmuję się bardziej marketingową i kreatywną stroną. Myślę, że posiadanie tych dwóch umiejętności jest dobre do wzajemnego odżywiania się i myślę, że właśnie dlatego to działa tak dobrze. Nie ma walki o władzę, kto co robi. Wiemy, na czym polega nasza praca i po prostu idziemy i to robimy.
John: To nie jest opis stanowiska, jaki miałbyś w pracy. Kiedy zadaje mi pytanie, na przykład, jaka jest moja opinia na ten temat lub czy mogę w tym pomóc, już wiem, czego potrzebuje jako osoba i jako artystka. Bycie partnerem naprawdę pomaga, ponieważ trudności związane z byciem kreatywnym łagodzą się, gdy znamy się nawzajem i wiemy, czego sobie nawzajem potrzebujemy.
Czy w przeszłości napotkałeś trudne sytuacje, osobiście lub zawodowo, i jak wspólnie je pokonaliście?
John: Trudność naszego biznesu tkwi w mediach społecznościowych. Są rzeczy, z którymi musisz sobie radzić w związku z kopiowaniem i stają się one bardzo stresujące. Moje podejście do życia jest może trochę inne niż jej, więc staram się ją namówić. Myślę, że to po prostu wymaga czasu. Nic nie dzieje się od razu, więc musisz uzbroić się w cierpliwość. Radzenie sobie ze sobą wymaga czasu. Kiedy wystawiasz swoją pracę publicznie i jest ona dobrze odbierana lub zostaje skradziona – musisz się do tego przyzwyczaić. Z biegiem czasu to robisz, ale na początku jest to trochę rozczarowujące i trudne. Więc musicie się wspierać.
Arounna: Myślę, że dla nas jest to czasami naprawdę trudne, ponieważ praca i życie zlewają się w jedno. Zawsze rozmawiamy o pracy lub dzieciach, ale znaleźliśmy czas, żeby wziąć dni wolne, spotkać się poza studiem lub jeździć na wycieczki, a to pomaga zrównoważyć relacje między życiem zawodowym a prywatnym.
John: Musicie akceptować opinie innych. Nawet jeśli czasami jest to frustrujące, musisz nauczyć się to akceptować. Rozwój jest naprawdę trudny, gdy pracujesz w pracowni artystycznej i nagle odnosisz sukcesy.
Arounna: Tak i to jest nasza największa walka w tej chwili, to radzenie sobie z popytem i próba wykonania większej ilości pracy przez innych ludzi. W ten sposób możemy mieć więcej życia.
W domu dzielisz się obowiązkami, czy po prostu wrzucasz się, kiedy uznasz to za stosowne?
John: Nie, są dość sztywne role. Arounna przyjmuje tak wielką rolę i prawdopodobnie pracuje na dole, podczas gdy ja gotuję na górze, co jest dobrą rzeczą, bo przepraszam kochanie, jestem lepszym kucharzem.
Więc jeśli mam gotować, równie dobrze mogę robić zakupy, ale mamy tu też jej matkę. Jej mama pracuje z nami i jest bardzo miła w odbieraniu dzieci ze szkoły dość często. Więc jest dużo pracy zespołowej. Robimy wolne z dziećmi, oglądając filmy i inne rzeczy. Ponieważ pracujemy i mieszkamy w studio, bardzo łatwo możemy się zmieniać.
Arounna: To całkiem uczciwe. John zdecydowanie zajmuje się dużo bardziej domowymi sprawami, ponieważ jest w tym po prostu lepszy ode mnie. W ten sposób utrzymuje nas na powierzchni, karmi i żyje, co jest bardzo ważne.
Jakie jest jedno z Twoich największych zwycięstw lub udanych momentów i jak świętowałeś?
Arounna: Myślę, że po prostu mogę zarobić na życie, sprzedając ręcznie robione towary. Myślę, że to ogromne zwycięstwo. W świecie, w którym masz tak dużą konkurencję, a twoją konkurencją jest wiele masowo produkowanych przedmiotów, fakt, że ludzie wydają więcej pieniędzy na coś, co prawdopodobnie mogliby taniej w innym sklepie, myślę, że to ogromny sukces. Nie sądzę, że wielu ludzi może to zrobić i myślę, że jesteśmy w stanie to robić przez 17 lat, to wielka sprawa.
John: Myślę, że jednym ze zwycięstw było to, że zrezygnowaliśmy z pracy. To znaczy, to zwycięstwo dla każdego artysty, prawda? Pozbądź się pracy, aby móc to robić w pełnym wymiarze godzin.
Arounna: Tak, urodziła się nasza córka Piper i zdecydowaliśmy, że teraz albo nigdy. Kiedy rezygnujesz z pracy na pełen etat, pracujesz ciężej dla biznesu, ponieważ to wszystko, co masz, podczas gdy gdy pracujesz w niepełnym wymiarze godzin, chudniesz. Więc nie mieliśmy formalnego świętowania, ale prawdopodobnie zrobiliśmy to w naszym umyśle.
Kiedy pojawiają się konflikty w biznesie i w domu, czy istnieją różne podejścia, aby je rozwiązać, czy też masz wrażenie, że istnieją podobieństwa w rozwiązywaniu sporów?
Arounna: Myślę, że zdecydowanie istnieją podobieństwa, ponieważ są one tak blisko powiązane. Myślę, że tak naprawdę nie mamy konfliktów po stronie biznesowej. Wielu naszych klientów jest online, więc zawsze są podstawowe rzeczy dotyczące radzenia sobie z tym, co zamówili, a następnie pracy z dostawcami.
W naszych życiowych konfliktach nie sądzę, aby którykolwiek z nich był tak szkodliwy, by wymagał wiele rozwiązywania problemów. Zwykle dzieje się to w bardziej ruchliwych czasach – jesteś bardziej zestresowany i możesz być ze sobą trochę bardziej zgryźliwi, ale sedno naszego związku jest zawsze takie samo. Ale żaden z konfliktów nie jest tak naprawdę trudny do rozwiązania ze względu na naszą fundację.
John: Podstawą jest to, że oboje już uzgodniliśmy, jak chcemy żyć, dokąd powinna zmierzać ta firma i jak możemy znaleźć swobodę wykonywania własnej pracy na boku. Nawet gdy życie staje się naprawdę zajęte, po prostu musisz ustalać priorytety. Myślę, że tak naprawdę sprowadza się to do tego, że zgadzamy się co do kierunku życia. Więc nigdy nie było w tym konfliktu.
Co myślisz o równowadze między życiem zawodowym a prywatnym i co to dla Ciebie oznacza?
Arounna: Myślę, że nie mamy równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Pochodzę z rodziny imigrantów i wydaje mi się, że takie podejście do szukania równowagi w życiu jest w rzeczywistości luksusowym procesem myślowym, ponieważ często, gdy moja rodzina po raz pierwszy przyjechała do Kanady i tak dużo pracowali, tak naprawdę chodziło o przetrwanie.
Pracujemy i mieszkamy w tym samym budynku i wszystko jest jakby ze sobą powiązane. Widzę dzieci, może nie robią dokładnie tego, co ja, ale są w pobliżu i to samo z Johnem. Zawsze jesteśmy razem w taki czy inny sposób. Zawsze jemy razem posiłki i zawsze rozmawiamy. Czuję, że wszyscy bardzo dobrze ze sobą współistniejemy i nie sądzę, żeby istniała równowaga między życiem zawodowym a prywatnym. Myślę, że to wszystko jest ze sobą powiązane i sprawiamy, że to działa. Nie wiem, jak to działa, ale wiemy. Jak się czujesz, John?
John: Myślę o diagramie Venna. Masz krąg pracy i krąg życia. Dla wielu ludzi są oddzielne, żeby to zrównoważyć. Ale dla nas nie są oddzielone. Naprawdę siedzą jeden na drugim. Życie i praca są ze sobą tak bardzo połączone, ponieważ to sprawia nam przyjemność. Oboje jesteśmy bardzo dociekliwymi ludźmi. Lubię eksperymentować. Nie ma znaczenia, do czego to prowadzi, a czasami prowadzą do czegoś naprawdę niesamowitego, a czasami nie, ale po prostu lubimy być zajętym.
To nie znaczy, że nie potrzebujemy przestojów. Wychodzę, robię zakupy i tak dalej. Podlewam rośliny i spędzam czas z dziećmi, ale nigdy tak naprawdę nie zostawiam pomysłów, które kręcą się w mojej głowie, a które mają związek z pracą w studio lub kreatywnością. Tak więc słowo „równowaga” jest dla nas dość podchwytliwym terminem, ponieważ tak naprawdę nie balansujemy oddzielnymi rzeczami, jeśli wiesz, co mam na myśli.
Czy ustaliłeś wspólnie jakieś cele biznesowe lub osobiste, które chcesz osiągnąć?
John: Myślę, że chcielibyśmy jeszcze trochę podróżować. Jeździmy do pracy, głównie ze względu na nową książkę Arounny i warsztaty, które prowadzi. Ale myślę, że chcielibyśmy zobaczyć jeszcze kilka rzeczy na świecie i jest to również dobre dla dzieci.
Arounna: Naprawdę chciałam pojechać do Australii, więc jedziemy tam pod koniec roku na moją trasę książkową. To bardzo ekscytujące, ale myślę, że chciałbym zabrać dzieciaki do Europy. Byłem w Europie, kiedy byłem nastolatkiem, ale chciałbym wrócić. I miejsca w Azji, jak Korea i Chiny.
Celem naszej działalności jest to, że staramy się bardziej skoncentrować na uzyskiwaniu pomocy przy produkcji, abyśmy nie wykonywali fizycznie wszystkiego przez cały czas, ponieważ jest to fizycznie wymagające.
Jaka jest typowa randka?
Arounna: Cóż, nasze wieczorne randki angażują nasze dzieci, ponieważ zawsze są z nami, ale kiedy wychodzimy bez nich, zwykle jest to miłe miejsce na kolację, a potem po prostu spacerujemy po okolicy lub siedzimy w park.
Naprawdę lubimy wychodzić coś zjeść, ponieważ John zajmuje się większością gotowania, co daje mu chwilę wytchnienia. Wtedy zawsze staramy się jeść w miejscach z jedzeniem, którego normalnie nie gotuje. Albo po prostu pójść gdzieś i napić się kawy, porozmawiać i nie być w studio. Ale zawsze żartujemy, że kiedy idziemy do domku, to jedyne, co chcemy zrobić, to spać. To dla nas zazwyczaj idealna przerwa. Dzieci pływają, a my śpimy.
Jaka jest Twoja wymarzona noc randkowa?
Arounna: Chyba wybieram się na koncert. John i ja lubimy muzykę, więc robiliśmy to dużo, zanim mieliśmy dzieci. Więc myślę, że pojadę na jeden z tych festiwali, nie chcę mówić Coachella, bo to jest naprawdę młode, ale coś w tym stylu. Gdzie idziesz i jest kilka dni koncertów i po prostu spędzasz czas. Gdzieś w Joshua Tree. Nie wiem, dlaczego myślę, że Joshua Tree, ale to miejsce, które bardzo chciałbym odwiedzić.
John: Czy to może być coś więcej niż tylko noc? Ona ma rację co do muzyki. Ludzie, których widywałem, starzeją się. Myślę, że Bob Dylan ma na scenie grzejnik. Ale byłoby wspaniale pójść gdzieś, posłuchać muzyki i zjeść.
Ilustracja autorstwa Shout