Pizza w poście: jak pielgrzymi pizzy przenieśli swoją restaurację online
Opublikowany: 2020-08-06Thom i James Elliot są braćmi i właścicielami Pizza Pilgrims, sieci pizzerii w Londynie i Oksfordzie w Wielkiej Brytanii. Kiedy wpływ COVID-19 zamknął drzwi ich restauracji, bracia Elliot musieli szybko się zmienić. W tym odcinku Shopify Masters rozmawiamy z Thomem Elliotem o tym, jak stworzyli zestawy pizzy do wysłania pocztą, ustanowili programy zatrzymywania pracowników i planują przyszłość.
Aby zobaczyć pełny zapis tego odcinka, kliknij tutaj.
Pokaż notatki:
- Sklep: Pizza Pilgrims
- Profile społecznościowe: Facebook, Instagram, Twitter, Youtube
Shopify Shipping: Czy wiesz, że możesz kupować etykiety wysyłkowe dla swoich zamówień w domu i drukować je na zwykłej drukarce, uzyskać ubezpieczenie wysyłki w Stanach Zjednoczonych i otrzymywać obniżone stawki wysyłki u niektórych przewoźników dzięki Shopify Shipping? Nie ma żadnych dodatkowych opłat, konta u operatora ani wymaganej aplikacji — jest to uwzględnione w Twoim planie Shopify. Odwiedź shopify.com/ship, aby uzyskać więcej informacji.
Podróż poza świat korporacji
Thom i James dorastali w pubach, które prowadzili ich rodzice i od najmłodszych lat uwielbiali sztukę gościnności. Pomimo pracy odpowiednio w reklamie i telewizji, Thom i James zostali wezwani do świata gościnności. „Rodzice naciskali, by nie wchodzić w ten świat”, wspomina Thom, „więc oboje poszliśmy na studia i otrzymaliśmy „odpowiednią pracę”, ale po kilku latach robienia tego oboje zdaliśmy sobie sprawę, że to nie dla nas. "
W 2011 roku londyńska scena z jedzeniem ulicznym nabierała rozpędu, ale bracia Elliot zauważyli zaskakujący brak jednego z podstawowych produktów z krawężnika: pizzy. Gdy zastanawiali się, jak rozłożyć swoją ciężarówkę z jedzeniem, od razu uderzył ich pomysł zakupu samochodu Piaggio Ape i zainstalowania piekarnika z tyłu. „Połączyliśmy pomysł odebrania tego pojazdu z samego czubka palca Włoch w Kalabrii z wyprawą badawczą” – mówi Thom. Ich niekonwencjonalny pomysł przykuł uwagę producentów, a ich podróż została ostatecznie udokumentowana i przekształcona w sześcioczęściowy program telewizyjny oraz książkę kucharską.
Podróż była również trampoliną dla Thoma i Jamesa do rozpoczęcia działalności Pizza Pilgrims jako ulicznych sprzedawców. Chociaż początkowo zaczęli od imprez cateringowych, duet zdał sobie sprawę, że aby zbudować swoją markę, muszą być bardziej dostępni dla ogółu społeczeństwa. Gdy znalezienie miejsca do rozstawienia stoiska z jedzeniem okazało się trudne z niekończącymi się listami oczekujących na każdym targu, Thom i James wykazali się kreatywnością. „Zaczęliśmy chodzić na te targi co tydzień i robić sobie zdjęcia, stojąc na pustych boiskach” — mówi Thom. Przyciągając uwagę organizatorów na Berwick Street Market, Thom i James otrzymali szansę ustawienia swojego stoiska w samym środku Soho, serca Londynu.
Od targów ulicznych po sieć restauracji?
Thom i James utrzymywali biznes na powierzchni, sprzedając w zimowe dni na targu, catering na każde wydarzenie, które się pojawiło. Po 18 miesiącach bracia zaangażowali inwestorów do sfinansowania swojej pierwszej tradycyjnej restauracji. Ale zupełnie nowy model biznesowy doprowadził do zupełnie nowego zestawu wyzwań. „Byliśmy tak naiwni. Zasadniczo myśleliśmy, że restauracja będzie furgonetką z kilkoma miejscami więcej i płacisz nieco wyższy czynsz” — mówi Thom. Zamiast tego musieli przejść przez dodatkowe dokumenty, wymogi prawne, dłuższe godziny pracy i zarządzać większą liczbą pracowników. Jednak przez cały ten czas Thom i James upewnili się, że praca pozostaje przyjemna, łącząc wczesne poranki naprawiające problemy z hydrauliką z piwnym pongiem po pracy.
Z biegiem lat Pizza Pilgrims rozrosła się do 13 lokalizacji, co w pewnym momencie wydawało się odległym marzeniem. „Kiedyś siedzieliśmy w lokalizacji przy Dean Street i zastanawialiśmy się: „Jak mogłeś kiedykolwiek prowadzić dwie restauracje? Jaki maniak by to rozważył?” żartuje Thom.
Dzięki serii szczęśliwych wydarzeń Thom i James zdołali się rozwinąć, gdy deweloper zauważył ich restaurację i zaprosił ich do przyłączenia się do nowego kompleksu nieruchomości. Klucz do ich ekspansji? Zatrudnianie w celu uzupełnienia braków w umiejętnościach. „Zawsze byliśmy świadomi naszych mocnych i słabych stron”, mówi Thom, a zespół szybko zidentyfikował operacje jako główny obszar wymagający poprawy. „Jesteśmy dobrzy w myśleniu na własnych nogach, przystosowywaniu się i pokonywaniu czystej pasji, krwi, potu i łez” — mówi Thom. „Ale kiedy próbujemy zbudować coś ze strukturą, to nie jest nasza mocna strona”.
Thom przypisuje zatrudnienie i ciężką pracę ich dyrektorów ds. finansów, operacji i zasobów ludzkich za przekształcenie Pizza Pilgrims w biznes, którym jest dzisiaj. Teraz z 13 sklepami i ponad 275-osobowym zespołem, który stale się powiększa, Thom podkreśla znaczenie zapewnienia wystarczającej elastyczności, aby każdy zakład działał tak, jak powinien. Pizza Pilgrims wyposaża pracowników w szkolenia i wytyczne, jednocześnie równoważąc to z oddaniem wodzy pracownikom, aby mogli prowadzić restauracje z własnym, osobistym charakterem.
Wysyłanie pizzy pocztą i obracanie się online z powodu COVID-19
Wpływ COVID-19 na Pizza Pilgrims był niestety szybki i poważny. Thom mówi, że zespół „przeszedł z rekordowego tygodnia sprzedaży do zera w około 10 dni”. Rząd Wielkiej Brytanii prowadzi program urlopów, który pokrywa 80% pensji dla osób dotkniętych chorobą. To wciąż trudny czas dla branży hotelarskiej, ponieważ znacząca część ich dochodów pochodziła z napiwków, czego urlop nie może pokryć.
Ponieważ wszystkie ich restauracje są zamknięte, a pracownicy otrzymują częściowe pensje, Thom i James musieli wymyślić inny sposób, aby kontynuować pielgrzymkę. Thom wspomina, że James był nieugięty w przygotowaniu domowego zestawu do pizzy. „To coś, o czym rozmawialiśmy w przeszłości, ale nigdy tak naprawdę nie zrobiliśmy” — mówi Thom. Teraz, zmuszeni do znalezienia alternatywnych dróg dla biznesu, zaczęli poważnie traktować ten pomysł. Pierwszym krokiem było wysyłanie sobie nawzajem domowych zestawów jako testu, używając okładów z lodu, aby utrzymać składniki w niskiej temperaturze i owczej wełny jako izolatora. „James wysłał mi pierwszy, sos pomidorowy, ser — samo ciasto eksplodowało” — mówi Thom. „To było jak zupa z pizzy w torbie, ale była zimna”.
Pomimo bałaganu, zobaczenie, że składniki mogą być świeże, wystarczyło, aby Thom i James mogli dalej ulepszać i testować. W ciągu dwóch tygodni dotarli do wersji zestawów, które można było rozesłać w całym kraju. Zwięzła nazwa „Pizza In The Post” potrzebowała teraz sklepu internetowego do przyjmowania zamówień, więc bracia rozpoczęli poszukiwania. „Słowo, które ciągle wracało, to Shopify” — mówi Thom.
Po uruchomieniu sklepu Shopify Pizza Pilgrims czekała na nową przejażdżkę. Początkowe plany zespołu przewidywały tylko 50 zestawów dziennie, ale w dniu premiery zostały one wyprzedane w ciągu 20 sekund. Aby sprostać wymaganiom, wystawili ponad tysiąc zestawów na trzeci dzień sprzedaży, ale czekał ich kolejny szok. „Te 1100 zestawów zostało następnie wyprzedane w ciągu 50 minut” — mówi Thom. „Ujmując to w kontekście, jest to najbardziej ruchliwa godzina handlowa w historii Pizza Pilgrims, a wszystkie nasze sklepy są zamknięte”.
Plany na przyszłość Pizza Pilgrims
Pizza In The Post to nie tylko alternatywny strumień przychodów dla Pizza Pilgrims, ale także sposób, w jaki zespół może połączyć się ze swoimi klientami — z niemożnością posiadania klientów w ich jadalniach, Thom i James są teraz wprowadzani do swoich klientów kuchnie i salony. „Otrzymujemy od 300 do 400 indywidualnych historii na Instagramie dziennie”, mówi Thom, ponieważ klienci chcą zobaczyć, jak Thom i James oceniliby swoje umiejętności robienia pizzy.
Przyszłość pozostaje niepewna, ale nie bez kilku srebrnych podszewek. Gdy otwierają się drzwi restauracji, Thom i James pracują również nad swoją drugą książką. Książka, która ma trafić na półki sklepowe w listopadzie, jest o pizzy i zawiera przepisy, wywiady i przewodniki po mieście. Pokonując wiele przeszkód, Thom i James zmierzą się z przyszłością z dużą dawką swojego kluczowego składnika — optymizmu. „Musisz być szalonym optymistą, żeby przez to przejść”, mówi Thom. „Kto wie, co będzie dalej? Ale myślę, że to jest właśnie w tym zabawne”.