Dlaczego same świetne treści nie wystarczą, aby zbudować publiczność
Opublikowany: 2020-11-25Kilka tygodni temu napisałem na blogu post o tworzeniu treści, które przyciągają uwagę odbiorców.
Mark Schaefer przeszedł obok i zostawił komentarz - i wskazał, który jest bliski naszym sercom w Copyblogger.
„Znakomita treść nie jest linią mety, ale linią startu”.
- Mark Schaefer
Powiedziałem Markowi, że „musiałbym się z nim gwałtownie zgodzić w tej sprawie”.
Często powtarzam maksymę, którą nazywam „prawem Soni”:
Nic się nie sprzedaje.
Dotyczy to także bezpłatnych treści.
Byłoby fantastycznie, gdyby uwaga, kliknięcia, udostępnienia i linki w magiczny sposób padały na nasze dobrze przygotowane treści. Ale zwykle tego nie robią.
Przydatna, dobrze wykonana, fascynująca zawartość wprowadza nas do gry. Ale kiedy już tam jesteśmy, nadal musimy pomóc naszym widzom go znaleźć.
Czy Google zawsze znajduje najlepsze treści?
Nie. Następne pytanie.
OK, OK, może przydałoby się kilka dodatkowych szczegółów.
Nie ma ziemskiego powodu, by oczekiwać, że algorytmy Google będą wiedzieć, jak ciężko pracowałeś nad tym postem, ile godzin oryginalnych badań przeprowadziłeś lub jak dokładnie sprawdziłeś swoje dane, aby upewnić się, że to, co opublikowałeś, było istotne i prawdziwe.
Biorąc pod uwagę alarmujące wiadomości o gigantycznych firmach technologicznych, które niszczą naszą prywatność, myślę, że moglibyśmy sądzić, że o tym wiedzą, ale tak nie jest.
I ich to nie obchodzi.
Optymalizacja wyszukiwarek w 2018 roku może być bardzo długą grą.
To jeden z powodów, dla których radzę ludziom nie podejmować znaczących działań w celu uzyskania pozycji w wyszukiwarkach, chyba że te działania przynoszą inne korzyści biznesowe .
Czy Twoja witryna jest szybka, bezpieczna, łatwa w nawigacji i zawiera mnóstwo odpowiedniej treści? Prawdziwi ludzcy czytelnicy korzystają z tych rzeczy.
Działania te pomagają również pokazać wyszukiwarkom, że Twoje treści mogą zasługiwać na najwyższe miejsce. Ale inteligentni wydawcy internetowi służą przede wszystkim ludziom.
Jak więc mamy znaleźć nasze treści?
Nie pamiętam cudownego czasu, kiedy publiczność w magiczny sposób pojawiała się za każdym razem, gdy publikowaliśmy coś interesującego.
Po raz pierwszy połączyłem się z Internetem w 1989 roku, więc nie jestem w tym super nowy.
Dopóki nie zdobędziesz grona odbiorców zainteresowanych tym, co robisz, musisz promować swoje treści.
(Uwaga spoilera: tak naprawdę nadal musisz promować swoje treści, nawet gdy masz już ugruntowaną pozycję. Ale staje się to łatwiejsze, gdy nabierasz rozpędu).
Specyficzna taktyka zmienia się w czasie. Kiedy Copyblogger wystartował, Digg i Del.icio.us wysyłały ogromne ilości ruchu. (Co ciekawsze dla Briana w tamtym czasie, treści, które osiągnęły szczyt tych platform, również przyciągały doskonałe linki).
Obecnie witryny takie jak Facebook i LinkedIn są największymi hitami - czy to w postaci bezpłatnych udziałów, czy płatnych reklam, czy też obu.
Przyjrzyjmy się kilku sposobom znajdowania odbiorców dla wszystkich treści, nad którymi tak ciężko pracowałeś.
Zwiększ swoje szanse na platformach społecznościowych
Dla wielu marketerów treści w tej chwili witryny takie jak Facebook, Medium i LinkedIn są jednymi z najlepszych źródeł ruchu.
Czekanie, aż „po prostu się wydarzy”, to jak czekanie, aż wyszukiwarki „po prostu oceniają”. Możesz czekać bardzo długo.
Dopóki nie osiągniesz ugruntowanej pozycji, będziesz chciał się tam dostać i nadać swoim treściom dobry impuls.
Pamiętaj, że platformy społecznościowe są społecznościowe . To doskonałe miejsca, w których można znaleźć innych wydawców na dany temat i nawiązać pozytywne znajomości.
Nie polecam pisania oryginalnych treści dla platform takich jak LinkedIn Pulse lub Medium - wolałbym, abyś najpierw publikował we własnej witrynie, a następnie ponownie publikował w tych miejscach. Ale to nie znaczy, że spadasz i pędzisz.
Jeśli ponownie opublikujesz swoją pracę na LinkedIn Pulse, dostosuj ją tak, aby idealnie pasowała do LinkedIn. Poprawiaj i masuj swoją pracę, aby wydawała się natywna dla tej platformy.
Jeśli eksportujesz swoje posty na blogu do Medium, popatrz na nie i upewnij się, że „czują się Medium” po opublikowaniu.
Nie musisz tworzyć w 100% oryginalnych treści dla każdej platformy. Właściwie myślę, że to zazwyczaj strata czasu. Ale rozsądnie jest go zoptymalizować, aby wydawał się naturalną i korzystną częścią każdego konkretnego ekosystemu.
Cała ta myśl i troska oznacza, że nie będziesz w stanie zoptymalizować dla każdej platformy i nie powinieneś próbować. Wybierz jedną lub dwie, z których czujesz się dobrze i wiesz, że masz wielu ludzi zainteresowanych tym tematem. Następnie obserwuj trendy na tych platformach.
W tej chwili grupy na Facebooku są atrakcyjne. (Bylibyśmy zachwyceni, gdybyś zechciał dołączyć do naszej grupy: Copyblogger's Killers and Poets Group.) W przyszłym roku może się to zmienić lub zmienić. Platformy społecznościowe działają płynnie, więc miej oczy szeroko otwarte.
Wreszcie, być może już zauważyłeś, że sieć społecznościowa będzie jeść przez cały dzień. Wyznaczaj mocne granice wokół swojego czasu, aby nie spędzać setek lub tysięcy godzin na grzebaniu.
Społeczności troszczą się i zwracają uwagę - ale jeśli poświęcasz społeczności mediów społecznościowych całą swoją troskę i uwagę, prawdopodobnie równowaga jest zachwiana.
Nie zaniedbuj reklam w mediach społecznościowych
Próba zbudowania zdrowej publiczności z samym organicznym zasięgiem społecznym może być ogromnym przedsięwzięciem.
Jeśli ma to sens w przypadku Twojego budżetu, śmiało poeksperymentuj z budowaniem grona odbiorców za pomocą płatnych reklam.
Nie sądzę, aby dawać pieniądze Facebookowi na rozwój społeczności na Facebooku. Ale może to być świetny pomysł, aby dać Facebookowi pieniądze, aby zachęcić ludzi do czytania Twoich postów na blogu, zarejestrowania się w celu uzyskania interesującej zachęty do wyrażenia zgody na Twojej stronie i nawiązania z Tobą relacji.
Łatwo dać się zastraszyć reklamami w mediach społecznościowych, ale najlepszym sposobem na naukę jest umieszczenie kilku reklam - na początku przy niewielkich budżetach. Zachęcam Cię do znalezienia dobrego nauczyciela (jesteśmy wielkimi fanami Andrei Vahl), ale bez względu na to, jak świetny jest nauczyciel, dowiesz się, co działa dla Ciebie, wchodząc tam i robiąc to.
Reklama w mediach społecznościowych nie jest „internetowym bankomatem” ani „systemem zarabiania pieniędzy”. To sposób na komunikację z ludźmi i oferowanie wartości, aby mogli sprawdzić, co robisz.
Rozwijaj relacje z wydawcami w swoim temacie
Wielkie platformy społecznościowe to znowu świetne miejsca do zrobienia tego.
Nie zbudujesz grupy odbiorców sam, chyba że masz nieograniczony budżet na zakup reklam. Sieć ma charakter społecznościowy i jest połączona, a budowanie publiczności to wysiłek społeczności.
Platformy społecznościowe to świetne miejsca do bliższego przyjrzenia się wpływowym pisarzom na Twój temat i dają Ci niesamowicie dokładne spojrzenie na zmartwienia, narzekania i frustracje ich odbiorców.
(Bez uciekania się do przerażających naruszeń prywatności… wszystko, co naprawdę musisz zrobić, to włączyć empatię i słuchać.)
Bądź pożyteczny. Być interesującym. Być ciekawym. Być zaręczonym.
„Pożycz” większą publiczność
Jeśli masz silne relacje z wpływowymi wydawcami, możesz zacząć myśleć o tym, co możesz zaoferować ich odbiorcom.
Nie to, co możesz sprzedać swoim odbiorcom. (Jeszcze.) Ale co możesz zaoferować pod względem wartości, wglądu i wiedzy.
Możesz zaproponować, że gość opublikuje post na ich stronie. Lub bądź gościem ich podcastu. Albo przeprowadź wywiad wideo, wywiad na żywo w serwisie Facebook albo zorganizuj prezentację swojej nowej książki.
Zdaj sobie sprawę, że wpływowi wydawcy zwykle zaciekle chronią czas i uwagę swoich odbiorców. Tak jak powinny. Podchodź z szacunkiem i przedkładaj potrzeby odbiorców nad własne.
Wszystko to wymaga przemyślenia i wysiłku
Tworząc treści, prosimy ludzi o czas. To poważna prośba… prawdopodobnie bardziej znacząca niż prośba o pieniądze, ponieważ zawsze możemy zarobić więcej pieniędzy.
Nie ma „jednej dziwnej sztuczki”, której możesz użyć, a która zwiększy twoją publiczność. Jest wynikiem przemyśleń, wysiłku, troski o innych, prawdziwego ducha służby i dużej ilości GAZU
Coś, co kocham w czytelnikach Copyblogger, to to, że nie szukasz „jednej dziwnej sztuczki”. Wiesz, że musisz włożyć pracę i akceptujesz to.
I dlatego widzieliśmy tak niesamowite sukcesy naszych czytelników i uczniów… nawet jeśli niekoniecznie dzieje się to z dnia na dzień.
Jeśli chcesz więcej przemyśleć, jak promować swoje treści, napisałem o tym ebook. Możesz dowiedzieć się, jak to złapać - wraz z całą biblioteką edukacji content marketingowej. Wszystko za darmo, wszystko stworzone z zamiarem osiągnięcia szalonego sukcesu w kolejnym projekcie.
Jak o tobie?
Jaki jest Twój ulubiony sposób promowania swoich treści? Myślisz o czymś, żeby spróbować?
Dajcie nam znać w komentarzach!