Brak na stanie: ten założyciel sprzedaje duchowość i wszyscy kupują
Opublikowany: 2020-09-03Podstawowe rzeczy do zamknięcia: artykuły spożywcze, papier toaletowy, środek do dezynfekcji rąk i... kryształy?
„Sprzedam szałwię, wodę z Florydy, kryształy – wszystko, co cię podniesie i podniesie klimat w twoim domu lub biurze” – mówi Zakia Torres, certyfikowany Mistrz Reiki i założyciel marki Quartz & Rainbows.
Kwarantanna była czasem samotności, zmuszając nas do zwrócenia się do wewnątrz i dokonania inwentaryzacji naszego życia. Proces ponownego łączenia się z samym sobą jest kluczem do dbania o siebie i dla wielu jest ścieżką do duchowego odkrycia.
Zakia wyjaśnia, że w przypadku braku spotkania twarzą w twarz z innymi, ludzie szukają poczucia łączności poprzez duchowe rytuały, takie jak uzdrawianie kryształami i płonąca szałwia, znane jako „smużenie”. Te praktyki mają na celu oczyszczenie energii i ustalenie intencji – coś, co jest szczególnie pomocne, gdy nasze dni i przestrzenie zacierają się razem.
„Wszyscy potrzebujemy teraz czegoś, w co możemy wierzyć. A ludzie potrzebują tego, co sprzedaję”, wyjaśnia Zakia.
Jej wyniki sprzedaży potwierdzają ten sentyment: w kwietniu sprzedaż zestawu do pielęgnacji Zakii „Quartz & Rainbows Good Vibes Bundle” potroiła się w porównaniu z poprzednim rokiem.
Inwentaryzacja
Jako samotna matka i samotna osoba, decyzja Zakii o przyspieszeniu operacji w celu zaspokojenia tego wzrostu popytu nie była bierna. Musiała być wobec siebie naprawdę szczera: czy miała czas niezbędny na zainwestowanie swojego biznesu? Czy miała wystarczająco dużo miejsca w swoim domu? Czy miała pieniądze na zakup zapasów – i szybkie uzupełnienie zapasów?
W ciągu dnia mam w domu pięciolatka, sześciolatka i dwunastolatka. A kwarc i tęcze — to moje czwarte dziecko.
Kiedy poproszono mnie o opisanie przeciętnego dnia, szybko zrozumiałem, dlaczego rozwijanie jej firmy sprawiło, że się zatrzymała. Pomiędzy prowadzeniem firmy, nauką w domu i opieką nad trójką dzieci, Zakia ma pełne ręce roboty.
„Pracuję w domu, sama. Wstaję, idę na pocztę, żeby oddać zamówienia, które spakowałam dzień wcześniej. A potem robię swoje biegi: kupuję materiały do wysyłki, odbieram zapasy, wszystko, czego potrzebuję do nadchodzących zamówień. Biegam cały dzień. Potem wracam do domu, żeby pakować zamówienia i opiekować się moimi dziećmi – wyjaśnia Zakia.
Ściśle z biznesowego punktu widzenia zapewnia mnie, że pandemia nie wpłynęła znacząco na jej codzienne życie. „Sprzedawcy zajmują trochę więcej czasu niż kiedyś i wysyłają wszystko teraz do mojego domu, zamiast mnie odebrać, co kosztuje nieco więcej, ale w rzeczywistości pozwala mi to zaoszczędzić czas. Spędzam ten czas z moimi dziećmi – wyjaśnia Zakia.
I chociaż jest wykończona, Zakia mówi, że przedsiębiorczość jest również ekscytująca i daje głęboką satysfakcję. Jej podróż do tego biznesu rozpoczęła się po złamanym sercu i długim okresie depresji – kwarc i tęcze były przejawem jej uzdrowienia. I chce szerzyć miłość wokół: jej misją jest inspirowanie, uzdrawianie i wzmacnianie kobiet, jednocześnie edukując je o znaczeniu dbania o siebie.
Widok ludzi spieszących na jej stronę internetową, aby zamówić jej produkty w czasie kryzysu, był nie tylko momentem „cha-ching” dla biznesu, ale był bardzo osobisty. Postanowiła więc pójść na całość. Po prostu sprowadzała się do ustalenia odpowiedniej ilości zapasów – i tego, jak ją na to stać.
Rozdzielenie kościoła i państwa
„Nawet przed pandemią inwentaryzacja była najtrudniejsza. Częściowo dlatego, że nie mam wystarczająco dużo miejsca w moim domu, a czasami po prostu nie chcę widzieć wszędzie pudeł i zapasów” – mówi Zakia.
Jednak największym wyzwaniem — i wspólnym dla 92% właścicieli małych firm, według niedawnej ankiety Shopify — jest przede wszystkim brak dostępu do kapitału na zakup zapasów. Zapasy to kosztowny koszt początkowy, a na początkowych etapach firmy nie zawsze mają przepływ gotówki, którego potrzebują, aby zaopatrzyć się w kaprys.
Zakia jako pierwsza przyznaje, że na początku podejmowała kilka wątpliwych decyzji finansowych, aby utrzymać swój biznes na powierzchni.
„Źle zarządzałem swoimi pieniędzmi i nie wstydzę się o tym mówić” – mówi Zakia. Okazało się, że wykorzystuje pieniądze, które przeznaczyła na swoją firmę, na wydatki osobiste, takie jak rachunki za czynsz i karty kredytowe. Nie jest sama: powszechnym wyzwaniem, z którym boryka się wielu początkujących przedsiębiorców, jest znalezienie równowagi między finansami biznesowymi i osobistymi.
„Wydawało się, że to dobry pomysł, wiesz? Zabrać wszystkie zarobione pieniądze i spłacić rachunki osobiste. Wydawało się to odpowiedzialne. Ale nie jest. Zepsuło mi cały przepływ. Odebrałem pieniądze, które chciałem ponownie zainwestować w mój biznes, więc zawsze bawiłem się w nadrabianie zaległości” – mówi Zakia.
Działało to w obie strony. Czasami, w szczyptach, wykorzystywała osobiste pieniądze na zakup inwentarza firmowego – finansowe faux-pas, które sprawiało, że wielu właścicieli firm musiało się spierać w czasie podatkowym.
Technicznie rzecz biorąc, możesz użyć tego samego konta do finansowania wydatków osobistych i biznesowych. A jeśli jesteś absolutnie drobiazgowy w kategoryzowaniu wydatków jako biznesowe lub osobiste przy każdym paragonie, ten system może Ci pomóc. Jednak większość właścicieli firm nie jest skrupulatna w kategoryzowaniu wydatków, więc ten ręczny proces często ich zawodzi — w dużym stopniu. W najlepszym razie daje właścicielom firm niedoskonały obraz tego, jak działa ich firma, ale w wielu przypadkach może całkowicie zbankrutować.
„Nadal uczę się, jak ogólnie obchodzić się z pieniędzmi. Niewiele dorastałem, więc nie wiedziałem, co z tym zrobić”, wyjaśnia Zakia. Chociaż jest to jeden z najważniejszych aspektów prowadzenia udanego biznesu, efektywne zarządzanie pieniędzmi jest umiejętnością, której wielu początkujących przedsiębiorców musi nauczyć się w pracy.
Wiedziałem tylko, że bałem się słowa „dług”. Powtarzałem sobie „spłać, spłać, cokolwiek zrobisz, spłać” i to właściwie jest złe. Istnieje właściwy sposób na zaciągnięcie długu i właściwy sposób na spłatę długu.
Zdobywanie kapitału bez osądu
„Więc jesteśmy w 2020 roku podczas pandemii, mam 35 lat, nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego i jestem nowy w przedsiębiorczości. Biznes jest dobry, ale mam problemy z nadążaniem za zamówieniami i otrzymuję ofertę od Shopify Capital” – mówi Zakia. „Nie wziąłem tego od razu. Dobrze było nie być nic winnym sobie ani nikomu. Musiałem naprawdę o tym pomyśleć. Ale w tym samym czasie zaczęły rosnąć zamówienia na mój zestaw Good Vibes Kit. Postanowiłem więc przyjąć ofertę – mówi Zakia.
Następnego dnia pieniądze były na moim koncie. Od razu kupiłem mnóstwo zapasów; więcej zapasów niż kiedykolwiek kupiłem w ciągu ostatnich dwóch lat.
Zapytana, czy kiedykolwiek brała pod uwagę tradycyjną pożyczkę dla małych firm lub finansowanie zapasów, jej odpowiedź była znajoma: „Nigdy nie rozważałam pójścia do banku, ponieważ moja zdolność kredytowa nie jest tam, gdzie powinna być”.
Właściciele firm z niższą oceną kredytową mają trudności z zabezpieczeniem potrzebnego im finansowania od tradycyjnych pożyczkodawców i mogą być całkowicie wykluczeni z niektórych rodzajów pożyczek. Co gorsza, czarni przedsiębiorcy są nieproporcjonalnie poszkodowani przez brak dostępu do kapitału: prawie trzy razy częściej niż biali przedsiębiorcy cierpią z powodu braku dostępu do kapitału.
Shopify Cię nie ocenia. Nie patrzą na twoją zdolność kredytową. To zależy całkowicie od Twojej sprzedaży. Zasadniczo dają ci to, czego uważają, że potrzebujesz i mogą spłacić w rozsądnym czasie.
Mając więcej pieniędzy, miała pod ręką więcej zapasów, więc mogła realizować więcej zamówień. Mogła również podwoić działania marketingowe, aby nadążyć za stale rosnącym popytem na jej produkty, co oznaczało większe przychody.
A ponieważ spłata jest automatyczna i zintegrowana z jej sklepem Shopify, im lepszy jest jej sklep, tym szybciej spłaca zaliczkę gotówkową. „Spłacasz tylko na podstawie sprzedaży. Jeśli mam wolny dzień, robią mniejsze cięcie” – wyjaśnia Zakia.
Po zakupie nowego wyposażenia i spłacie zaliczki gotówkowej, Zakia potroiła swój biznes.
Porady szałwii
Zakia wciąż uczy się tajników zarządzania swoimi finansami i tego, jak pogodzić rozwijającą się firmę z gorączkowym życiem domowym, ale z optymizmem patrzy w przyszłość. „Dzięki Shopify Capital mogłem się rozwijać podczas pandemii, mogłem dodawać nowe produkty i mogłem wysyłać zamówienia tak szybko, jak to możliwe. Teraz mam większe cele” – mówi Zakia.
Wydaje mi się, że osiągnąłem coś, co większość ludzi osiąga w ciągu dziesięciu lat, w zaledwie dwa lata. I czuję, że moje szczęście było w stanie podnieść moich klientów. Nie mogłem prosić o nic więcej.
Pozostając wierna sobie, a co za tym idzie, swojej marce, rada Zakii dla właścicieli małych firm jest zupełnie niefiltrowana: „Musisz namieszać kilka razy, zanim się nauczysz. To część gry”.
Ilustracja autorstwa Isabelli Fassler