Jakość ponad ilość: zmień swoje najlepsze pomysły i rozpowszechniaj je szeroko i szeroko

Opublikowany: 2020-11-25

Nienawidzę być tym, który ci to mówi, ale…

Twoi odbiorcy nie potrzebują Twoich pomysłów.

Przepraszam że cię zawiodłem.

Ale to prawda.

Twoja publiczność jest narażona na wiele pomysłów. Wszędzie, gdzie przełączają się w tryb online i offline, są bombardowani pomysłami. Pomysły, pomysły, pomysły. Głównie wypełniacz i puch.

Pomyśl o sobie. Czy potrzebujesz więcej pomysłów do skonsumowania i rozważenia?

Nie.

Potrzebujesz czyichś najlepszych pomysłów. A to, czego potrzebuje Twoja publiczność - a właściwie wszystko, czego potrzebuje Twoja publiczność - to Twoje najlepsze pomysły.

  • Pomysły, które przebijają się przez bzdury i bałagan, aby coś zmienić
  • Pomysły, które przemyślałeś, spędziłeś czas i wyrzeźbiłeś
  • Pomysły bliższe gotowym produktom niż początkowe wrażenia

Powinieneś poświęcić więcej czasu na rozpowszechnianie tych pomysłów premium na coraz szerszą skalę, na różne sposoby iw różnych miejscach. Nie powinieneś po prostu naciskać Opublikuj, a następnie przechodzić do następnego pomysłu.

W ten sposób możesz spotkać więcej obecnych członków swojej publiczności tam, gdzie oni są, i zwiększyć prawdopodobieństwo dotarcia do potencjalnych odbiorców z najlepszą pracą.

Pokażę przykład, jak to robię w jednej z moich witryn…

Wszystko zaczyna się od wpisu na blogu

Biorąc pod uwagę moje obowiązki w Rainmaker Digital i będąc nowym tatą, nie mam zbyt wielu dodatkowych możliwości dla projektów pobocznych.

Kiedy więc mam pomysł, którym warto się podzielić podczas The Assembly Call, chcę zmaksymalizować wpływ i dystrybucję tego dobrego pomysłu. Nie mogę sobie pozwolić na kręcenie kołami.

W nieśmiertelnych słowach Sweet Brown:

„Nikt nie ma na to czasu”.

Dlatego zmieniłem swoją strategię i zacząłem przyjmować jeden dobrze przemyślany pomysł i przekształcać go w kilka różnych typów treści, rozpowszechnianych w wielu różnych miejscach.

Pomysł narodził się w poście na blogu. Czemu? Ponieważ podczas pisania staram się jak najlepiej.

Pisanie zmusza mnie do wyjaśniania swoich myśli w sposób, którego nigdy nie jestem w stanie po prostu rozmyślać, a nawet mówić.

Muszę usiąść, pomyśleć, napisać, zredagować, pomyśleć trochę więcej, jeszcze trochę edytować i przerobić pomysł z surowego kamienia na coś gładkiego i wypolerowanego.

Wiele puchu, wypełniacza, bałaganu i bzdur zostaje usuniętych, a potem czuję się znacznie bardziej komfortowo, obracając ten pomysł w świat.

(Ten proces sprawia, że ​​jestem również bardziej przygotowany do natychmiastowego mówienia na ten temat w przyszłości - bardzo przydatna korzyść dodatkowa w przypadku projektu obejmującego podcast i audycję radiową).

Możesz być inny. Możesz dobrze się rozwijać, pracując nad tym wszystkim w swojej głowie. Może się okazać, że najlepiej wyjaśniasz swoje pomysły, wypowiadając je. Zachęcam Cię, abyś dowiedział się, co jest dla Ciebie najlepsze, i postępuj zgodnie z tym.

Ale dla mnie zaczyna się od pisania. Dlatego zacząłem pisać cykl blogów zatytułowany „Strzał z 3 punktów” - w którym w zasadzie podejmuję temat, który interesuje fanów koszykówki z IU i przedstawiam trzy przydatne uwagi na jego temat. Prosty. Zgodny. Powtarzalne.

Czasami wiem, jakie będą obserwacje, zanim zacznę pisać. Zwykle jednak proces przeprowadzania podstawowych badań, a następnie syntetyzowania ich w trzy jasno wyartykułowane koncepcje, ujawnia nowe spostrzeżenia, które są przydatne dla mnie i z kolei dla moich odbiorców.

Piszę pierwszy szkic. Czasami przepisuję lub przestawiam części. Następnie edytuję i koryguję. Niedługo potem kliknąłem Publikuj. Cały proces trwa zwykle 60–75 minut.

Teraz mam post na blogu, zwykle w pobliżu 1000–1250 słów, który mogę rozpowszechniać za pośrednictwem mediów społecznościowych, używać do przyciągania ruchu z wyszukiwarki i wysyłać na naszą listę e-mailową.

Jeden kawałek. Jeden format. Kilka kanałów dystrybucji.

Wszystko gotowe? Prawie wcale. Właściwie dopiero zaczynam.

Piękną częścią tej strategii jest to, że najtrudniejsza i najbardziej czasochłonna część została wykonana. Wymyśliłem wysokiej jakości pomysł - to nie tylko coś, co uderzyłem w siebie w 15 minut jako tani chwyt drogowy.

Następnie nadszedł czas, aby wykorzystać ten w pełni ukształtowany pomysł w błyskawiczną dystrybucję.

Wpis na blogu staje się odcinkiem podcastu (i wideo!)

Miej na uwadze, kiedy przeglądamy ten przykład, że konkretne kroki i kanały, które sprawdzają się dla mnie podczas Wezwania, niekoniecznie muszą być krokami, które musisz podjąć.

Ta witryna jest zbudowana wokół podcastu, a także staramy się poszerzyć naszą publiczność w YouTube. Dlatego dostarczanie treści do naszych odbiorców podcastów i publikowanie większej ilości treści na naszym kanale YouTube to priorytety. To może nie być prawda.

Ale wielka idea, że jestem tutaj opisuję - łącząc moc jakość nad ilość z przełożenie i inteligentne, powszechna dystrybucja - będzie pracować dla Ciebie. Po prostu weź podstawowe zasady i zastosuj je w swojej sytuacji.

Następna dla mnie podstawowa zasada jest taka: zamień wpis na blogu w odcinek podcastu… i tak się składa, że ​​mogę to zrobić, jednocześnie tworząc wersję wideo. Wynik!

Kiedy liczy się czas (a kiedy nie jest?), Musisz wykorzystać każdą szansę, aby pracować mądrzej, a nie ciężej.

Więc oto co robię:

  • Dokładnie sprawdź kable i ustawienia mojego mikrofonu i wykonaj nagranie testowe. (Zawsze, zawsze, zawsze rób nagranie testowe!)
  • Otwórz mój szablon odcinka wezwania do zgromadzenia w GarageBand, abym mógł nagrywać lokalnie.
  • Utwórz wydarzenie na żywo w YouTube, aby transmitować nagranie na żywo.
  • Otwórz wpis na blogu w przeglądarce internetowej, więc mam go gotowego do wykorzystania.
  • Opublikuj na Twitterze link do wydarzenia na żywo w YouTube, aby każdy zainteresowany mógł obejrzeć nagranie na żywo. (Co więcej, nigdy nie miałem mniej niż 16 osób oglądających na żywo online, a czasami ta liczba wzrasta w latach 50. i 60.).
  • Hit Record w GarageBand, naciśnij Rozpocznij transmisję na wydarzeniu na żywo YouTube, powitaj publiczność i zacznij czytać wpis na blogu.

Od czasu do czasu podczas czytania wtrącam coś wyjątkowego - rodzaj komentarza, który mógłby być przypisem do tekstu pisanego. Ale w większości po prostu przeczytałem wpis na blogu dosłownie, starając się brzmieć tak swobodnie i konwersacyjnie, jak tylko potrafię.

Kiedy zacząłem to robić, martwiłem się, że nasz podcast i widzowie YouTube nie będą zbyt zachwyceni tą treścią, ponieważ to tylko ja (bez moich współgospodarzy) i po prostu czytam coś, co mogliby dostać na blogu.

Moje zmartwienia okazały się bezpodstawne. Odpowiedź była jednoznacznie pozytywna.

Otrzymałem wiele tweetów i e-maili z podziękowaniami za znalezienie sposobu na dostarczenie tej pisemnej treści w preferowanym medium dla słuchaczy podcastów, które stanowią większość naszych odbiorców. Inaczej ci ludzie nigdy by nie zobaczyli ani nie usłyszeli treści.

I to jest takie łatwe. Cały czas potrzebny na nagranie i opublikowanie podcastu to około 30–35 minut:

  • 5 minut na ustawienie
  • 15–20 minut nagrywania
  • 10 minut na opublikowanie podcastu (wydarzenie na żywo w YouTube jest automatycznie archiwizowane na naszym kanale YouTube w celu oglądania na żądanie)

Co więcej, podczas gdy nasze posty na blogu są publikowane tylko w jednym miejscu - na naszym blogu - jesteśmy przygotowani do rozpowszechniania naszych odcinków podcastów na szeroką skalę, wymagając tylko kilku kliknięć przycisku.

Każdy odcinek trafia do:

  • iTunes
  • Google Play
  • TuneIn Radio
  • Zszywacz
  • iHeartRadio
  • Spreaker
  • SoundCloud

Nie uwzględnia to nawet wielu indywidualnych aplikacji do podcastów, które przeglądają miejsca, takie jak iTunes, w celu pobrania podcastów. (Na przykład używam Podcast Addict na moim urządzeniu z Androidem, a The Assembly Call jest tam dostępne, mimo że nigdy go tam nie zarejestrowałem ani nie przesłałem).

A oto zabawna, mała korzyść dodatkowa…

Jednym z moich ulubionych bonusów związanych z tweetowaniem linków do odcinków podcastów na blogach jest to, że ludzie mogą konsumować zawartość bezpośrednio w swoim kanale na Twitterze.

Spójrz na ten tweet. Wszystko, co ktoś musi zrobić, to nacisnąć przycisk odtwarzania, a odcinek zostanie odtworzony bezpośrednio w kanale Twittera. Mniej tarcia, mniejszy dystans między zaintrygowanymi odbiorcami, a następnie faktycznym konsumowaniem moich treści.

Zmień jeden wysokiej jakości post na blogu w silnik ruchu i uwagi

Więc jeśli oceniasz w domu, przeszliśmy teraz od jednego posta na blogu, jednego kanału dystrybucji i kilku źródeł ruchu do:

  • Post na blogu
  • Odcinek podcastu
  • Wideo
  • Co najmniej 11 różnych kanałów dystrybucji
  • Niezliczone źródła ruchu

A oto szalona rzecz… może być więcej.

Mógłbym:

  • Zmień przeznaczenie posta na blogu w jakimś miejscu, takim jak Medium, lub jako post gościnny
  • Utwórz prezentację slajdów dla SlideShare
  • Znajdź dodatkowe kanały wideo poza YouTube
  • Wyodrębnij klipy audio dla usługi takiej jak Clammr
  • Twórz klipy lub GIF-y z wideo, aby publikować je w kanałach wizualnych, takich jak Instagram

I tak dalej.

Głównymi powodami, dla których tego nie robię, są a) czas ib) ponieważ uzyskiwałbym malejące zyski.

Starałem się strategicznie inwestować ograniczone zasoby czasu i wysiłku, które mam na ten projekt, w kanały, które zapewnią najlepsze i natychmiastowe zwroty. Na przykład SlideShare nie zrobi wiele dla widowni sportowej, ale może być świetną opcją dla Ciebie.

Jaki był tego wpływ? Minął dopiero miesiąc, ale już:

  • Dodałem 400 nowych subskrybentów e-mail
  • Podwoiliśmy liczbę subskrybentów YouTube (w zaledwie miesiąc!)
  • Ruch na naszym blogu wzrósł o 31,91 proc
  • Liczba pobrań podcastów tylko w marcu 2017 r. (Z czego większość miała miejsce poza sezonem, kiedy zainteresowanie jest zwykle niższa) była prawie równa łącznej sumie stycznia i lutego

Co powinieneś zrobić dalej

Zadaj sobie pytanie, czy maksymalizujesz dystrybucję swoich najlepszych pomysłów.

Nie najlepsze posty na blogu, ale najlepsze pomysły.

Ponieważ jeśli masz pomysł, który jest zwycięzcą, ale jest on rozpowszechniany tylko w postaci tekstu jako post na blogu, tracisz szeroką gamę dodatkowych opcji przyciągania.

Czy możesz zamienić swój post na blogu w nagranie dźwiękowe? Czy możesz wtedy przekształcić to nagranie audio w wideo - nawet jeśli używasz tylko stałego obrazu, zamiast filmować siebie (tak jak ja tutaj robię)?

A jeśli masz świetny odcinek podcastu, czy możesz przejść w drugą stronę i zamienić go w post na blogu? Jeśli już tworzysz transkrypcje odcinków podcastów, jest to niezwykle proste.

Najważniejsze jest to, że zamiast skupiać się na ilości publikowanych treści, należy poświęcić więcej czasu na tworzenie mniejszej liczby treści o wyższej jakości… a następnie znaleźć wydajne, skalowalne sposoby dystrybucji tych wysokiej jakości elementów do jak największej liczby zakamarków i zakamarki sieci, jak tylko możesz.

Dotrzesz do większej liczby osób ze swoimi najlepszymi pomysłami w sposób, który najbardziej im odpowiada.

Nie ma lepszego sposobu na budowanie publiczności i autorytetu, cegła po cegle, niż to.