Jak Scribbles Sarah przeszły od wirusowego komiksu do kreatywnej franczyzy
Opublikowany: 2021-06-29Aby zobaczyć pełny zapis tego odcinka, kliknij tutaj.
Pokaż notatki
- Sklep: Scribble's Shop
- Profile społecznościowe: Facebook, Instagram, Twitter
Jak bazgroły internetowe podbiły serca milionów
Shuang: Powiedz nam, co skłoniło Cię do udostępnienia swojej pracy w mediach społecznościowych?
Sarah: Zaczęłam w 2011 roku i byłam wtedy w szkole artystycznej. I to była era, w której ludzie zaczęli publikować swoje ilustracje i komiksy na blogach. Wysłałem więc kilka gryzmołów z mojego szkicownika na Tumblr i skończyło się na tym, że wystartowały i był to dla mnie znak, że powinienem kontynuować, a to po prostu wyrosło.
Shuang: Czy możesz opowiedzieć o wczesnych dniach żonglowania szkołą, pracą i innymi obowiązkami na początku tej podróży?
Sarah: Myślę, że to, co bardzo mi pomogło w rozpoczęciu tego balansowania, to przestrzeganie harmonogramu. Więc to dało mi przestrzeń do mentalnego oddzielenia, kiedy miałem pracować i kiedy miałem publikować. Więc na początku publikowałem posty tylko w każdą sobotę, ale to wystarczyło, aby naprawdę wprawić mnie w ruch.
Shuang: Myślę, że wielu artystów ma wewnętrznego krytyka i czują, że to, co wykonali, nie jest dokładnie tym, czego chcą, i często uniemożliwia im to publikowanie. Jak sobie poradziłeś?
Sarah: To świetna obserwacja, ponieważ myślę, że perfekcjonizm może być najważniejszą rzeczą, która przeszkadza artystom w publikowaniu, a czasem nawet wykonywaniu prac. A dla mnie odpuszczenie perfekcjonizmu jest najważniejszą częścią tego procesu. Na przykład, kiedy szkicuję, szkicuję na papierze w linie i pozwalam sobie na bycie bardzo niechlujnym i po prostu pozwalam rzeczom płynąć. I myślę, że chodzi tylko o to, by mentalnie dać sobie tę przestrzeń, by być twórczą wolnością. Tak więc dla mnie to się naprawdę zaczyna i zaczynam wprowadzać perfekcjonizm i doskonalenie w proces później, kiedy rysuję i finalizuję dzieło. Po prostu powiedziałbym innym artystom, żeby mogli znaleźć sposób, by dać sobie przestrzeń. Może to tylko prywatność początku procesu twórczego, ale znajdź sposób, aby dać sobie tę przestrzeń mentalnie, aby po prostu pozwolić sobie na bycie wolnym i kreatywnym
Shuang: Czy twój proces twórczy zmienił się w tym czasie?
Sarah: Do bazgrołów Sary, nie. To zawsze był ten rodzaj pseudo-niedbałego procesu początków, o którym właśnie mówiłem. Myślę, że w Sarych bazgrołów jedyną rzeczą, którą zmieniłem, jest to, że czuję się bardziej komfortowo z porażką. I wiem, że dla ludzi może to zabrzmieć trochę szaleńczo, ale byłem bardzo zajęty tym, jak komiks poradziłby sobie pod względem liczb. I chociaż każda liczba dla każdego komiksu może wydawać się ludziom bardzo duża. Dla mnie porównałbym do innych, które stały się całkowicie wirusowe i pozwoliłbym, aby zepsuło mi to dzień i naprawdę bym się załamał. I nie był, z braku lepszego określenia, nie służył mi w żadnym sposób. A teraz akceptuję, kiedy publikuję komiks, który z mojej perspektywy nie wypada zbyt dobrze i akceptuję, że to część procesu. Czasami nie masz zamiaru pokazać się na płótnie i stworzyć za każdym razem czegoś doskonałego i to jest całkowicie w porządku, a te niepowodzenia są po to, abyś mógł przyjść na płótno i ostatecznie zrobić coś lepszego.
Po części artysta, po części solopreneur
Shuang: Jak poradziłeś sobie z izolującymi aspektami bycia swoim własnym szefem i budowania tej kariery?
Sarah: Myślę, że pod pewnymi względami było to bardzo trudne, ponieważ jeśli chodzi o monetyzację sztuki, rzeczy są bardzo nowe, wydaje mi się, że nastąpił duży obrót. Pochodzę ze świata ilustracji, ponieważ poszedłem do szkoły artystycznej i studiowałem ilustrację, a na początku rozmawiałem trochę o blogach i innych rzeczach. Nawet wtedy była to ogromna zmiana od wysyłania pocztówek do redaktorów i naprawdę myślę, że była to epoka, w której było tak wiele, że po prostu próbowałem zdjąć mankiet i nie było zbyt wielu wskazówek. Więc to było z pewnością trudne, ponieważ nie czuję się jak nikt z nas, mówię też o moich rówieśnikach w rysunkach lub ilustracjach, nikt z nas nie miał przewodnika ani konkretnego sposobu robienia rzeczy. Więc wszystko stało się tak indywidualne i na pewno była to podróż, w której czułem się trochę, nie sam, ponieważ wszyscy inni to rozgryzali, ale byłem w ten sposób trochę po prostu zagubiony.
Shuang: Jak wyglądał ten proces, kiedy trzeba było zajmować się biznesową stroną rzeczy, rozumieć legalność i publikować swoje prace?
Sarah: Powiem z całą szczerością, że nie wydaje mi się, żebym zrobiła to dobrze, bo nie miałam agenta i byłam po prostu tak młoda, że nie do końca rozumiałam, w co się pakuję, kiedy dostałam umowy i takie tam. Tak więc dopiero, gdy dostałem agenta, myślę, że na niektóre z tych pytań dotyczących biznesu naprawdę otrzymałem odpowiedzi. To był naprawdę duży skok od internetowego rysownika do autora publikacji i było z tym wiele rzeczy do zrobienia, szczerze mówiąc, byłem trochę zdezorientowany i może przyda się niektórym słuchającym, którzy po prostu przyznają, że nie. Naprawdę w pełni wiem, w co się pakuję, i nie ma nic złego w tym, że jestem zdezorientowany, ale poszukaj informacji.
Shuang: Czy są jakieś kluczowe lekcje, których nauczyłeś się szukając agenta lub partnera?
Sarah: Chciałam kogoś, kto naprawdę dbał o prawa artystów i znalazłam to u mojego agenta, Setha Fishmana. Więc niektórzy agenci, z braku lepszego sposobu na powiedzenie tego, po prostu naprawdę chcą, abyś zarobił dużo pieniędzy, ponieważ to daje im dużo pieniędzy. Ale myślę, że dla mnie i mojego agenta priorytetem była ochrona Scribbles Sarah i kto może używać Sarah's Scribbles i kiedy, i tak właśnie w każdym projekcie najpierw wchodzimy w ideę ochrony praw.
Sztuka tworzenia nowych postaci
Shuang: Jak zarządzasz wszystkimi różnymi aspektami różnych projektów i jak wybierasz i znajdujesz nowe prace, nad którymi chcesz pracować?
Sarah: Jeśli chodzi o zarządzanie, wraz z wiekiem nauczyłam się, kiedy robić przerwy. Tak więc wiele razy próbowałem zbalansować naprawdę duży projekt, nad którym pracowałem, z pisaniem Bazgrołów Sary, a rezultaty pojawiały się w moim pisaniu wiele razy. Mam więc szczęście, że mogę wybrać, kiedy przestać, jeśli muszę, i dlatego Sary Scribbles nie są teraz dostępne, ponieważ pracuję nad inną serią.
Myślę, że dla mnie chodziło o pozwolenie sobie na to, by naprawdę zagłębić się w to, co kochałem, w przeciwieństwie do tego, co uważałem za słuszne. Więc kiedy robiłem Fangs, mam po prostu tę część mnie, która naprawdę kocha straszne rzeczy. Miałem szczęście, że znalazłem się w sytuacji, w której miałem wystarczającą stabilność z Scribbles Sarah, gdzie mogłem powiedzieć: „Zaryzykuję i po prostu zrobię coś, co naprawdę, naprawdę kocham. A jeśli to tylko mały niszowy projekt , w porządku." Ale zakończyło się to sukcesem i myślę, że przyczynił się do tego fakt, że naprawdę pokochałam tematykę i style rysowania. Więc nie każdy ma środki, by wybierać, ale dla mnie, moją siłą przewodnią dla Fangs, a także dla projektu, nad którym teraz pracuję, który dotyczy kryptyd, była naprawdę prawdziwa pasja i miłość.
Shuang: Czy straszne było odejście od Sarah Scribbles i wypróbowanie tych nowych projektów?
Sarah: To było całkowicie przerażające. Myślę, że ludzie byli tak przyzwyczajeni do tego, że widzą mnie, jak robię Sary. Ale była to również bardzo duża i kluczowa część mojego serca, ta historia i ten styl ilustracji, ponieważ zostałem wyszkolony jako ilustrator i była to historia, która naprawdę pochodziła z serca. Myślę więc, że dla mnie chodziło po prostu o uwolnienie się od tego strachu, że ludzie mogą tego nie pokochać lub myślę, że część z tego wraca do tego, o czym mówiłem wcześniej, do tego pomysłu strachu przed porażką i zawsze porównywania Praca. Myślę, że dużą częścią tego procesu było po prostu odpuszczenie tego, co na pewno łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Shuang: Czy trudno jest zapakować tak wiele historii w kilka słów i jak wygląda proces pisania, aby znaleźć towarzyszy do swoich obrazów?
Sarah: Cieszę się, że zadałeś to pytanie, ponieważ zdecydowanie czuję, że aspekt pisania jest zawsze najtrudniejszy. Myślę, że kiedy patrzysz na komiksy, okazuje się, że sztuka jest oczywiście bardzo ważna, ale myślę, że możesz opowiedzieć niesamowitą historię i sprawić, że będzie rezonować z wieloma ludźmi, a mimo to nadal mieć złą grafikę. Myślę, że jeśli dobrze napiszesz rzeczy, znajdą sposób na rezonowanie. Więc dla mnie jest to prawdopodobnie najważniejsza część procesu i kiedy jestem cały niechlujny w moim szkicowniku i innych rzeczach, to jest dokładnie to, nad czym pracuję, to aspekt pisania. I zajmuje mi to bardzo dużo czasu, wymaga dużo edycji i myślę, że to naprawdę dusza całej mojej pracy. Myślę, że czasami uważam się za bardziej pisarza niż artystę.
Shuang: Jak to jest zarządzać wszystkimi tymi pomysłami i czy są one publikowane?
Sarah: To naprawdę ekscytujące. Myślę, że jest coś w dołożeniu wszystkich elementów wykończeniowych i rozpoczęciu promocji projektu, który jest po prostu ekscytujący. I to jest część, którą kocham, ponieważ zwykle pracuję nad którąkolwiek książką od ponad roku. A kiedy już dochodzimy do publikacji, to dla mnie jest to święto, co jest bardzo ekscytujące.
Prawo artysty do towarów
Shuang: W którym momencie zdecydowałeś, że możesz tworzyć gadżety związane z Bazgrołami Sary?
Sarah: Myślę, że dość wcześnie rozmawialiśmy trochę o tym, jak trudno jest znaleźć swoją ścieżkę i upewnić się, że masz stabilność finansową w takim nowym świecie Internetu. I myślę, że dla mnie na początku merch był częścią tego i merch, który również miał sens i nie był po prostu popychany w ludzi. Jednym z przykładów gadżetów, które zrobiłem, które pokochałem, było to, że mieliśmy pluszową macicę, co naprawdę wydawało się autentyczne dla marki Sarah's Scribbles. To był taki proces, że od samego początku chciałem merch i chciałem, aby był bardzo autentyczny i powiązany z samym komiksem.
Shuang: Wielu artystów nie chce się sprzedawać, ale jest też potrzeba zarabiania na życie. Jakie masz rady dla artystów, którzy podążają ścieżką merchandisingu?
Sarah: Myślę, że to interesujące, że poruszyłaś aspekt wyprzedaży. Trzeba wiedzieć, że w komiksach jest historia. I myślę, że wiele z tego pochodzi od Billa Watersona, który zrobił Calvina i Hobbsa i bardzo słynnie nigdy nie chciał żadnego towaru. I myślę, że to niesamowity ruch artystycznej integralności, ale nie wszyscy jesteśmy Billem Watersonem i chociaż szanuję jego decyzje i decyzje innych ludzi, aby nie mieć towarów, jeśli nie chcą, artyści poruszają się po tym bardzo nowym świecie i mają prawo do zarabiania pieniędzy, jeśli chcą zrezygnować ze swoich produktów. Zwłaszcza, jeśli te produkty wydają się mieć sens dla marki. Myślę, że artyści mają prawo do dochodu, a zwłaszcza kiedy myślę o mniejszych artystach i moich wcześniejszych latach, kiedy byłem znacznie mniejszym artystą i jak to może być trudne, myślę, że to ruch, który powinni zrobić, jeśli chcą.
Shuang: Jak przebiegał proces poszukiwania partnerów, którzy mogą pomóc w budowaniu sklepu?
Sarah: Tak więc sklep z gadżetami, tak jak jest teraz, został w zasadzie zrobiony pod kierunkiem i pomocą Nicka Seluka, który jest autorem Niezgrabnego Yeti. I przez jakiś czas robił swój własny merch, a potem zwrócił się do mnie z pytaniem, czy chciałbym z nim współpracować i stworzyć własny merch. Tak to się dla mnie zaczęło i naprawdę mu ufałem, ponieważ był kolegą rysownikiem. I czułem, że nasza burza mózgów naprawdę ma sens, ponieważ pracowałem z kimś, kto nie tylko robił to wcześniej, ale był bardzo w moim świecie. Więc tak się zaczął ten proces, przeprowadziliśmy dużo burzy mózgów i trzymaliśmy produkty w miejscu, w którym czuję się jak one, rezonują, a sklep wciąż wydaje się trochę mały, a on wie, jaki jestem jako rysownik, on nie zmusza mnie do ciągłego pchania sklepu, jeśli nie chcę. Więc myślę, że znalezienie Nicka jako partnera w tym było naprawdę krokiem, który miał dla mnie sens.
Shuang: A jeśli chodzi o przedmioty, jak wyglądał proces tworzenia?
Sarah: Naprawdę fajnie było przeprowadzać burzę mózgów i inne rzeczy z innym artystą, dlatego wydaje mi się, że mamy kilka produktów, które są w pewnym sensie wyjątkowe, takie jak podkolanówki, które mówią. „Nie golić się”. Dosłownie usiedliśmy razem przy stole, rysowaliśmy go i pracowaliśmy nad jego stworzeniem. A potem mielibyśmy proces, w którym zobaczylibyśmy prototypy i trochę edytowaliśmy rzeczy, a także decydowalibyśmy o tym, jakie będą nasze duże produkty, które byłyby swego rodzaju wizytówką. Cały ten proces był świetną zabawą i, żeby się nie powtarzać, ale ponieważ był z innym rysownikiem, po prostu miał sens.
Shuang: Z iloma osobami na stałe współpracujesz? A jak znalazłeś partnerów do węży, którzy pomogli Ci w sprawnym prowadzeniu firmy?
Sarah: Mój świat jest dość mały i celowo tak go zachowałam. Po prostu nie jestem zwolennikiem tworzenia zespołów wokół mnie i tak dalej. Nie jestem pewien, dlaczego nie jest w tym coś złego. Ale w zasadzie mam swojego agenta, który pomaga mi dowiedzieć się, dokąd zmierza moja praca, do jakiego wydawcy i na jakiej platformie internetowej. A potem mam Nicka Seluka i Niezgrabnego Yeti i pracujemy nad sklepem. A potem mam mojego redaktora w Andrews McMeel. A poza tym nie ma tak wielu dużych graczy. Andrews McMeel, jako wydawca, ma za sobą ogromny zespół, ale z ludźmi pracuję twarzą w twarz, myślę, że są jak wielcy, a poza tym po prostu pracuję nad swoimi rzeczami sam co mi się podoba.
Szkic przyszłości Sarah
Shuang: Właśnie wydałeś nowy planner do Sary Scribbles i trwają prace nad czwartą książką. Jak wyglądał proces w przypadku tych projektów?
Sarah: Planery i kalendarze są zawsze po prostu świetną zabawą, ponieważ z mojego punktu widzenia to po prostu dużo pracy z rysowaniem. Wspomniałem wcześniej, że pisanie jest dla mnie najtrudniejsze. Więc planista jest taki, że mogę po prostu rysować głupie rysunki mojej postaci w wannie lub jedząc sushi i to jest zabawne i myślę, że ludzie widzą, że kiedy je kupują, to co miesiąc ma inne ilustracje i jest naprawdę dużo po prostu podekscytowania, które w nich wkraczają.
Jeśli chodzi o czwartą książkę, rozmowa o tym jest ekscytująca, ponieważ nie wydaje mi się, żebym mówił o niej na żadnej innej platformie, ale książki są rodzajem połączenia zbierania najlepszych z poprzednich kilku lat pracy, a potem tworzenie nowej pracy. A ta książka była dla mnie szczególnie ekscytująca, ponieważ uważam, że 2018 był ostatnią kolekcją, którą wydałem. Więc naprawdę czułem się, jakbym był w zupełnie innym headspace i zupełnie innym kierunku. I wydaje mi się, że Sarah's Scribbles przesunęły się trochę z humoru, z którym można się utożsamiać, w bardzo dziwny humor.
Sarah: Podałabym taki przykład, że jest komiks, w którym jestem starszą panią i widzę psa i nazywam go psem, a wtedy nikt nie ma pojęcia o czym mówię. Ale to trochę się zmieniło, tak jak pozwoliłem sobie na trochę więcej, od „Nie chcę się obudzić” do niektórych z tych dziwniejszych tematów i myślę, że w nowe komiksy w książce to widać. I wprowadziłem wszelkiego rodzaju nowe postacie, których być może nie miałem odwagi podjąć wcześniej, tak jak Meduza jest w książce kilka razy, mam biblijnie dokładne anioły, pozwoliłem sobie na trochę upiorne i dziwne z kolekcją. I jestem po prostu bardzo podekscytowany tym, że ludzie to zobaczą, ponieważ myślę, że jest to bardzo świeże.
Shuang: Opowiedz nam trochę więcej o nowej serii, nad którą pracujesz.
Sarah: Nowy projekt nazywa się Cryptid Club. Jest w dużo bardziej podobnym stylu do Bazgrołów Sary niż Kły. Tak więc pod względem rysunkowym i kompozycyjnym, myślę, że jest w tym pewien rodzaj prostoty Bazgrołów Sary i jest tam prawdziwa kreskówkowatość. Będzie w pełnym kolorze i będzie opowiadać o kryptydach, ich przyjaźniach, romantycznych związkach i po prostu nawigowaniu przez życie. Więc mamy, myślę, że prawie 12 lub 13 kryptyd w serii. Więc jest Mothman, potwór z Loch Ness, kosmici, duchy. Dostałem pozwolenie od faceta, który stworzył Syrenę Głowę, aby używać Syreny. I jest ciemny, ale jest też bardzo lekki i zdrowy, i po prostu nie mógłbym być bardziej podekscytowany tym, że wyszedł i prawie skończyłem rysować, ale potem mam nad nim pracującego kolorystę. Więc uważam, że w październiku zacznie się przesyłać i nie zdecydowaliśmy jeszcze, czy będzie to platforma taka jak Tapas, czy po prostu zrobię dla niej stronę na Instagramie. Więc to jest coś, nad czym pracujemy, ale będzie dostępne i będzie dostępne za darmo w październiku, a może nawet wcześniej, mamy nadzieję.