Przyszłość handlu detalicznego? Pięć przełomowych technologii, na które należy zwrócić uwagę

Opublikowany: 2016-03-18

W miniony wtorek uczestnicy Mindshare Future of Retail Huddle mieli okazję zapoznać się z technologiami, które mogą zrewolucjonizować handel detaliczny w przyszłości.

„Nigdy nie było bardziej ekscytującego czasu. Albo nigdy nie było bardziej przerażającego czasu” – powiedział we wstępie do wydarzenia David Roth, dyrektor generalny The Store.

Big data, Internet Rzeczy oraz rzeczywistość wirtualna i rozszerzona to tylko niektóre z kluczowych tematów tego popołudnia. Zapoznałem się z opakowaniami, które już niedługo mogą umożliwiać komunikację między produktami, usłyszałem, dlaczego big data jest cenniejszy niż olej, a także dowiedziałem się, że przycisk w Twoim domu, który zamawia pizzę, może rzeczywiście stać się rzeczywistością.

Niezależnie od tego, czy uważasz je za ekscytujące, czy przerażające, oto niektóre z najbardziej intrygujących i potencjalnie zmieniających grę technologii, które zostały zademonstrowane na Mindshare's Huddle.

David Roth, dyrektor generalny The Store, przedstawia wprowadzenie do Mindshare Future of Retail Huddle. Stoi przed salą pełną ludzi, obok ekranu projekcyjnego z napisem „Najlepsze czasy, najgorsze czasy”, nawiązujące do Charlesa Dickensa.

SCREEMO i „Fun Commerce”

Jaki jest najlepszy sposób na angażowanie młodych ludzi korzystających ze smartfonów w podróży? To pytanie, z którym borykało się wiele marek, próbując tworzyć kampanie, które przemawiają do młodych, technologicznych konsumentów. SCREEMO wierzy, że ma rozwiązanie.

SCREEMO to platforma ułatwiająca projektantom tworzenie interaktywnych gier i wyzwań, w których konsumenci mogą brać udział za pomocą swoich telefonów komórkowych, o nagrodę w postaci darmowego drinka lub kuponu rabatowego.

Normalnie te zaawansowane technologicznie mini-gry byłyby kosztowne i wymagające dużej ilości zasobów, a ich stworzenie zajęłoby tygodnie lub miesiące, ale SCREEMO stara się, aby były proste i opłacalne.

Barak Zimerman, który pracuje w UK Business Development dla SCREEMO, uważa, że ​​rok 2016 to „rok grywalizacji”. Uważa, że ​​marki mogą wykorzystać zasadę „fun commerce” – sprawiania, by marki i handel detaliczny były zabawne i zabawne – aby wyróżniać się na zatłoczonym rynku. „Każdy próbuje coś sprzedać. Jak angażować milenialsów w podróży, jak przyciągnąć ich uwagę w otoczeniu, w którym jest tak wiele atrakcji?”

Jako tak zwany „Millennial” podszedłem do prezentacji sceptycznie nastawiony do tego, co Zimerman wyprodukuje, aby przekonać moją grupę wiekową, ale byłem pod wrażeniem tego pomysłu. Gry były proste, zabawne i proste do wzięcia udziału, zakładając, że masz pod ręką smartfona z połączeniem internetowym, i spójrzmy prawdzie w oczy, większość ludzi na ogół to robi.

SCREEMO odnotował bardzo wysoki poziom zaangażowania w gry i ich nagrody, chociaż Zimerman przyznał, że nie ma żadnych danych, które wykazałyby, czy doprowadziły one do wzrostu świadomości marki w dłuższej perspektywie. Mimo to jest to innowacyjny pomysł, który bez wątpienia dobrze wpasuje się w szerszą strategię marketingową, zwłaszcza jeśli platforma SCREEMO jest tak łatwa w użyciu, jak twierdzą.

Reagujący i nauka cyfrowej mowy ciała

Kiedy wchodzisz do fizycznego sklepu i wchodzisz w interakcję ze sprzedawcą, ta osoba najprawdopodobniej odczytuje Twoją mowę ciała wraz z innymi wskaźnikami, takimi jak ton głosu, aby ocenić, jak sobie z Tobą poradzić.

W świecie fizycznym jest to dość oczywiste i sprawdzone w czasie; ale dlaczego nie możemy zrobić tego samego z e-commerce?

Dwie osoby stoją przed brązową ścianą, uśmiechając się i gestykulując do siebie. Obaj trzymają białe kartki z instrukcjami. W tle ekran wyświetla napis „Język ciała” z logo Reactful na dole. Reagujący dyrektor generalny Jonathan Friedman jest tuż za nimi widoczny w fioletowej koszuli. Na pierwszym planie są tyły głów ludzi oglądających panel. Dwóch uczestników Huddle odgrywa role na temat mowy ciała podczas panelu Reactful.

Reactful właśnie to robi dzięki technologii, która rejestruje i interpretuje działania odwiedzających witrynę, oceniając ich stan na podstawie ich zachowania – na przykład zdezorientowanych, zainteresowanych lub bezczynnych i z dala od komputera.

Wszystkie te dane przekazuje właścicielowi witryny, który może je wykorzystać do rozwiązania problemów z doświadczeniem użytkownika lub zaprogramowania określonych reakcji w witrynie. Na przykład mogą skonfigurować subtelne „szturchnięcie”, takie jak poruszający się obraz, aby ponownie przyciągnąć uwagę użytkownika, lub formularz rejestracji może pojawić się, gdy odwiedzający przewinie się w dół do określonego miejsca na stronie.

Sama analityka sprawia, że ​​jest to niezwykle przydatne narzędzie w arsenale każdego webmastera. Jonathan Friedman, dyrektor generalny Reactful, zwrócił uwagę, że zwykle mamy dostęp tylko do informacji „tak lub nie” na temat zachowań konsumentów: czy coś kliknęli, czy nie, czy kupili produkt, czy nie.

Zdjęcie ekranu prezentacji z cyfrowego języka ciała Reactful, przedstawiające serię symboli w niebieskim dymku. Jeden pokazuje wskaźnik myszy z ciągiem promieniujących od niego linii, zatytułowanych KLIKNIĘCIA. Inny pokazuje strzałkę skierowaną w górę iw dół, oznaczoną PRZEWIJANIE. Skręcona strzałka jest oznaczona RUCHAMI MYSZY/RĘKI. Pod dymkiem znajdują się cztery kolejne białe symbole na czarnym tle, przedstawiające cyfrową mowę ciała. Zdjęcie oka jest oznaczone jako ZAINTERESOWANIE. Zdjęcie niepewnej twarzy i znak zapytania jest oznaczone jako KONFUZJA. Zdjęcie stopera jest oznaczone jako WAHANIE, a za nim biegnąca postać, która jest oznaczona OPUSZCZANIEM.

Reagujący urozmaica te informacje. Widzę, że jest to przydatne do rozwiązywania problemów tak podstawowych, jak mylący układ witryny, do dostosowywania podejścia do niektórych klientów lub do zwiększania interaktywności witryny.

Projektanci witryn mogą pokusić się o „nadmierną optymalizację” treści, jeśli są zbyt nadgorliwi w reakcjach programistycznych, i oczywiście zawsze warto mieć świadomość, że istnieją powody, dla których odwiedzający może opuścić witrynę, które nie mają z nimi nic wspólnego niezależnie od tego, czy we właściwym momencie otrzymają formularz.

Ale nadal są to niezwykle przydatne informacje i nie zdziwiłbym się, gdyby tego rodzaju spostrzeżenia stały się normą w analityce internetowej, ponieważ znajdujemy bardziej wyrafinowane sposoby mierzenia interakcji z naszymi witrynami, poza zwykłymi kliknięciami, przybyciem i wyjściem.

Sidekix: Wykorzystanie footfall do zwiększenia sprzedaży

Ze wszystkich technologii, które zademonstrowano podczas spotkania, to właśnie tej mogłem zobaczyć, jak używam na co dzień.

Sidekix to aplikacja nawigacyjna (obecnie dostępna tylko na iOS) zaprojektowana specjalnie dla pieszych. W przeciwieństwie do większości aplikacji nawigacyjnych, które zajmują się tylko zabraniem Cię gdzieś najszybszą możliwą trasą, Sidekix stara się uwzględnić, w jaki sposób możesz chcieć się tam dostać i co możesz chcieć zrobić po drodze.

Współzałożyciel Sidekix, Miron Perel, stoi obok ekranu prezentacji. Jest na nim zdjęcie osoby unoszącej się w pozycji siedzącej, jakby prowadził samochód bez pojazdu wokół niego. Tekst brzmi: „Nie jesteś samochodem… po co nawigować jak jeden?”

Jak powiedział współzałożyciel Sidekix, Miron Perel: „Jesteśmy ludźmi; nie zależy nam tylko na dotarciu z punktu A do punktu B.”

Sidekix ma na celu „zniwelowanie luki między użytecznością a stylem życia” w aplikacjach nawigacyjnych, oferując spacerowiczom szereg opcji dostosowywania trasy w oparciu o to, co chcą napotkać po drodze.

Mogą wybierać spośród typów tras, takich jak „Trendy” (która oznacza popularne punkty orientacyjne), „Artystyczna”, „Moda” i „Kultura” i wiele innych, a Sidekix zaprojektuje ścieżkę, która poprowadzi ich przez tego typu miejsca i atrakcje.

Seria trzech smartfonów pokazujących na swoich ekranach różne części aplikacji Sidekix. Pierwsza ma trzy pary butów z napisem „Wybierz swoje buty do chodzenia” na górze. Następny ekran pokazuje parę japonek idących po mapie ulicy, a pod spodem szereg ikon pokazujących różne rodzaje lokalizacji - restauracja, sklepy, bar. Wymienia dwie pobliskie lokalizacje: Ari's High Tea, czterogwiazdkową restaurację i Westminster Abbey, czteroipółgwiazdkowy punkt orientacyjny. Ostatni ekran brzmi „Spersonalizuj swój spacer do opactwa Westminster”, z szeregiem opcji lokalizacji, które możesz napotkać po drodze.

Być może zastanawiasz się, co to ma wspólnego z handlem detalicznym? Założyciele Sidekix uważają, że w świecie e-commerce wciąż jest dużo miejsca, aby sklepy stacjonarne odniosły sukces. W końcu, jak zauważył Perel, gigant handlu internetowego Amazon rozszerza się teraz na fizyczne księgarnie.

Aplikacja taka jak Sidekix może znacznie zwiększyć liczbę odwiedzających sklepy stacjonarne, ostrzegając pieszych o ich obecności na trasie. To, w połączeniu z niektórymi strategicznymi reklamami mobilnymi ukierunkowanymi na lokalizację, stwarza lukratywne możliwości dla fizycznych sprzedawców detalicznych.

Według raportu BIA/Kelsey przychody z reklam mobilnych ukierunkowanych na lokalizację w samych Stanach Zjednoczonych mają wzrosnąć z 6,7 mld USD w 2015 r. do 18,2 mld USD w 2019 r. Jednak reklamy mobilne często mogą być bardziej uciążliwe i denerwujące niż korzystne – zarówno dla sprzedawcy, jak i konsumenta.

Często polegają one na zbieraniu przypadkowych kliknięć, w których konsument klika reklamę, próbując ją zamknąć, co jest bezużyteczne dla sprzedawców, którzy płacą za kliknięcia, które nigdy na nic się nie przełożą.

Współzałożyciel Sidekix, Miron Perel, wskazuje ekran prezentacji z kilkoma liczbami dotyczącymi reklam mobilnych opartych na lokalizacji.

Weź jednak pod uwagę lokalizację i kontekst użytkownika – znajduje się w tym miejscu i podróżuje do tego miejsca – i przedstaw mu zachętę, np. kupon na połowę zniżki na sklep, z którym spotka się po drodze – Perel uważa, że ​​masz magiczną formułę, która sprawi, że reklama mobilna stanie się bardziej dochodowa i użyteczna dla wszystkich stron.

Obecnie Sidekix działa tylko w dwóch miastach: Tel Awiwie i Londynie. Sprzedawcy spoza tych dwóch lokalizacji będą musieli uzbroić się w cierpliwość jeszcze przez jakiś czas, ale myślę, że Sidekix jest naprawdę nastawiony na coś, co przyniesie ogromne korzyści zarówno sprzedawcom, jak i ich klientom.

Kwik

Czy kiedykolwiek żałowałeś, że nie masz przycisku, który mógłbyś nacisnąć, aby zamówić pizzę? Domino's Pizza faktycznie przedstawił tę koncepcję w rozdaniu w listopadzie zeszłego roku, rozdając „przycisk z pizzą awaryjną” zwycięzcom konkursu na Twitterze w Wielkiej Brytanii.

Ale pomysł za jednym naciśnięciem przycisku, aby zamówić nie tylko pizzę, ale wszelkiego rodzaju rzeczy, może stać się rzeczywistością dzięki izraelskiemu start-upowi Kwik. Kwik stworzył przycisk szybkiego zamówienia, który można skonfigurować, aby zamówić wszystko: od pizzy po artykuły spożywcze, artykuły gospodarstwa domowego, a nawet dodatkowe zapasy, jeśli jesteś sprzedawcą.

Może pamiętacie przycisk Dash Amazon, który zadebiutował w zeszłym roku tuż przed 1 kwietnia, wywołując niemal zapaści wśród konsumentów, jak próbowali dowiedzieć się, czy przycisk był prawdziwy produkt albo psikus. W rzeczywistości było to prawdziwe, a teraz klienci Amazon Prime w USA mogą używać przycisków obsługujących Wi-Fi, aby zamawiać za pośrednictwem Amazon towary 29 różnych marek.

Ale Kwik chce całkowicie otworzyć ten rynek za pomocą przycisku, który nie jest własnością żadnego sprzedawcy lub jest ograniczony do jednego produktu lub marki. Nawiązali już współpracę z dużymi firmami, w tym z Coca-Colą i tak, Domino's, i prowadzą rozmowy z różnymi innymi markami i sprzedawcami detalicznymi w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, aby połączyć przycisk ze swoimi produktami.

Zdjęcie przedstawiające dyrektora generalnego Kwik, Ofera Kleina, trzymającego w rękach białe urządzenie z guzikami. Kwik CEO Ofer Klein z przyciskiem Kwik

Kwik oferuje markom bezpośredni kanał dla swoich klientów, a także możliwość zbierania danych o nawykach zakupowych klientów w czasie rzeczywistym, a klienci mogą cieszyć się wygodą szybkiego i bezproblemowego zakupu.

Może być również używany do czegoś więcej niż tylko zakupów pojedynczych przedmiotów; Dyrektor generalny Kwik, Ofer Klein, wyjaśnił, że kupujący często duplikują całe swoje koszyki podczas zakupów spożywczych, co oznacza, że ​​istnieje możliwość wprowadzenia jednego przycisku do przeprowadzania całych zakupów.

Jeden z pozostałych uczestników prezentacji zwrócił uwagę, że Kwik może napotkać konkurencję ze strony sterowanych głosem asystentów cyfrowych, takich jak Siri, które pozwalają złożyć zamówienie po prostu mówiąc do telefonu. (Nic dziwnego, że Domino's również wprowadził tę koncepcję do swoich dostaw).

Ale podczas gdy dostawcy konkurują, aby zobaczyć, kto może stworzyć najbardziej leniwy sposób na umożliwienie klientom złożenia zamówienia, myślę, że w tej dziedzinie jest miejsce na kilka interesujących innowacji.

Grafika przedstawiająca ogromny, jasnoczerwony przycisk z napisem KUP w kolorze białym na górze. Przyszłość e-commerce? | Obraz za pośrednictwem Pixabay

Wyobraź sobie na przykład przycisk do złożenia zamówienia, gdy sklepowi kończy się zapas, umieszczony obok każdego produktu w magazynie lub magazynie w celu łatwego ponownego zamówienia. Lub przycisk z boku ekspresu do kawy, który możesz nacisnąć, aby ponownie zamówić fusy i filtry. (Szczególnie przydatne, jeśli jesteś właścicielem kawiarni).

Nadal istnieje wiele logistyki, które trzeba by dopracować, ale o ile pomysł „przycisku zakupów” brzmi jak nowość, nie zdziwiłbym się, gdybyśmy zobaczyli o wiele więcej tych przycisków w przyszły.

Pakuj w przyszłość: Opakowania i Internet Rzeczy

Ostatnia prezentacja tego dnia była poświęcona temu, co było dla mnie najbardziej futurystyczną – i nieco denerwującą – technologią do tej pory: inteligentnym opakowaniom.

Według Gartnera Internet rzeczy i związane z nim „inteligentne” produkty to obszar, który odnotował ogromny rozwój w ciągu ostatnich kilku lat.

Ale chociaż wiele uwagi poświęcono takim rzeczom, jak inteligentny sprzęt i samochody, prawdopodobnie nie pomyślałbyś, że Internet Rzeczy może mieć zastosowanie do opakowań.

Karykatura przedstawiająca kulę ziemską z rozgałęzionymi liniami, które łączą się z takimi rzeczami jak kwiaty, ludzie, ubrania, doniczka, dom, osoba przy biurku i para słuchawek. Podpis w prawym górnym rogu głosi „INTERNET RZECZY”, a pod nim „POŁĄCZ ŚWIAT”.
Obraz Wilgengebroed na Flickr [CC BY 2.0], za pośrednictwem Wikimedia Commons

Laboratorium badawczo-rozwojowe w Mindshare, we współpracy z SharpEnd, przeprowadziło badanie, aby zobaczyć, jak ludzie reagują na „inteligentne opakowania”, które informują ich o ich użyciu. Dodawali elektroniczne znaczniki NFC do opakowań produktów, co pozwalało komunikować się z telefonami komórkowymi uczestników, wysyłać przypomnienia, sugerować przepisy i dostarczać wskazówek dotyczących użytkowania.

Nie jestem pewien, co myślę o tym, że mój krem ​​nawilżający przypomina mi, abym go nakładał, gdy na zewnątrz jest zimno, ale zdecydowanie widzę sens w otrzymywaniu powiadomienia, gdy produkt spożywczy, który kupiłem, niedługo wygaśnie, kompletny z niektórymi przepisami, aby go wykorzystać.

Ale chociaż widzę potencjał w tym pomyśle, jest dla mnie coś nieodłącznie przerażającego w dodawaniu łączności do artykułów gospodarstwa domowego, uświadamianiu im, jak ich używam i pozwalam im komunikować się ze sobą i ze mną.

Zrzut ekranu z samouczka z warkoczem typu fishtail autorstwa Zoelli, gwiazdy YouTube, przedstawiający Zoellę siedzącą na łóżku i trzymającą różową puszkę suchego sprayu teksturującego.
Niektóre inteligentne opakowania sugerowałyby samouczki do użycia, takie jak ten samouczek warkocza rybiego ogona Zoella dotyczący suchego sprayu teksturującego.

W przypadku marek trudno dostrzec wady, ponieważ inteligentne opakowania zapewniłyby im niespotykany dotąd poziom dostępu do domów i nawyków konsumentów, umożliwiając im zbieranie danych, komunikowanie się z wiadomościami i reklamami oraz wiele więcej.

Istnieje cienka granica między użytecznością a natrętnością. 64% ankietowanych w związku z badaniem stwierdziło, że nie mieliby nic przeciwko produktom zbierającym dane na ich temat, o ile w zamian otrzymają coś wartościowego. Jednak niektórzy uczestnicy badania byli zaniepokojeni możliwością rezygnacji z powiadomień oraz kontrolowania, z jakimi produktami wchodzą w interakcję i udostępniają dane.

Idea inteligentnych opakowań z pewnością ma ogromne i szerokie implikacje dla handlu detalicznego – i prywatności. Jeśli zobaczymy, że inteligentne opakowania zyskują szerokie zastosowanie komercyjne, myślę, że należałoby wprowadzić pewne surowe przepisy regulujące sposób ich używania. Choć może się to wydawać odejściem od prawdziwego wydarzenia, biorąc pod uwagę sposób, w jaki Internet Rzeczy eksplodował w ciągu ostatnich kilku lat, myślę, że jest to logiczny kierunek, w którym powinien podążać handel detaliczny. Po prostu musimy postępować ostrożnie.