Dlaczego używanie sztucznej inteligencji do tworzenia ekspertów YMYL to NAPRAWDĘ zły pomysł

Opublikowany: 2023-07-21

W zeszłym roku stało się coś dziwnego.

Pracowałem nad projektem dla klienta i potrzebowałem fachowej wiedzy od eksperta w dziedzinie nauk o sporcie.

Wysłałem prośbę do Response Source, popularnej platformy, na której dziennikarze i PR-owcy szukają komentarzy ekspertów, aby dodać je do swoich artykułów i kampanii (trochę jak wersja premium HARO).

Idea jest taka, że ​​jest to korzystne dla obu stron. Osoby pracujące nad historią lub kampanią uzyskują dostęp do cennych informacji eksperckich, a eksperci otrzymują wtyczkę (lub jeszcze lepiej link) do swojego biznesu.

Miałem nadzieję, że uzyskam jakieś uwagi od dietetyka, trenera, trenera personalnego lub kogoś o podobnych kwalifikacjach.

Często osoby o niskich kwalifikacjach przesyłają wyceny, ale rzadko zdarza się, aby ktoś o zbyt wysokich kwalifikacjach. Dlatego zaskoczeniem było, gdy jedna z odpowiedzi pochodziła od lekarza, brytyjskiego lekarza pierwszego kontaktu (GP) pracującego w Londynie.

Same odpowiedzi na pytanie o to, jak sportowcy radzą sobie w wysokich temperaturach, nie wyróżniały się:

„Ryzyko zaburzeń związanych ze stresem cieplnym wśród graczy Wysoka temperatura wywołuje reakcje fizjologiczne w organizmie, które utrudniają zdrowie i wydajność zawodników. Gracze mogą cierpieć na zespół stresu cieplnego. Stan ten charakteryzuje się skurczami cieplnymi, wyczerpaniem cieplnym i udarami cieplnymi.

Ani zbyt ogólnikowe, ani zbyt sprzedażowe, i całkiem nieźle pasowałyby do kampanii – innymi słowy, adekwatny przekaz.

Pomyślałem jednak, że to dość dziwne, że lekarz rodzinny poświęcił czas na odpowiedź. Może próbowała wypromować prywatną praktykę?

Kliknąłem link w jej profilu i nie prowadził on do strony głównej prywatnej praktyki lekarza rodzinnego.

Zamiast tego była to strona O nas witryny e-commerce sprzedającej… zabawki erotyczne.

Wyszukiwanie wstecznego obrazu - strzał w głowę

Doktor Kto?

Szybkie wyszukiwanie w Google doprowadziło mnie do jej nazwiska na pół tuzinie stron internetowych sprzedających wszystko, od olejków CBD po waporyzatory, żelki i witaminy.

Zrobiłem odwrotne wyszukiwanie obrazu (podejrzanie wyglądającego na sztuczną inteligencję) zdjęcia głowy, które dostarczyła, i pojawiło się ono na stronie internetowej ujawniającej oszustów romansujących z kobietami oraz na wspomnianych stronach internetowych CBD.

Najprawdopodobniej obraz został kiedyś pobrany z czyjegoś konta Tumblr i teraz był używany przez szumowiny internetowe do oszustw.

Brytyjska Rada Medycyny Ogólnej

W Wielkiej Brytanii wszyscy praktykujący lekarze pierwszego kontaktu muszą znajdować się w Rejestrze GP Generalnej Rady Lekarskiej. Można go publicznie przeszukiwać, a jej nazwiska nie było na liście.

Podszywanie się pod lekarza nie jest pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl jako zwycięska strategia SEO, więc dlaczego tak się dzieje?

Przede wszystkim: linki. Mają znaczącą wartość w SEO. To sprawia, że ​​profesjonaliści zajmujący się cyfrowym PR, tacy jak ja, pracują.

Mogą być szczególnie ważnymi sygnałami zaufania dla serwisów „Your Money or Your Life” (YMYL), w tym sprzedających np. witaminy czy oleje CBD.

I niestety, w bardzo ograniczonym zakresie pozyskiwania linków, wygląda na to, że działa.

Fałszywy lekarz znalazł kilka wzmianek i linków w niektórych krajowych publikacjach brytyjskich, mówiących między innymi o białaczce.

Fałszywy ddoktor - wspomina
Fałszywy ddoktor - wspomina

Otrzymuj codzienny biuletyn wyszukiwania, na którym polegają marketerzy.

Przetwarzanie ... Proszę czekać.

Zobacz warunki.


Etyka EEAT dla YMYL

Ten całkowicie fikcyjny lekarz rodzinny doradza teraz czytelnikom, w jaki sposób mogą sprawdzić się pod kątem wczesnych objawów białaczki.

Wydaje mi się to prawdziwą troską YMYL. Z moralnego punktu widzenia doradzanie chorym na białaczkę nie jest dobrym pomysłem, chyba że jest się przeszkolonym medycznie.

„Porady medyczne dotyczące wysokiego poziomu EAT powinny być pisane lub opracowywane przez osoby lub organizacje posiadające odpowiednią wiedzę medyczną lub akredytację. Porady lub informacje medyczne dotyczące wysokiego poziomu EAT powinny być pisane lub opracowywane w profesjonalnym stylu i powinny być regularnie redagowane, przeglądane i aktualizowane”.

Widzisz, nie chodzi tylko o linki, ale także o wiedzę, doświadczenie, autorytet i zaufanie.

Jeśli chodzi o witryny YMYL, Google oczekuje najwyższego standardu EEAT.

Chcesz, aby na stronie O nas było jasne, kim są Twoi eksperci, dlaczego są ekspertami i jaką rolę odgrywają w firmie, marce lub witrynie.

Jeśli wszystko to jest obecne na stronie, kolejnym oczywistym krokiem są sygnały zaufania poza witryną.

Jeśli masz eksperta medycznego na swojej stronie internetowej, który jest również cytowany w wielu publikacjach i innych renomowanych witrynach internetowych, jest to jedna z najlepszych rzeczy, które możesz zrobić, aby zbudować EEAT wymagany do uszeregowania Twojej witryny YMYL.

Wytyczne Google dotyczące oceny jakości wyszukiwania stwierdzają, że:

„W przypadku tematów informacyjnych YMYL reputacja witryny internetowej lub twórcy treści powinna być oceniana na podstawie tego, co mają do powiedzenia eksperci w tej dziedzinie. Zalecenia ze źródeł eksperckich, takich jak stowarzyszenia zawodowe, są mocnym dowodem bardzo pozytywnej reputacji”.

Jak na ironię, Google mówi o tym jeszcze wyraźniej w swoim artykule z 2019 r. na temat tego, jak Google walczy z dezinformacją, który stwierdza:

„W przypadku tych stron „YMYL” zakładamy, że użytkownicy oczekują od nas działania zgodnie z naszymi najsurowszymi standardami wiarygodności i bezpieczeństwa. W związku z tym, gdy nasze algorytmy wykryją, że zapytanie użytkownika odnosi się do tematu „YMYL”, w naszych systemach rankingowych nadamy większą wagę takim czynnikom, jak nasze zrozumienie autorytatywności, wiedzy fachowej lub wiarygodności stron, które przedstawiamy w odpowiedzi”.

Skontaktowałem się z dziennikarzem Masonem Quahem, który napisał artykuł o białaczce, aby dowiedzieć się więcej o tym, co się stało i jak fałszywy lekarz trafił do ogólnokrajowych wiadomości:

„Prawie wszystkie kontakty, z których korzystaliśmy, odbywały się wyłącznie za pośrednictwem poczty elektronicznej. Powiedziano mi, aby użyć źródła odpowiedzi lub podobnego narzędzia, aby znaleźć potencjalnych klientów. To najbardziej prawdopodobne źródło.

Zupełnie nie jestem zaskoczony, że sztuczna inteligencja mogła wypełnić odpowiedzi, ponieważ przez większość czasu wiedzieliśmy, jaka będzie nasza historia i potrzebowaliśmy tylko pieczątki od kogoś, kto umieścił lekarza przed swoim nazwiskiem”.

Fałszywy lekarz, poznaj fałszywego pacjenta

Problemy powodują nie tylko fałszywi eksperci.

Pierwsze „E” w EEAT – doświadczenie ma też swój udział w oszustach.

Google uznaje teraz, że nie musisz być ekspertem w jakiejś dziedzinie, jeśli masz doświadczenie z pierwszej ręki i rozumiesz, że może to być cenne.

Chociaż nie podejrzewam, że taka była motywacja głęboko ponurej historii dziennikarki Insider Julii Pugaczewskiej zostać oszukanym w celu przeprowadzenia wywiadu ze źródłem wygenerowanym przez sztuczną inteligencję. Nie fałszywy lekarz, ale fałszywy pacjent z rakiem.

Fałszywy pacjent

Był to prawdopodobnie najbardziej niemoralny przykład budowania linków w czarnym kapeluszu, przy czym niewiele uwagi poświęcono czemukolwiek poza tym pożądanym linkiem do śledzenia.

Pugachesky napisała o swoim doświadczeniu, gdzie dowiadujemy się, że źródło skontaktowało się z nią za pośrednictwem HARO. Wyjaśniła:

„W zamian za jej historię miała nadzieję, że wspomnę o jej roli jako założycielki strony z grami online. Idealnie byłoby, gdybym też mogła do nich linkować”.

Gdy Pugaczewski zorientował się, że została oszukana, skontaktowała się z HARO, które zapewniło ją, że konto zostało już zablokowane.

Jeśli chodzi o mojego fałszywego lekarza pierwszego kontaktu, wygląda na to, że wciąż tam jest. W chwili pisania tego tekstu była ostatnio cytowana w prasie trzy tygodnie temu.

Nic dziwnego dla Pugaczeskiego, że zaufanie zostało nadszarpnięte.

Tak jak Google opiera się na sygnałach zaufania, zaufanie między cyfrowymi PR-owcami a dziennikarzami ma kluczowe znaczenie dla cyfrowego PR na platformach takich jak HARO i Response Source.

Pugaczeski zakończyła swój artykuł, wyjaśniając, co zrobiłaby, aby w przyszłości nie paść ofiarą podobnego schematu:

„Złożyłem dokument o moim doświadczeniu dla całego newsroomu Insider. Zaostrzamy nasze protokoły i stajemy się bardziej niż kiedykolwiek czujni, jeśli chodzi o wcześniejsze badanie źródeł, naleganie na wywiady telefoniczne i prowadzenie komunikacji e-mailowej za pomocą sprawdzania tekstu”.

Ci z nas, którzy kontaktują się z Insiderem w imieniu naszych klientów, mogą teraz stwierdzić, że tam, gdzie wcześniej wystarczyłby wywiad e-mailowy, ten sam dziennikarz może teraz chcieć porozmawiać ze źródłem bezpośrednio przez telefon, aby upewnić się, że nie zostały wygenerowane przez sztuczną inteligencję.

Co mogą z tym zrobić specjaliści od SEO i PR-u cyfrowego?

Dla nas w branży ważne jest, aby nazwać tę złą praktykę taką, jaka jest. To nie jest „szary kapelusz SEO”, ale zwykłe oszustwo.

Maluje nasz przemysł jako nie tylko podejrzany, ale zgniły do ​​szpiku kości. W końcu, czy naprawdę chcemy, aby SEO kojarzyło się z podszywaniem się pod ofiary raka?

Jeśli zlecasz budowanie linków na zewnątrz, upewnij się, że dokładnie wiesz, co robią ci, którym płacisz za tworzenie linków, aby je zdobyć.

Niestety, kiedy te taktyki prześlizgną się przez sieć, mogą przynieść krótkoterminowe korzyści, ale byliśmy tu już wcześniej.

Minęło ponad dziesięć lat, odkąd Google uruchomił algorytm Penguin i zajął zdecydowane stanowisko w sprawie manipulacyjnych praktyk budowania linków.

Według własnych danych Google miało to wpływ na około 3% wszystkich wyników wyszukiwania. Wiemy więc, że Google jest bardziej niż chętny do karania nieodpowiednich zachowań, gdy zostaną odkryte, i robi to masowo.

Jak sam Google stwierdza:

„Walka z rozpowszechnianiem fałszywych lub wprowadzających w błąd informacji jest podstawą misji Google i zapewnia, że ​​nasze produkty pozostają użyteczne dla miliardów użytkowników i partnerów, którzy codziennie korzystają z naszych usług.

„Chociaż zawsze walczyliśmy z wysiłkami złośliwych aktorów, aby manipulować naszymi systemami i oszukiwać naszych użytkowników, nigdy nie było ważniejsze, aby im udaremnić i zapewnić naszym użytkownikom informacje godne zaufania, jakim obdarzają nasze usługi”.

W tym przypadku o wiele bardziej sensowne jest uporządkowanie naszego działania jako branży, zamiast czekać na gniew niszczycielskiej aktualizacji Google w stylu Penguin 2.0.

Co powinny robić publikacje?

Jeśli chodzi o publikacje informacyjne i dziennikarzy, którzy dla nich piszą, może istnieć argument za ciągłą edukacją w miarę ewolucji sztucznej inteligencji. Zostawię was z tym cytatem z Quaha:

„Uczenie ludzi, jak prowadzić badania, które unikają botów AI lub jakiejkolwiek kolejnej innowacji, ma dużą wartość, aby zająć najwyższe miejsce w większości zapytań w wyszukiwarce Google.

„Powiedziałbym, że jest to coś, co musisz aktywnie śledzić. To tak, jakby wiedza medyczna trwała pół życia, lekarz nie tylko zachowuje to, co wie ze szkoły, ale spędza większość swojej kariery, kontynuując śledzenie pola i bycie na bieżąco z nowymi technikami i metodami. Dziennikarze muszą się przekwalifikowywać, gdy zmienia się dziedzina”.


Opinie wyrażone w tym artykule są opiniami autora-gościa i niekoniecznie Search Engine Land. Autorzy personelu są wymienieni tutaj.