Czym jest marketing wirusowy (i czy faktycznie działa w 2020 roku)?
Opublikowany: 2020-01-16Jeśli nadal pragniesz, aby Twój biznes stał się wirusowy, nie obwiniamy Cię.
Ponieważ marki słusznie chcą prezentować swoje nazwy i treści przed jak największą liczbą osób.
W rzeczywistości podnoszenie świadomości marki jest obecnie numerem jeden wśród głównych celów marketingowych w mediach społecznościowych.
To wyjaśnia, dlaczego tak wiele firm patrzy na marketing wirusowy jako na okazję do katapultowania się do supergwiazdy mediów społecznościowych.
Ale czy pogoń za trendami i jednorazowymi momentami naprawdę ma w dzisiejszych czasach sens? Czy marki nie powinny zamiast tego skupiać się na mediach społecznościowych w ramach większego lejka marketingowego?
Koncepcja marketingu wirusowego zdecydowanie zasługuje na ponowne przyjrzenie się, gdy wkraczamy w nową dekadę.
Właśnie dlatego przygotowaliśmy ten przewodnik.
Czym właściwie jest marketing wirusowy?
Na początek krótka definicja marketingu wirusowego:
Marketing wirusowy to styl promocji, który polega na odbiorcach, którzy generują komunikat o produkcie lub usłudze.
Marketing jest uważany za „wirusowy”, gdy osiąga punkt, w którym jest udostępniany ogółowi społeczeństwa, a nie tylko jego grupie docelowej. Jeśli zostanie osiągnięty, Twoja wiadomość znajdzie się w prawie wszystkich mediach społecznościowych.
Jak jednak działa marketing wirusowy?
Cóż, wiele współczesnego marketingu wirusowego w mediach społecznościowych można zilustrować popularnością memów. Chociaż niekoniecznie jest to związane z konkretnym produktem, rozprzestrzenianie się memów idzie w parze z zasadami, które stają się wirusowe.
Pomyśl o tym, jak pozornie przypadkowe zjawiska, takie jak Baby Yoda lub „OK boomer”, znikąd przejmują kontrolę nad Twoimi kanałami społecznościowymi. Memy są udostępniane i promowane jak szalone, ponieważ rezonują z ludźmi, podczas gdy osoby z zewnątrz angażują się w trendy memów poprzez „polubienia” i udostępnienia.
Te same zasady dotyczą marketingu wirusowego, w którym obserwujący i klienci dzielą się treściami marki, ponieważ ich przekaz lub reklama jest godna szumu.
Kampanie wirusowe są dla marek czymś w rodzaju „oświetlenia w butelce”. Wielu spróbuje, ale niewielu zdoła osiągnąć taki uniwersalny zasięg, jakiego szukają.
Dowiedz się, co przemawia do odbiorców dzięki Sprout Analytics
Opcje analityczne Sprout dostarczają spostrzeżeń gotowych do prezentacji, które pozwalają opowiadać się za potęgą społecznościową w całej organizacji.
Zanurz się jeszcze głębiej w statystyki odbiorców i treści dzięki naszym opcjom zaawansowanej analizy i słuchania.
Rozpocznij bezpłatny okres próbny, aby przetestować nasze pulpity analityczne.
Jakie są godne uwagi przykłady marketingu wirusowego?
Dobre pytanie! Spójrzmy na kilka rzeczywistych przykładów marketingu wirusowego w akcji.
Prawdopodobnie jeden z najlepszych przykładów wymaga, abyśmy cofnęli się do 2012 roku z kampanią Dollar Shave Club „Nasze ostrza są zajebiście świetne”.
Zanim DSC stała się firmą o wartości 1 miliarda dolarów, była stosunkowo mało znanym, dobrze zapowiadającym się graczem w niewykorzystanej wówczas przestrzeni subskrypcji golenia.
Ta humorystyczna i niekonwencjonalna reklama wideo w końcu zdobyła dziesiątki milionów wyświetleń na YouTube i szybko trafiła na krążenie po Facebooku i Twitterze:
W ciągu kilku miesięcy subskrypcje i ogólne zainteresowanie DSC wzrosły, jak pokazują Trendy Google. Jest to prawdopodobnie jeden z najlepiej udokumentowanych przykładów wywierania wpływu przez wirusowe kampanie marketingowe.
Ta marka śmiesznie skoncentrowanej i świadomej reklamy powoli została przyjęta przez wiele firm na przestrzeni lat. Na przykład. marki spożywcze i restauracyjne, takie jak Wendy's, Denny's i MoonPie, regularnie publikują memy i tweety, które stają się wirusowe ze względu na ich poczucie humoru.
Jestem teraz artystą lol pic.twitter.com/yHQia26v53
— MoonPie (@MoonPie) 8 grudnia 2019 r.
Skoro o tym mowa, kampania IHOP 2018 „IHOB”, w której marka tymczasowo uznała się za „International House of Burgers”, jest w rzeczywistości kolejnym godnym uwagi przykładem marketingu wirusowego.
Rozdajemy 60¢ short stacków 17 lipca za 7a-7p na 60. urodziny IHOP. Zgadza się, IHOP! Nigdy nie odwrócilibyśmy się od naleśników (poza tym, że sfałszowaliśmy je, by promować nasze nowe burgery) pic.twitter.com/KsbkMJhKuf
— IHOP (@IHOP) 9 lipca 2018 r.
Chociaż marka spotkała się z krytyką dotyczącą ich przynęty i zamiany, liczby nie dotyczą tego, w jaki sposób wirusowe kampanie marketingowe mogą przynieść rezultaty w postaci szumu i uwagi mediów.
.@IHOP CMO dzieli się spostrzeżeniami z wyczynu IHOB:
1,2 mln tweetów w ciągu pierwszych 10 dni
27 082 zdobytych artykułów medialnych
Ponad 100 marek / celebrytów dołącza do konwoju
42,6 mld uzyskanych wyświetleń
Więcej sprzedanych burgerów niż przed kampanią
Na koniec niezliczone pytania dotyczące tego, co IHOP zrobi dalej #Brandweek pic.twitter.com/vF73Zsv4cs— Adweek (@Adweek) 7 lutego 2019 r.
Pamiętaj, że kampanie marketingu wirusowego nie zawsze są humorystyczne czy nawet beztroskie.
Popularne kampanie na przestrzeni lat, takie jak reklama Always „Like a Girl”, ALS Ice Bucket Challenge i reklama Gillette „Be a Man” dotyczą poważnych problemów i piętn społecznych. Popularność tych reklam idzie w parze z rozwojem marek, które stają się realne, a także mówiąc o tym, że autentyczność jest kluczowym elementem rozpowszechnianego przekazu.
Co łączy większość wirusowych kampanii marketingowych?
Chociaż wirusowe wiadomości i treści różnią się znacznie w zależności od firmy, istnieją trzy różne elementy, które łączy większość kampanii. Marketerzy powinni o tym pamiętać, próbując ocenić, czy kampania może wywołać poważny szum.
Są organiczne
Sprawdzenie rzeczywistości: kampanii wirusowych nie można wymusić.
W przypadku jakiegokolwiek trendu, o tym, czy coś zostanie udostępnione, ostatecznie decydują Twoi odbiorcy.
Treść rozprzestrzenia się organicznie. Tak działa marketing wirusowy.
Często chodzi o bycie we właściwym miejscu we właściwym czasie (a raczej o powiedzenie właściwej rzeczy we właściwym czasie). Nie możesz tak naprawdę wyjaśnić memów lub szaleństw, takich jak debata „czy ananas należy do pizzy”.
To powiedziawszy, marketerzy mogą skonfigurować swoje treści do udostępniania, śledząc trendy społeczne (więcej o tym, jak możesz to osiągnąć później).
Są na czas
Mówiąc najprościej, trendy przychodzą i odchodzą.
Chociaż kampanie marketingu wirusowego mogą wywrzeć wrażenie na klientach lub opinii publicznej, ludzie mają dość krótki czas skupienia uwagi na tego typu memach, gorących tematach i trendach.
Zanim jeden trend się rozwinie, często szukamy kolejnego szaleństwa. Na przykład, ile jeszcze czasu upłynie wszechobecny mem „Kobieta krzycząca na kota”?
Zobacz ten post na InstagramiePost udostępniony przez Glossiera (@glossier)
Marki powinny wystrzegać się prób powtórzenia kolejnej kampanii wirusowej lub wyczerpania popularnego trendu. To, że coś jest teraz gorące, nie oznacza, że utrzyma się na wiele lat. To jest powód, dla którego marki wciąż nie parodiują „Harlem Shake” czy „Gangnam Style”.
Są odważne
Należy pamiętać, że z kampaniami i taktykami marketingu wirusowego wiąże się nieodłączne ryzyko.
Stawanie się wirusem oznacza robienie czegoś, co przyciąga uwagę opinii publicznej. To nie dzieje się przez przypadek, ani nie dzieje się to przez bezpieczne zachowanie.
Na przykład decyzja DSC o odważnej kampanii „Nasze ostrza są zajebiście świetne” oczywiście się opłaciła.
Jednak w innej epoce mogło to być również postrzegane jako zbyt nerwowe lub „zbyt trudne”. Podobnie może nie wydawać się niczym niezwykłym, gdyby wyszedł dzisiaj.
Nie wszystkie kampanie marketingu wirusowego są kontrowersyjne, ale zazwyczaj są nie do pomyślenia.
Dzięki temu odkrywamy duży potencjalny minus marketingu wirusowego: przechodzenie na wirusy z niewłaściwych powodów.
Godne uwagi przykłady to niesławna reklama Pepsi Kylie Jenner z 2017 roku i promocja McDonald's 2018 Rick and Morty, która spowodowała zamieszki.
Aha, i nie zapomnij o reklamie Peloton, o której wspomniano w naszym ostatnim zestawieniu trendów na Twitterze i #AdsThatShouldBePulled.
Od czego zacząć marketing wirusowy
Jak podkreślono na naszej liście trendów w mediach społecznościowych 2020, marketerzy szukają konkretnego zwrotu z inwestycji z czasu spędzonego w mediach społecznościowych.
Oznacza to, że dla większości marek szukanie wirusowych momentów zamiast patrzenia na szeroki obraz swojej obecności nie ma sensu jako najwyższego priorytetu.
Mimo to istnieją praktyczne wskazówki i wnioski z marketingu wirusowego, z których mogą skorzystać marki wszystkich kształtów i rozmiarów, jeśli chodzi o pozostawanie w kontakcie z tym, o czym brzęczą publiczność, i reagowanie w sposób, który zarówno pasuje, jak i wspiera tożsamość Twojej marki.
Jeśli nic więcej, wszyscy marketerzy powinni wiedzieć, co sprawia, że treści społecznościowe można udostępniać i są warte szumu.
Oto sześć naszych wskazówek dla marketerów, którzy chcą tworzyć wirusowe, warte udostępnienia treści i zwiększać ich ogólną widoczność w mediach społecznościowych.
1. Zastanów się, dlaczego chcesz stać się wirusowym w pierwszej kolejności
Jednym z największych problemów firm, które próbują stać się wirusowe, jest brak wiedzy, dlaczego chcą pojawiać się w mediach społecznościowych.
Szukasz więcej wzmianek? Świadomość marki? Próbujesz przykuć wzrok klientów?
Dopasowanie wirusowych prób do ogólnych celów poprowadzi Cię w kierunku tworzenia sensownych treści, a nie tylko rzucania czegoś razem i nadziei, że to się utrzyma.
Musisz mieć plan działania z treścią, a kampanie wirusowe nie różnią się od siebie. Wiele lat temu marketerzy mogli próbować argumentować, że treści wirusowe muszą zostać przyjęte w każdy możliwy sposób.
Czasy się jednak zmieniły. Nie każda prasa jest już „dobra”.
2. Zostań najlepszymi przyjaciółmi dzięki raportom w mediach społecznościowych
Pamiętasz, co powiedzieliśmy wcześniej o tym, że twoi odbiorcy odgrywają kluczową rolę w tym, co jest udostępniane?
Niezależnie od tego, czy chcesz zarządzać, czy tworzyć treści wirusowe, musisz wiedzieć, co przemawia do Twoich obserwujących.
Ale jak to rozgryźć? Na początek sprawdź, które treści działają najlepiej, monitorując te wskaźniki mediów społecznościowych:
- Zaangażowanie odbiorców
- Ruch i skuteczność słów kluczowych
- Wyświetlenia strony
- Kliknięcia i zasięg
- Dane demograficzne
Każdy z tych wskaźników mediów społecznościowych może dać wgląd w to, co ma potencjał do udostępniania.
Może to wideo. Może to mem.
Niezależnie od tego, analiza mediów społecznościowych za pośrednictwem Sprout może obniżyć wydajność poszczególnych treści i kampanii.
Od tego momentu możesz zacząć tworzyć przyszłe kampanie w oparciu o to, co działa i zostało udostępnione w przeszłości.
3. Upewnij się, że Twoje treści są przygotowane do udostępniania
To może wydawać się oczywiste, ale musisz upewnić się, że Twoje treści są zoptymalizowane pod kątem szybkiego i łatwego udostępniania.
Na przykład kampanie społecznościowe nie powinny ograniczać się do głównego konta Twojej firmy. Od blogów i biuletynów po wydarzenia osobiste i inne w Twojej sieci — zastanów się, jak daleko możesz rozpowszechniać swoją wiadomość, korzystając z dostępnych opcji.
Następnie przeprowadź burzę mózgów na temat najlepszych kanałów mediów społecznościowych dla dowolnej promocji lub treści. Na przykład treści oparte na obrazach są uczciwą grą na Facebooku, Twitterze lub Instagramie. Wirusowe filmy są również najlepsze dla YouTube, TikTok i Instagram.
Sprytne jest, aby udostępnianie było tak bezproblemowe, jak to tylko możliwe. Możesz ułatwić swoim odbiorcom udostępnianie kampanii poprzez:
- Zapewnienie kilku różnych tras do udostępnienia
- Rozdawanie darmowych produktów lub usług
- Znalezienie wspólnych motywacji głównych odbiorców
- Zadawanie pytań, które skłaniają widzów lub czytelników do myślenia i mówienia
- Nigdy nie ograniczaj ani nie bramkuj treści
Zobacz ten post na InstagramieWpis udostępniony przez CASETiFY (@casetify)
4. Używaj hashtagów do rozpowszechniania informacji
Hashtagi idą w parze z większą liczbą akcji społecznościowych.
Ze względu na świadomość i łatwe udostępnianie, dodanie hashtagu do dowolnej kampanii jest sprytnym posunięciem, aby uczynić go bardziej widocznym i zapadającym w pamięć w oczach odbiorców.
Poświęcenie czasu na stworzenie hashtagu jest również warte zachodu, aby śledzić sukces swoich kampanii pod względem wzmianek i udostępnień.
Zobacz ten post na InstagramiePost udostępniony przez Eugene'a | #EggGang (@world_record_egg)
Za pomocą analityki hashtagów możesz odkryć inne odpowiednie hashtagi, których używają Twoi odbiorcy, jednocześnie mierząc skuteczność własnych.
5. W razie wątpliwości rozważ trendjacking
Prawdopodobnie najłatwiejszym sposobem na podniesienie świadomości marki bez wchodzenia w wirusy jest wykorzystywanie trendów.
Oznacza to umieszczenie Twojej marki na memach, odpowiednich odniesieniach do popkultury lub innej wirusowej treści w celu promowania Twojej firmy. Stało się to jedną z podstawowych praktyk marketingowych dla tych, którzy próbują zdobyć kawałek rynku wirusowego.
Mniejsze firmy często angażują się w marketing wirusowy za pośrednictwem mediów społecznościowych i „wyzwań”, które często szybko rozprzestrzeniają się na takie jak Instagram, Snapchat i TikTok.
Dzięki social listeningowi można w czasie rzeczywistym śledzić tego rodzaju trendy i sprawdzać, czy są one istotne dla odbiorców.
6. Humanizuj swoje treści
To prosta wskazówka, z którą można się rozstać, ale ważna.
Wspólnym wątkiem większości treści wirusowych jest to, że są to ludzie.
Oznacza to, że są organiczne, sympatyczne i można je identyfikować. Marketing poprzez autentyczność jest niezbędny, aby dotrzeć do pokolenia Z i młodszych millenialsów, którzy często są arbitrami tego, co staje się wirusowe.
Marki mają tendencję do oglądania o wiele więcej akcji, gdy ich treść jest humanizowana lub przynajmniej wydaje się autentyczna od firmy. Wszystko, co możesz zrobić, aby usunąć korporacyjny gust swoich treści, jest plusem.
I tym kończymy nasz przewodnik!
Czy marketing wirusowy ma sens dla Twojej marki?
Bądźmy szczerzy: bycie wirusowym w tradycyjnym sensie jest trudne.
To powiedziawszy, można się wiele nauczyć z zasad marketingu wirusowego i tego, czego potrzeba, aby tworzyć treści, które się zapalają.
Powyższe wskazówki i narzędzia, takie jak Sprout, mogą pomóc Ci stale śledzić, czego chcą Twoi odbiorcy i jakie trendy obserwować.
Chcemy jednak usłyszeć od ciebie. Czy kiedykolwiek udało Ci się zdobyć wirus? Jakie masz doświadczenia z pogonią za trendami? Daj nam znać w komentarzach poniżej!